Obraz artykułu Kasane, tom 1-5. Ze śmiercią jej do twarzy

Kasane, tom 1-5. Ze śmiercią jej do twarzy

86%

Książki nie należy oceniać po okładce, wszyscy to wiemy, a jednak mimowolnie stosujemy kryterium wzrokowe zarówno w sensie dosłownym, jak i w odniesieniu do relacje międzyludzkich. "Kasane" nawiązuje do obydwu - romantyczną, rozmytą obwolutą i ukrytym pod nią dokładnie tym samym kadrem, ale o bardziej złowieszczym charakterze; a także unaocznianiem okrucieństw, jakie potrafimy sobie wyrządzać, gdy odstępstwa od kanonu piękna odczytujemy jako przyzwolenie na przemoc.

W mandze Darumy Matsuury rozdźwięk pomiędzy pięknem a szpetotą - kategoriami całkowicie subiektywnymi, mierzonymi za pomocą stereotypów - wywołuje nawet zestawienie treści z formą. Scenom, w których tytułowa bohaterka mierzy się z agresją (ze strony innych, z autoagresją, z gniewem wymierzonym w znienawidzone osoby) często towarzyszą łagodne, subtelne rysunki, dzięki czemu ścierające się kontrasty wzmacniają niepokój i nieufność - wszystko może się okazać zupełnie inne, niż podpowiada wzrok.

 

Podobny zabieg stosowali między innymi Osamu Tezuka w thrillerach "MW" albo "Ayako", a także Asumiko Nakamura w "Utsuborze" - w nikczemność niektórych z ich postaci trudno było uwierzyć nie tylko ze względu na ich biegłość w manipulacyjnych technikach, ale nawet bardziej za sprawą projektów twarzy i sylwetek nieprzystających do zwyczajowej charakterystyki kogoś o niecnych zamiarach. Tezuka zahaczał przy tym o cartoon, dodając w ten sposób dziecinnej niewinności być może najokrutniejszemu czarnemu charakterowi w historii komiksu - Michio Yukiemu; Nakamura posługiwała się elegancją, jakiej zło pozornie nie powinno przywdziewać; a Matsuura dysponuje jeszcze potężniejszym orężem - przyziemnością. Mimo że to właśnie u niej występuje wprawiający fabułę w ruch element nadnaturalny, losy jej bohaterki sprawiają wrażenie niekomfortowo realistycznych i prawdopodobnych.

W "Kasane" jeden magiczny przedmiot odmienia całą przedstawianą rzeczywistość, choć ona sama dalej toczy się w swoim rytmie i nie jest przez niego w żaden sposób zagrożona. To nie jest potężny przedmiot, który mógłby służyć do podboju świata, a przynajmniej nie w sensie dosłownym. Tytułowa bohaterka może za jego pomocą jedynie przekształcać własny, uchodzący za odstraszający wygląd w wabiące wszystkich dookoła piękno, co służy do spełnienia marzeń i podbicia własnego, małego świata. W baśniach ludowych dysponowanie czymś o tak wielkiej potędze na ogół jest nagrodą za cierpienia albo za przejście jakiejś próby i chociaż Kasane niewątpliwie zasługuje na rekompensatę, trudno z nią sympatyzować, gdy przemienia dar w narzędzie przymusu i przemocy.

 

Jej losy wzbudzają współczucie, ale wątpliwe wydaje się, czy naprawdę spotkałaby się z aż tak ogromnym ostracyzmem społecznym - przypomina to sytuację z filmu "Cała ona" z Rachael Leigh Cook albo z horroru "Tamara", gdzie konieczne jest zawieszenie niewiary w bardzo wysokim stopniu, by uwierzyć, że mamy do czynienia z kimś, kogo wygląd wzbudzałby grozę i pogardę. Niemniej mechanizmy wykluczenia, wywoływane przez nie emocje i ciągły strach są u Matsuury bardzo realne, a uchwycenie ich w sposób, który wzbudza zarazem empatię, jak i niechęć do gotowej na wyrządzanie krzywd dla własnego ratunku bohaterki nie pozwala oderwać się od lektury. Fascynują nie tylko wydarzenia, ale również zmaganie się z własną oceną moralną.

Szminka, która odmieniła życie Kasane - odziedziczona po zmarłej matce i słynnej aktorce - to ten rodzaj tworu magicznego, który sam w sobie niczego nie wytwarza, zamiast tego dodaje specyficznej mocy użytkowniczce. Mocy pozwalającej na krótkotrwałą zamianę twarzy, co dla osoby, której całe życie było naznaczone kompleksami na punkcie wyglądu jest wybawieniem, a z czasem staje się wręcz uzależnieniem. To nie jest komedia przypominająca "Zakręcony piątek" albo film "Vice Versa", to przerażający thriller, gdzie dla przedłużenia działania czaru bohaterka jest gotowa ubezwłasnowolnić pogrążoną w śpiączce ofiarę i każdego ranka kraść jej twarz pocałunkiem. Pierwszoosobowa narracja pozwala wejść w jej głowę, zobaczyć, jak wyobraża sobie tłum skandujący: Zdychaj, przez co poza codzienną zbrodnią, z którą wcale nie jest jej lekko, nie widzi dla siebie innego ratunku. Użycie szminki odkrywa przed nią niemalże alternatywną rzeczywistość, w której jest przez wszystkich dobrze traktowana, a terror piękna znika. Poznanie sposobu na zhakowanie nieszczęsnego losu, popycha ją do podjęcia decyzji o podążaniu ścieżką okrucieństwa wzorem matki i tak jak ona, z nowym ciałem oraz wrodzonym talentem aktorskim szybko zaczyna wspinać się na kolejne szczeble sukcesu.

 

Jak na scenariusz skonstruowany wokół piramidy kłamstw przystało, kolejne wydarzenia wprawia w ruch ciągłe ryzyko zdemaskowana albo strach przed coraz większymi poświęceniami niezbędnymi do utrzymania uprzywilejowanej pozycji. W działanie szminki Kasane zostaje wdrożona przez dyrektora teatru i byłego współpracownik jej matki, Kingo Habuta, który tylko na pozór jest przyjacielem, faktycznie manipuluje dziewczyną w zgodzie z własnymi upodobaniami; matka Niny Tanzawy, której oblicze zostało przejęte zaczyna nabierać podejrzeń; a od czwartego tomu największym zagrożeniem staje się Nogiku - córka kobiety, której tożsamość skradła matka Kasane. Z początku, nieświadome swojej przeszłości, Kasane i Nogiku zostają przyjaciółkami, ale stopniowo dochodzą do prawdy, a to zwiastuje otwarty konflikt w przyszłych tomach - ten główny, którego rozwiązanie najprawdopodobniej będzie związane z zakończeniem mangi.

Z perspektywy osoby zagłębionej w lekturę trudno opowiedzieć się po którejkolwiek ze stron konfliktu. Nogiku walczy o prawdę, przeszła przez piekło, na naszych oczach rozgrywają się okrutne sceny ukazujące molestowanie przez ojca, w dorosłym życiu dorabia jako prostytutka, a swojego stałego klienta (nauczyciela fantazjującego o wymordowaniu własnych uczniów) przemienia w potulnego sługę. Jest przeciwieństwem Kasane, uważa piękno za przekleństwo i dlatego pozwala obcym mężczyznom na niszczenie jej, ale cały czas zastanawia się przy tym, co zrobić z drzemiącym w niej gniewem. Kiedy wreszcie spotykają się po raz pierwszy - na dwóch podkreślających wagę wydarzenia splashach - natychmiast nawiązują relację opartą na rozmowach na łatwe tematy, poprawiających samopoczucie i na wrażeniu, że nie są siebie godne. Łapanie oddechu trwa jednak tylko chwilę, ułudna radość stopniowo przekształca się w konflikt o utajnionym charakterze, a nawet pojedyncze, ale precyzyjnie dobrane zdania stają się aktami agresji. Po każdym kolejnym wydaje się, że już zaraz dojdzie do eksplozji emocji, które wszystko pochłoną, ale scenarzystka nie spieszy się z konkluzjami.

"Kasane" to wywołujący dyskomfort psychologiczny thriller, od którego bardzo chciałoby się uwolnić, ale ciekawość za każdym razem wygrywa i nie pozwala wyrwać się z sideł fascynującej historii przepełnionej cierpieniem, a także nadzieją upatrywaną w zadawaniu cierpienia innym. To ponura wizja, ale na końcu tunelu jeszcze tli się ledwo widoczne światełko.


Kasane

Polska, 2022

Waneko

Scenariusz: Daruma Matsuura

Rysunki: Daruma Matsuura



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce