Obraz artykułu Superman Action Comics, tom 3: Rewolucja w Świecie Wojny

Superman Action Comics, tom 3: Rewolucja w Świecie Wojny

88%

Superman, który potrafi wszystko - od zamrażania oddechem i prześwietlania wzrokiem po korektę orbity planetarnej siłą własnych mięśni - to przewrotnie najnudniejszy Superman, bo nic mu tak naprawdę nie grozi, chyba że ktoś akurat wyciągnie z kieszeni kawałek kryptonitu. Phillip Kennedy Johnson doskonale zdaje sobie z tego sprawę, dlatego w jego wydaniu poznaliśmy Człowiek z Rdzewiejącej Stali - silniejszego, dzięki swoim słabościom.

Problem przeładowanych nadludzkimi mocami postaci jest w komiksie doskonale znany - kiedy mogą wszystko, stają się nużące, chyba, że zostają karykaturą w stylu One-Punch Mana albo mierzą się z problemami natury psychicznej jak Sentry albo Homelander. Supermanowi jego własna potęga ciężyła latami, a trik z zielonym kamyczkiem z kosmosu, który czasowo go osłabiał stał się do bólu wtórny i łatwy do przewidzenia.

 

U Johnsona nadal jest silny, ale w ludzkiej kategorii. Częściej walczy bronią niż mocarnymi pięściami, a jeszcze częściej słowem, które w tomie trzecim (ostatnim) ukazane zostało jako narzędzie o szczególnym znaczeniu. Między innymi z tego względu im dalej, tym mniej ta historia przypomina typowo superbohaterską, a bardziej fantasy magii i miecza w stylu "Conana", "Deathstalkera" albo "Ognia i lodu" Ralpha Bakshiego, ale z nietypowym głównym bohaterem, bo stroniącym od używania przemocy. Wyglądający jak figurka akcji z lat 80. heros nie jest jednak kaznodzieją znikąd czy wybawicielem z innej planety. Scenarzysta zaczął tym razem od retrospekcji przypominającej o źródle filozofii miłości praktykowanej przez kryptonijskiego emigranta – sposobie wychowania. Matczyna lekcja moralności zostaje przy tym zestawiona z pełnym okrucieństw, całkowicie odmiennym dorastaniem Mongula, a dzięki pogłębionemu kontekstowi, konflikt nabiera bardziej osobistego wymiaru. Można zrozumieć pobudki nie tylko Supermana, ale też Mongula, bo nic nigdy nie jest tylko czarne albo tylko białe.

W końcówce trochę się to rozmywa przez wątek mitów źródłowych, Olgruna i jego siedmiu aspektów, przechodzenia śmiertelnie niebezpiecznej próby i rozwiązywania sfinksowej zagadki, by go przebudzić i zaangażować do walki po swojej stronie. Nawiązanie do greckiej mitologii wydaje się zbędne i rozplanowane tak, by zwiększyć liczbę zeszytów/rozdziałów, ale na szczęście ostatecznie nie nowy miecz, tylko niezmiennie potężna empatia okazują się bronią ostateczną Supermana. Finał choć nieco banalny (i zupełnie niepotrzebnie włączający do akcji Ligę Sprawiedliwości), służy temu, co zdaje się głównym celem Johnsona - przypomnienie, kim Clark Kent i jego bohaterskie alter ego są. W odróżnieniu od chociażby Zacka Snydera, który już w pierwszym filmie anulowanego DC Extended Universe zmusił wzór wszelkich cnót do skręcania karku przeciwnikowi, Mongul doskonale rozumie Supermana. Wykorzystuje jego dobro, by zastawić oczywistą, ale niemożliwą uniknięcia pułapkę.

 

Z jednej strony Superman - jako postać o stażu liczącym prawie dziewięć dekad - ma pewne mocno zakorzenione cechy charakterystyczne, których nie można pomijać, bo zatraci się esencję jego osobowości. Z drugiej pochodzą z okresu kreowania szlachetnych herosów przypominających niemal baśniowych rycerzy i nie jest łatwo ten romantyczny obrazek przenieść do teraźniejszości, a przynajmniej nie było to łatwe do niedawna. Mniej więcej od początku tego stulecia komiksy zmierzają w mroczniejszym kierunku, postrzeganym jako bardziej realistyczny, co dla Batmana jest żyzną glebą, ale z Supermana zrobiło mało wiarygodnego harcerzyka - długo brakowało pomysły na to, jak go uwspółcześnić. W ostatnich kilku latach pandemia, wojny, zagrożenia klimatyczne i gospodarcze tak nas jednak wszystkich sponiewierały, że pojawiła się tęsknota za pozytywnymi wizjami świata, a w tej Johnsona nie tylko jest nadzieja, ale również brak naiwności. Jest pokrzepienie, którego wszyscy potrzebujemy. Niewykluczone, że za kilka lat będzie się mówić o jego wersji Supermana jak o jednej z najlepszych w historii.


Recenzje pozostałych tomów "Superman Action Comics"


Superman Action Comics

Polska, 2024

Egmont Polska

Scenariusz: Phillip Kennedy Johnson

Rysunki: Daniel Sampere


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce