Daughters - "You Won't Get What You Want"
Płyta, o której było bardzo głośno (i chyba już wszystko napisano), ale uderzył mnie sposób, w jaki bezkompromisowość, trans, pewna wręcz nieznośność w odsłuchu wpływają na odbiór, który choć trudny i nie wynagradza głębokim oddechem, to prowokuje do powrotu i zaaplikowania jeszcze jednej dawki. Sam bywam zdziwiony, jak brak wewnętrznego spokoju, konwulsje i brak ukojenia mogą być inspirujące. Każdy dźwięk wrzyna się jeszcze bardziej i jeszcze głębiej z każdym kolejnym odsłuchem, nie ma powodu, by pisać więcej. Wszyscy ją słyszeli. Nie wszyscy? Zatem należy spróbować.
The Dillinger Escape Plan - "Dissociation"
Zespół, który w każdym względzie - od kompozycji po koncerty - wpłynął na wielu muzyków tworzących muzykę ekstremalną. Na nas pewnie również odcisnął swoje piętno w większym lub mniejszym stopniu, nawet jeśli nie bezpośrednio, to w duchu wolności zachowań scenicznych. "Dissociation" to ostatni z ich albumów, ale pewnie mógłbym w tym miejscu umieścić wiele innych. "Miss Machine", "Option Paralisys" czy "One of Us is a Killer" to treść, z którą warto się zapoznać. Nie będę bardzo odkrywczy - polecam ten, okrzyknięty dość górnolotnie, najniebezpieczniejszy zespół świata, pamiętając zawsze, że oprócz konwulsyjnych i chaotycznych nieraz dźwięków, są tam piękne melodie.
Raketkanon - "RKTKN #2"
Niektóre wydarzenia w życiu wpływają bezpośrednio na twórczość malarzy, poetów czy muzyków. W naszym przypadku był to koncert Raketkanon. Po jednej stronie pasja, jakość i energia, z jaką ta belgijska formacja gra koncerty, a po drugiej realizacja płyty spod ręki Steve'a Albiniego, pozbawiona zbędnych produkcyjnych ozdobników, dająca pełen obraz tego, jak ważna jest realizacja swoich celów, jak satysfakcjonująca może być szczerość w muzyce i udzielające się publiczności poczucie, że oto na scenie nie stoi grupa muzyków, ale ekipa przyjaciół dzieląca się wspólną pasją.
Krzta: Brak nadziei lepiej wyrazić w muzyce, niż borykać się z nim na co dzień (wywiad)
Burial - "Untrue"
W polecanych pozycjach nie mogło zabraknąć płyty tak często słuchanej w naszym busie. "Untrue" to dzieło od początku do końca zjawiskowe. To płyta świetnie znosząca próbę czasu. Nie ma nic bardziej kojącego na pokoncertowe piszczenie w uszach. Płyta nienachalna, delikatna, nieoczywista, wręcz oniryczna, do tego w stylu, którego nie dałoby się podrobić bez oczywistych nawiązań. Od brzmienia, pulsu, kompozycji czy linii melodycznych przez ambienty aż do stukań, trzeszczeń czy wyciętych sampli z gier wideo. To wszystko smacznie wymieszane i ulepione w dzieło w świecie elektroniki już kultowe.
Converge - "All We Love We Leave Behind"
Converge to zespół pozostający wierny swojej drodze, od początku kariery udowadnia, że to jedyna słuszna opcja. To zespół samodzielny na każdej płaszczyźnie. Kwestia wizualna, produkcyjna czy kompozycyjna pozostaje w ich rękach i idzie za tym ponadprzeciętna jakość. Wszyscy w naszym zespole zgodzimy się co do tego, że "All We Love We Leave Behind" jest płytą świetną pod wieloma względami i każdy z nas od czasu do czasu wraca do tego wydawnictwa. Energia, agresja i żal skompresowane w niecałych czterdziestu sześciu minutach.
Krzta wystąpi podczas Soundrive Festival 2022 (9-13 sierpnia 2022 roku), więcej informacji TUTAJ.