Nine Inch Nails - "The Downward Spiral"
Niezwykłe i nowatorskie połączenie rocka z elektroniką. Sposób, w jaki budowana jest dynamika kawałków (na przykład w "Ruiner" czy "Hurt") mega wpłynęła na utwory Cukru. Nagłe przeskoki głośno-cicho dodają dramaturgii całej historii opowiedzianej na płycie, a sama opowieść (bo to w końcu koncept album) przyprawia o dreszcze, jest bardzo poruszająca. Amek jest ogromnym fanem Trenta Reznora, więc wybór tego albumu nie jest zaskoczeniem.
Deftones - "Deftones"
Ta płyta, jak i cały dorobek Deftonesów, jest petardą! Niepowtarzalne, ciężkie, ale (jeśli można tak to określić) emocjonalne riffy (na przykład "Hexagram" czy "Battleaxe") w połączeniu z dreampopowym wokalem Chino są majstersztykiem. Pomimo agresywności, jest romantyzm - taką ambiwalencje kochamy. Dużo było zespołów, które próbowały grać jak Deftones, ale zazwyczaj (może pomijając Finch albo niektóre kawałki Glassjaw) wychodziło to z marnym skutkiem. Są niepowtarzalni!
Metz - "II"
Wyrośliśmy na słuchaniu kapel z post-hardcore'owej sceny ze Stanów Zjednoczonych. Fugazi, At the Drive-In, Shellac, Polvo, Rites of Spring czy Minor Threat - to są klasyki, ale Metz odkrywa ten gatunek na nowo. Wszystko brzmi brudno, ale współcześnie i baaaardzo skutecznie. Uwielbiany takie niedoskonałe partie gitar i basu (w niektórych kawałkach Cukru pewnie to słychać [śmiech]). Całość okraszone jest agresywnym wokalem, któremu nie brakuje melodii. Bardzo polecamy tę jak i inne płyty Metz. To jeszcze nieodkryta perełka wyprodukowana przez samego Steve'a Albini (gościa od Shellaca, Nirvany i wielu innych).
Bring Me the Horizon - "Sempiternal"
"Can Tou Feel My Heart" - skradło mi serce od pierwszego uderzenia. To jest dla mnie kwintesencja współczesnego rocka. Niesamowity wpiernicz niegitar połączony z wrażliwością melodii. Romantyzm, liryczne rozdarcie, cechy muzyki alternatywnej włączone zgrabnie w (dobrym tego słowa znaczeniu) komercję. Czasami budzę się w nocy i widzę tak Cukier.
Kaliber 44 - "W 63 minuty dookoła świata"
To moja płyta inicjacja. W liceum kolega z ławki pokazał mi Kaliber i właśnie tę płytę. To było dla mnie pierwsze zetknięcie z tym, że rap to nie muzyka kolegów, którzy pilnowali mojej klatki. Ogromna inspiracja.