Nirvana - "Nevermind"
To dla mnie (jak dla wielu osób) bardzo ważna płyta. Mam tylko kilka takich, które pamiętam od małego. Kiedy miałem kilka lat przekopywałem kolekcję płyt mojego taty i wybuchłem śmiechem na widok siusiaka! Zaintrygowany, poprosiłem żeby mi puścił i chwyciło od razu. Do "Smells Like Teen Spirit" machałem głową jak szalony, a "Stay Away" podnosiło do pionu włosy na rękach. Potem moje zamiłowanie do muzyki gitarowej (coraz mniej znośnej) rosło i rośnie do teraz. Zaczęło się niewinnie, ot beka z siusiaka, a ta płyta między innymi zmieniła i ukształtowała moje życie [Jurek].
Ceremony - "Rohnert Park"
Nie pamiętam dokładnie kiedy poznałem tę płytę, ale jakoś na przełomie 2010-11 roku widziałem Ceremony dwa razy na koncertach, w Warszawie i na Fluff Feście. Doskonale pamiętam za to, jakie za każdym razem robili na mnie wrażenie. Zajarało mnie dosłownie wszystko - od eklektycznej muzyki, która była mocno grunge'owa, jednocześnie wkurwiona i depresyjna, mantrycznych tekstów w "Sick" i "Open Head" aż po wygląd tych typów i szalony, nietypowy występ. Dzięki tej płycie, otworzyłem się na zupełnie nową stronę hardcore'u, a potem w sumie to już poleciało [Janusz].
RZL DZL - "Strictly Saucers"
Nie mam pojęcia, co oznacza ten tytuł, ale płyta jest generalnie o jedzeniu, imprezowaniu, 420 i kosmitach. Ani zespół, ani to nagranie nie namieszało za bardzo w moim życiu, za to jest to najlepiej wyglądające wydanie we wszechświecie [Domino].
Iguana Death Cult - "The First Stirrings of Hideous Insect Life"
Kultyści, robale i cmentarny klimat? Ależ nie! Za to ta wesoła holenderska ekipa serwuje w swoim debiucie energiczny surf/garaż który brzmi jak mnóstwo świetnej zabawy. Przy drugim wydawnictwie związali się z wytwórnią Innovative Leisure z LA, co mam nadzieję wróży im wspaniałą muzyczną podróż - trzymam mocno kciuki [Majki].
The Kundalini Genie - "It's All In Your Head"
Glasgow, placek, który szedł do mnie w peaku pandemii jakieś osiem miesięcy. Bracia Gallagher podają rękę Albertowi Hoffmannowi (bo nie sobie przecież). Gdzieś w połowie albumu wjeżdża hipisowski dżin - nie spełnia żadnych życzeń, bo ma total wyjebane. Polecaja [Yogi].
Pavement Pizza wystąpi na Soundrive Festival 2021, który odbędzie się w dniach 10-15 sierpnia. Więcej informacji TUTAJ.