Obraz artykułu 5 płyt: Lena Def

5 płyt: Lena Def

Duet Lena Def tworzy muzykę z pogranicza R&B, soulu, popu i hip-hopu, a połączenie to określa mianem "muzy hybrydowej". Jakie jest jego źródło? Na to pytanie pozwala odpowiedzieć wgląd w ulubione płyty z prywatnych kolekcji Damiana Kociszewskiego i Magdaleny Góreckiej.

Flume - "Hi This is Flume"

Bez wątpienia mogę przyznać, że Flume to mój ulubiony artysta i największa muzyczna inspiracja. To właśnie dzięki jego muzyce narodził się w mojej głowie pomysł, by otworzyć się na świat poza hip-hopem i spróbować swoich sił w muzyce elektronicznej i we współpracy z wokalistką. Jego poczynania muzyczne śledzę od pierwszej płyty i z każdym kolejnym projektem potrafił mnie mocno zdziwić, jednak wypuszczając mixtape "Hi This is Flume", wprowadził mnie w totalne muzyczne osłupienie. Łamiąc dotychczasowe bariery i wychodząc poza narzucane ramy, stworzył dzieło unikalne, które nawet na tle jego dość zwariowanej twórczości wyróżnia się jako kolorowy eksperyment pełen muzycznej wolności. Polecam ten album wszystkim, którzy chcieliby otworzyć głowę na nowe dźwięki i którzy szukają świeżych inspiracji [Damian Kociszewski].

Mężczyzna stoi, trzyma płytę Flume - "Hi This is Flume".

Evidence - "Cats & Dogs"

Wychowałem się na oldschoolowym rapie i zawsze chętnie do niego wracam. Solowe albumy członka legendarnego Dilated Peoples zawsze trafiają w mój gust. Dobór bitów, sampli czy gości na tym albumie sprawia, że jest to jeden z moich ulubionych krążków do posłuchania w całości. Evidence jako producent mocno wpłynął na brzmienie moich bitów, bo nie ukrywam, że od najmłodszych lat jako beatmaker inspirowałem się jego produkcjami i nadal chętnie sprawdzam nowości. Jeżeli jesteście zmęczeni współczesnymi, trapowymi bitami i szukacie rapu z treścią, to polecam ten album [Damian Kociszewski].

Mężczyzna stoi, trzyma płytę Evidence - "Cats & Dogs".

Amy Winehouse - "Back to Black"

Gdy moi gimnazjalni rówieśnicy zakładali garażowe kapele rockowe czy metalowe, ja śpiewałam jazz. W ogóle moja przygoda ze śpiewaniem "na poważnie" zaczęła się od jazzu. Warsztaty w Puławach, liczne występy z big-bandami, scat, improwizacje... to był wtedy mój świat. Amy słuchała cała moja rodzina podziwiając jej kunszt wokalny, oryginalność i bezkompromisowość. Ja odnalazłam w niej i w jej muzyce cząstkę siebie. Naprawdę, mocno utożsamiałam się z Amy. Wiele osób porównywało moją jazzową barwę głosu właśnie do tej artystki, a utwory z "Back to Black" do dziś wielbię i znam na pamięć. Połączenie jazzu, popu i R&B to dla mnie mieszanka idealna. Zgadzam się w stu procentach z Tony'm Bennettem, który powiedział o Amy: To była jazzowa wokalistka z krwi i kości na miarę wielkiej Billy Holiday [Magdalena Górecka].

Kobieta trzyma płytę Amy Winehouse - "Back to Black".

Mahalia - "Love and Compromises"

Tak młoda i tak zdolna. Pierwszy raz usłyszałam jej głos na youtube'owym kanale Colors i zakochałam się w jej głosie. Jak w transie zaczęłam szukać jej nagrań, utworów i klipów, ponieważ zaintrygowała mnie tak mocno, że chciałam usłyszeć dosłownie wszystko. To właśnie w jej twórczości po raz pierwszy zainteresowałam się bitami i hiphopowym sznytem, który Mahalia idealnie łączy z soulem i R&B. Podczas trasy koncertowej ze swoją debiutancką płytą, "Love and Compromises", Mahalia zawitała do Polski. Wiedziałam, że muszę być na tym koncercie. Stałam w pierwszym rzędzie, znałam wszystkie teksty na pamięć i był to jeden z najlepszych koncertów, na jakich w życiu byłam. Chapeau bas również dla jej bandu, który jest po prostu fantastyczny. Styl, brzmienia, teksty, flow... tu się zgadza wszystko [Magdalena Górecka].

Kobieta trzyma płytę Mahalia - "Love and Compromises".

Margaret - "Gaja Hornby"

To pierwsza płyta, która zainspirowała nas do stworzenia duetu Lena Def. Dlaczego? Margaret połączyła na tym krążku nasze dwa, zupełnie inne światy - świat Damiana, czyli rap i hip-hop oraz mój - pop i R&B. Ta mieszanka idealnie do nas trafiła, a ja jako wokalistka, znalazłam na tej płycie przeogromną inspirację do spojrzenia na pisanie tekstów z zupełnie innej strony. Mega chcielibyśmy, żeby Margaret kiedyś posłuchała naszych utworów, wiedząc przy tym, że tak naprawdę to dzięki niej powstał nasz projekt. Szczerze? Super byłoby się szkolić pod jej okiem i wyprodukować wspólnie jakiś kawałek. Halo, Margaret, jesteś tu? [śmiech].

Oparta o doniczke płyta Margaret - "Gaja Hornby".

Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce