Obraz artykułu Wilson. Samotność mizantropa

Wilson. Samotność mizantropa

90%

"Wilson" to opowieść o prawdziwym dupku, którego za żadne skarby nie chcielibyście mieć wśród znajomych. Za to chętnie przeczytacie komiks o jego nieudanym życiu, choćby dla samej przestrogi przed taką drogą.

Daniel Clowes to autor doskonale znany czytelnikom komiksowym, którzy szukają w tym medium opowieści eksperymentujących zarówno z formą, jak i fabułą. Amerykański scenarzysta i rysownik ma na koncie tak dziwne dzieła, jak chociażby lynchowska "Niczym aksamitna rękawica odlana z żelaza", opowiadające o podróży w czasie "Patience" czy gubiący swoją własną fabułę "David Boring". Spod jego ręki wyszedł jednak także bardzo spokojny i kameralny "Ghost World", gdzie przedstawił problemy targające dwoma nastolatkami. Niezależnie od stopnia realizmu przedstawionych sytuacji, komiksy Clowesa zazwyczaj kręcą się wokół tych samych problemów, związanych głównie z lękami egzystencjalnymi oraz niemożnością nawiązania prawdziwej relacji z innym człowiekiem. To jeden z tych autorów, którzy wsadzają palec w niewygodne dla czytelnika miejsca i z zapałem rozdrapują znajdujące się tam blizny. Choć w tym wypadku jest to robione zazwyczaj w przewrotny i zaskakujący sposób. Także wydany u nas niedawno "Wilson" wydaje się idealnie spełniać tę szlachetną misję. To komiks pozornie prześmiewczy, ale ostatecznie zostawiający czytelnika z poczuciem głębokiego doła.

Fragment komiksu "Wilson". Rozmowy przy kominku.

Pierwszym przykuwającym uwagę aspektem "Wilsona" jest struktura, w jaką opowieść została wpisana. Komiks został podzielony na blisko osiemdziesiąt sześciokadrowych plansz, z których każda tworzy (w mniejszym lub większym stopniu) autonomiczny odcinek. Z początku wręcz wydaje się, że nie będziemy mieli do czynienia z ciągłą historią, a tylko zlepkiem krótkich scen z życia wyjątkowo upierdliwego buca. Jednak historia szybko nabiera większej klarowności, a całość okazuje się bardzo dobrze przemyślaną kompozycją. Nie zmienia się jedno - główny bohater rzeczywiście jest człowiekiem po prostu koszmarnym, którego za nic nie chcielibyśmy mieć w swoim najbliższym otoczeniu. Wilson ma ponad czterdzieści lat, nigdy nie miał prawdziwej pracy, a jedynymi bliskimi istotami są dla niego pies i umierający na raka ojciec. Jego głównym życiowym zajęciem jest zaczepianie i krytykowanie losowo napotkanych ludzi. To typowy przykład bohatera, który nie rozumie, że jego szczerość wcale nie jest mile widziana w normalnym świecie. Wydaje się, że los Wilsona może się zmienić, kiedy ten dowiaduje się o córce oddanej do adopcji przez byłą żonę, jednak to tylko kolejne złudzenie, bo to tak naprawdę historia o człowieku nie potrafiącym zrozumieć, co w jego egzystencji poszło nie tak. Jeśli przyjąć, że opowieść drogi tak naprawdę powinna opowiadać o zmianach, jakie zachodzą w jej trakcie, to "Wilson" stanowi kompletne zaprzeczenie tej konwencji. I w tym tkwi jeden z elementów jego piękna.

Fragment komiksu "Wilson". Dwójka mężczyzn rozmawia podczas lotu samolotem.

Warstwa graficzna albumu opiera się na  ciekawym koncepcie zwiększającym wrażenie autonomiczności poszczególnych odcinków.  Każda plansza została narysowana w innym stylu, w którym znajdziemy przekrój od realistycznej kreski, do zupełnej prostoty jakby wyciągniętej z paska zamieszczonego na tyłach gazety. Już sam ten rozmach stosowanych technik sprawia wrażenie, ale jeszcze ciekawszy jest tu dysonans poznawczy, który dzięki temu został uzyskany. Bo Clowes świetnie bawi się konwencją i miesza nasze oczekiwania. Realistyczna kreska służy czasami jako oprawa dla prostego żartu, a z kolei dramatyczne, bardzo ciężkie rozważania bywają przedstawione w formie przynoszącej na myśl "Fistaszki".

 

"Wilson" to obowiązkowa pozycja dla fanów komiksów obyczajowych, w których humor służy do jeszcze mocniejszego uwypuklenia dramatycznego wydźwięku całości. Lektura to prawdziwy festiwal ambiwalentnych odczuć. Z jednej strony cieszę się, że moje życie nie jest aż tak dojmująco smutne, ale z drugiej trochę zazdroszczę bohaterowi bezpośredniości w konfrontowaniu się ze światem. Wyśmiewam jego wady, ale robię to po to, aby nie myśleć o egzystencjalnych lękach, jakie są z nimi związane. Bo ostatecznie to album dość straszny, uświadamiający, że nie trzeba za wiele, aby też stać się takim smutnym i samotnym dziadem.


Wilson

Polska, 2019

Kultura Gniewu

Scenariusz: Daniel Clowes

Rysunki: Daniel Clowes


Fragment komiksu "Wilson". Spacer z psem.

Oddaj swój głos:


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce