W świecie komiksowych gwiazd mało jest lepszych przykładów artystycznego wypalenia niż kariera Franka Millera. Początki jego twórczej działalności to wręcz oszałamiająca droga na sam szczyt. Już w wieku dwudziestu dwóch lat został scenarzystą "Daredevila", którego na przełomie kilku lat zmienił z raczej drugoligowego bohater w jednego z czołowych herosów Marvela (to jemu zawdzięczamy wprowadzenie postaci Elektry). Jednak w kwestii superherosów, jego najważniejszym dziełem pozostaje stworzony w 1986 roku "Powrót Mrocznego Rycerza", w którym opowiada o ponownym pojawieniu się mocno starszego, zgorzkniałego Batmana na ulicach Gotham City. Na swoje czasy było to dzieło rewolucyjne - nikt wcześniej nie pisał i nie rysował w ten sposób historii o trykociarzach. To jeden z komiksów (wraz ze "Strażnikami" Alana Moore), które przyczyniły się do dekonstrukcji tego gatunku. Miller wrócił do swojej historii w 2001 roku za sprawą "Mroczny Rycerze kontratakuje", które dość powszechnie uznawane jest za dzieło bełkotliwe i wtórne wobec pierwowzoru. Potem pojawił się jeszcze, tworzony razem z Jimem Lee, "All-Star Batman i Robin", o którym fani obrońcy Gotham woleliby zapomnieć.
Mija prawie piętnaście lat, Frank Miller najlepszy okres twórczy ma zdecydowanie za sobą (w 2011 wychodzi jego wręcz wyśmiewany "Holy Terror", tak naprawdę ostatnim udanym komiksem jest "300"), a on sam znajduje się w wyjątkowo złej kondycji zdrowotnej. Dlatego zaskoczeniem okazuje się informacja o powstawaniu trzeciej części "Mroczny Rycerz: Rasa panów", przy której Miller tym razem korzysta z licznego grona współpracowników (wcześniejsze tomy pisał i rysował sam). Do jego drużyna dołączyli uznany scenarzysta Brian Azzarello i rysownicy Andy Kubert oraz Klaus Janson. Seria wydawana była w USA w zeszytach od 2015 do 2017 roku, a na naszym rynku pojawiła się właśnie teraz za sprawą grubego wydania zbiorczego. Czy finalny efekt wart był tego zamieszania i związanych z nim nadziei? Niestety odpowiedź jest negatywna.
Trudno nazwać nowego "Mrocznego Rycerza" historią o Batmanie, bo Miller i Azzarello sięgają w niej po fabularnie chwyty dotyczące wszystkich najbardziej znanych bohaterów uniwersum DC. Oto genialny naukowiec Atom odnajduje sposób, aby uwolnić z zamkniętego w butelce miasta Kandor pozostałych przy życiu Kryptończyków. Jednak zamiast przyjaznych ziomków Supermena, na Ziemię wydostają się żądni krwi fanatycy mający na celu zniewolenie ludzkości. Zaczyna się wielkie zamieszanie, w którym dzieje się dużo, ale nic zbytnio z tego nie wynika. Oczywiście najważniejszą postacią i prawdziwym ratunkiem okazuje się tu geniusz Batmana, ale wszystko to wydaje się podpięte na siłę. Czytając "Rasę panów" ciągle zadawałem sobie w głowie pytanie - wszystko fajnie, ale po co właściwie to powstało?
Rysunkowo bywa tutaj bardzo różnie, bo w końcu za tom odpowiada kilku rysowników. I o ile Kubert oraz Janson trzymają niezły, a czasami wręcz bardzo dobry poziom, to z rysunkami samego Millera jest bardzo nierówno. Owszem, zdarzają mu się naprawdę potężne plansze, przy których widać, że nie stracił jeszcze całego talentu w łapie, ale równie często można natrafić na rysunki, które są po prostu paskudne. Styl Millera nigdy nie należał do najczystszych i dających się podsumować jako "ładny", ale w tym wypadku widać zdecydowany spadek formy, który prawdopodobnie podyktowany jest postępującą chorobą. Jeśli miałbym jednak wskazać element, dla którego warto zapoznać się z "Rasą panów", to byłyby to zdecydowanie rysunki, bo - jak wcześniej wspomniałem - część z nich zachwyca swoim rozmachem.
"Mroczny Rycerz - Rasa panów" to komiks, którego nie wolno oceniać według typowych standardów. W takim wypadku otrzymalibyśmy czytadło, które może sprawić przyjemność czytelnikowi, a na pewno go nie odrzucić. Jednak mowa tutaj o kolejnej kontynuacji jednego z flagowych dzieł komiksowego medium, więc wypadałoby oczekiwać czegoś więcej niż tylko przyjemnej rozrywki. A w tej kwestii Miller i Azzarello najzwyczajniej na świecie zawodzą, bo nie potrafią nawet odpowiedzieć na podstawowe pytanie, które brzmi: "Po co właściwie reanimować tego trupa?".
Batman: Mroczny Rycerz - Rasa panów
Tytuł oryginalny: The Dark Knight III: The Master Race
Polska, 2018
Egmont
Scenariusz: Frank Miller, Brian Azzarello
Rysunki: Andy Kubert, Frank Miller