Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi to jedna z tych imprez, które w ciągu kilku lat rozrosły się do imponujących rozmiarów i nie przestają się powiększać. Festiwal (wtedy tylko komiksu) jeszcze kilka lat temu mieścił się na terenie Łódzkiego Domu Kultury i skierowany był raczej dla ludzi obeznanych z komiksem. Największe zmiany zaszły w roku 2013, podczas czternastej edycji, kiedy wydarzenie przeniosło się na olbrzymią przestrzeń łódzkiej Atlas Areny. Od tego czasu MFKiG stanowi prawdziwy okręt flagowy polskiego komiksu oraz jedną z najbardziej imponujących "geekowych" inicjatyw w tej części Europy.
Pierwszą rzeczą, która przyciąga uwagę po wkroczeniu na teren festiwalu jest olbrzymia oferta handlowa. MFKiG to jedyny moment w roku, w którym w jednym miejscu zbierają się prawie wszyscy polscy wydawcy i twórcy komiksów. Od gigantów pokroju Egmontu mającego w katalogu setki tytułów, przez zasłużone wydawnictwa jak Kultura Gniewu czy Timof, aż po zupełnych debiutantów (wydawnictwo Kboom!, które przyjechało ze swoim pierwszym tytułem). Przeprawa przez część handlową jest dla miłośników komiksu porównywalna z wizytą dziecka ze sklepie z cukierkami, choć w tym wypadku zostawia się o wiele większe sumy. Znajdują się głosy ludzi narzekających, że przeceny u wydawców nadal nie są tak duże, jak w księgarskich dyskontach, ale czasami lepiej zostawić te dwa złote więcej i rzeczywiście wspomóc dane wydawnictwo. Poza tym, nic nie zastąpi możliwości rozmowy i osobistego pochwalenia danego tytułu. Wszystkie stoiska wypełnione albumami robią wrażenie, ale prawdziwi łowcy wiedzą, gdzie kryje się siła giełdy łódzkiego festiwalu. Najważniejsze jest wyłapać wszystkie stanowiska z twórcami komiksowych zinów wydawanych własnym sumptem. To często prawdziwe perełki, których nie da się kupić inaczej niż bezpośrednio u autorów, a właśnie w Łodzi można zrobić to w iście masowych ilościach.
Podobnie bogato wyglądała oferta związana ze spotkaniami autorskimi z zagranicznymi i polskimi twórcami. Owszem, zabrakło tym razem tak przyciągającego tłumy gościa, jakim w zeszłym roku był legendarny Jim Lee lub Scott McCloud dwa lata temu, ale pojawiły się nazwiska, które nadal stanowią światową ekstraklasę. Wśród najbardziej rozpoznawalnych można wymienić chociażby scenarzystów Briana Azzarello (kultowe "100 naboi") czy Petera Milligana ("X-Force, "Hellblazer"). Narzekanie, że "tylko" takie nazwiska stanowiły gwiazdy festiwalu paradoksalnie świadczy o tym, jak organizatorzy zdążyli rozpieścić pod tym względem regularnych uczestników. Zresztą mowa tu jedynie o gościach najgłośniejszych, tworzących dla amerykańskiego mainstreamu, bo poza nimi, wydawcy i organizatorzy zaprosili rzeszę twórców z całego świata. Nie zabrakło polskich autorów, choć akurat w wypadku spotkań z nimi dość często widać, że rozmowy z rodzimymi twórcami nie cieszą się zbyt dużą popularnością wśród odwiedzających. Pamiętajcie, że warto na nie chodzić, bo mają oni sporo ciekawego do powiedzenia, a dzięki częstej znajomości z pytającymi całość odbywa się w koleżeńskiej i swobodnej atmosferze.
Oczywiście można mieć trochę uwag do kwestii organizacyjnych, co jest typowe dla tak dużych wydarzeń. W tym roku chyba najwięcej słów krytyki zostało skierowanych w strefę gastronomiczną. I o ile małe zróżnicowanie oferty foodtrucków (weganie nie mieli właściwie żadnego wyboru) i długi czas oczekiwania można było przeboleć, to brak stolików i miejsc do siedzenia stanowił już solidną niedogodność. Pojawiały się także głosy o sporadycznych bolączkach technicznych podczas spotkań autorskich i tłumaczach nieznających tematyki, ale to dość powszechne problemy na wszelakich festiwalach.
Tegoroczna edycja udowodniła, że Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier to jedna z najważniejszych popkulturowych (nie tylko komiksowych) imprez w Polsce. Jeśli ktoś nie miał jeszcze okazji przyjechać do Łodzi na święto fanów komiksu, to w przyszłym roku powinien koniecznie to nadrobić, bo i okazja będzie niezwykła - w 2019 roku odbędzie się jubileuszowa, trzydziesta edycja festiwalu. Naprawdę ważnym powodem będą jednak obchody stulecia polskiego komiksu. Jeszcze niewiele wiadomo na temat atrakcji przygotowanych przez organizatorów, ale już dzisiaj możemy być pewni, że będzie to naprawdę niezapomniana rocznica. Już teraz rezerwujcie sobie miejsce w kalendarzu.
fot. Wojtek Szot/Wydawnictwo Komiksowe