Obraz artykułu Hydraulik dusz. Groteska religijnego fanatyzmu

Hydraulik dusz. Groteska religijnego fanatyzmu

75%

Jedną z cech odróżniających wydawnictwo DC od Marvela jest wyraźnie większa dawka mroku. Batman, Potwór z Bagien, John Constantine - to tylko kilka z wielu postaci wyciągniętych wprost z horroru, nic więc dziwnego, że w 2021 roku postanowiono pójść za ciosem i powołać do życia markę wydawniczą DC Horror, gdzie skłonności do grozy przybrały jeszcze bardziej wyraźną, okrojoną z elementu superbohaterskiego formę.

"Hydraulik dusz" to kolejny tytuł w cyklu. Reprezentuje ten rodzaj horroru, który nie ma straszyć, a raczej bawić symboliką śmierci, groteską i przemocą podaną w formie czarnej komedii. Bliżej mu do "Martwego zła" albo "Powrotu żywych trupów" niż do "Obecności" czy "Ringu", a może nawet jeszcze bliżej do "Clerks - Sprzedawców" Kevina Smitha z cytatami zapożyczonymi nie z popkultury, tylko... z Biblii.

 

Autorami scenariusza są Marcus Parks i Henry Zebrowski - dwie trzecie "The Last Podcast on the Left", popularnego podcastu poruszającego tematykę seryjnych morderców, sekt, okultyzmu, teorii spiskowych, UFO i kryptozoologii. W "Hydrauliku dusz" nie postawili jednak na połączenie tych wszystkich zainteresowań w wybuchową mieszankę, skupili się na karykaturalnym ukazaniu religijnego fanatyzmu, ale że gadanie to ich sposób na życie, dialogów jest tak wiele, jakby za scenariusz posłużyła transkrypcja jednej z ich długich rozmów. Ma to zalety, ale też wady.

Na plus odnotować należy sposób konstruowania świata przedstawionego i nadawania tożsamości zamieszkującym go postaciom. Główny bohater, noszący - jak mu się zdaje - boską iskrą Edgar przedstawia się na pierwszych stronach jako książkowy przykład człowieka całkowicie zafiksowanego na punkcie Boga. Do tego stopnia oddanego sprawie, że chęć wykazania się doprowadza do usunięcia go z seminarium, co bynajmniej nie odbiera mu motywacji - odtąd próbuje nawracać jako pracownik stacji benzynowej. Kościelne struktury nie są mu aż tak potrzebne, jak lokalny ćpun Scuzz, który nadaje sens życiu młodzieńcowi aspirującemu do miana pasterza, bo żaden egzamin nie może przecież lepiej weryfikować umiejętności od ocalenia kogoś, kto sięgnął dna.
 

Gdyby to było tylko tyle, Edgara można by wziąć za oddanego sprawie, choć nielegitymującego się odpowiednimi dokumentami, samozwańczego wysłannika Boga na wzór bohatera Bartosza Bieleni z "Bożego Ciała" Jana Komasy. Kiedy jednak scenarzyści wprowadzają do fabuły pozbawionego na wojennym froncie nosa (celowo nierekonstruowanego, bo chce, żeby ludzie wiedzieli, co stracił, walcząc o powszechne prawo do narzekania na Twitterze) Elka, wielbiciela najbardziej absurdalnych teorii spiskowych i traktowanej jak wyrocznia jutuberki Jebmatki, zostajemy zabrani w rejony absurdu naznaczonego zdegenerowaniem na wzór na przykład tego dziwacznego odcinka "Świata według Kiepskich", który hołdował "Miasteczku Twin Peaks".

 

Z tym wiąże się także minus gadatliwego stylu duetu Parks/Zebrowski - kompilacja odzywek z niskobudżetowych filmów akcji z lat 80., zalegających na dolnych półkach regałów w wypożyczalniach kaset wideo, którą nieustannie przemawia Elk z początku potrafi rozbawić, ale kiedy wypełnia niemal każdy dymek dialogowy, stopniowo traci na sile jak wielokrotnie powtórzony żart. W końcówce zaczyna się wręcz wkradać pokusa, by nie poświęcać słowom zbyt wiele uwagi, lustrować je i pozwolić, by rysunek pełnił główną funkcję narracyjną. Ma to zresztą swoje mocne strony, bo prace Johna McCrei i PJ-a Holdena potrafią oczarować niemal zinową surowością. Wyróżnia się zwłaszcza cieniowaniem przy użyciu "nabazgranych", nieprzylegających do siebie ściśle linii (największe wrażenie robi garnitur w krzyże objazdowego kaznodziei), potęguje wrażenie, że każdy kadr - a na ogół przypada ich wiele na jedną stronę, rzadko zdarzają się splashe - został przygotowany naprędce, ale wystarczy przyjrzeć się pieczołowitości, z jaką dopracowano detale mimiczne albo rekwizytowe i plenerowe, by uznać, że ten niechlujny efekt wymagał ogromnego wysiłku.

Taka oprawa wizualna doskonale pasuje do historii idealisty, który za młodu naoglądał się serialu "Dżudo-Ksiądz" i niczym Artur z "Tanga" Sławomira Mrożka, zaczął walczyć o zasady i porządek z ojcem skaterem i matką punkową - lekkoduchami wyśmiewającymi niechęć syna do łamania ustalonego porządku świata. Stąd do sięgnięcia po przepychacz dusz - narzędzie teoretycznie służące egzorcyzmom - droga okazuje się krótka, ale kiedy zamiast wypędzić demona, Edgar sprowadza na nasz świat istotę z innej planety, Blorpa, jego kosmologia wcale nie zostaje zaburzona - w odróżnieniu od niechętnych do reform władz dowolnego kościoła, kaznodzieja ze stacji benzynowej natychmiast poszerza swoją wizję świata. Podobnie jak Edgar wykazuje się wiarą, która nie bez przesady mogłaby przenosić góry, tak też nam potrzeba będzie jej wiele, by uwierzyć w jego determinację w świecie tak paskudnym, pełnym zgnilizny i zepsucia, przypominającym odrażające, bogobojne miasteczko z "Gdy oślica ujrzała anioła" - debiutanckiej powieści Nicka Cave'a.

 

Parks i Zebrowski nikogo nastraszyć nie próbują swoim pomysłem na horror, chyba że wizją ślepych uliczek, w jakie potrafi zapędzić religijny fanatyzm - od bezkrytycznej posługi i gotowości do walki na śmierć i życia na każde wezwanie przywódców po chciwość i rządzę władzy kosztem desperatów, którzy na ziemskim padole spotkało tak wiele zła, że tylko w modlitwach słanych ku niebiosom odnajdują jeszcze nadzieję na lepsze jutro. Trudno szukać w tym morału, kiedy w końcówce anioł tonie w morzu fekaliów, miasto jest dewastowane przez kaiju walczące z hologramowym, gigantycznym księdzem-dżudoką, a kosmita zsyła na ziemię symboliczną apokalipsę, by uprawomocnić swojego kolegę jako nowego papieża, znaleźć można natomiast solidne "kino" klasy B wykonane z takim rozmachem, na jaki pozwolić może wyłącznie medium komiksowe.


Hydraulik dusz

Tytuł oryginalny: Soul Plumber

Polska, 2024

Egmont Polska

Scenariusz: Marcus Parks, Henry Zebrowski

Rysunki: John McCrea, PJ Holden



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce