Wbrew skojarzeniom losy Sierżanta Rocka nie sięgają początku lat 40., jak u Kapitana Ameryki, tylko roku 1959 i sześćdziesiątego ósmego numeru „G.I. Combat”. Podobnie jak najsłynniejszy żołnierz Marvela, także Franklin John Rock walczył z nazistami, ale w odróżnieniu od niego, długo po zakończeniu wojny, kiedy nastroje społeczne były już zupełnie inne. Nie przeszkodziło mu to w osiągnięciu umiarkowanego sukcesu, ale brak konsekwentności jego twórcy i wieloletniego scenarzysty, Robert Kanigher stopniowo wygaszał zainteresowanie.
Na obronę Kanighera należy dodać, że zaczynał w latach 40., czyli Złotej Erze komiksu, kiedy biografie wielu superbohaterów były jeszcze dość płynne, a pomysł na usprawiedliwianie ich przenikającymi się multiwersami jeszcze się nie narodził. Dlatego śmierć ojca Rocka raz opisywana była jako wypadek w kopalni, kiedy indziej w hucie stali, a w jeszcze innych zeszytach jako tragedia z frontu I wojny światowej. Z czasem Rock został w dodatku włączony do szerszego kontekstu komiksów DC, a jego drogi krzyżowały się między innymi z Batmanem, Lexem Luthorem czy Potworem z Bagien, co siłą rzeczy odciągnęło go od dość realistycznych batalii z nazistami na rzecz zmagań o charakterze nadnaturalnym. „Sierżant Rock i armia trupów” wydaje się z kolei połączeniem tych dwóch skrajności.
.jpg)
Jak „armia trupów”, to znaczy, że za karabiny chwycą umundurowani zombie. Koncept nieszczególnie oryginalny, wykorzystywany już w trakcie II wojny światowej w filmach „King of the Zombies” i „Zemsta zombie”, a także w późniejszych latach, między innymi w świetnych „Porażających falach” z 1977 roku, francuskim „Jeziorze zombich” z 1981 roku, dwuczęściowym „Zombie SS” z 2009 i 2014 roku czy w grach wideo „Wolfenstein” albo „Call of Duty”. Mało co nudzi się jednak rzadziej niż oglądanie nazistów odbierających łomot nie tylko za życia, ale także po nim, a w tym przypadku dodatkową zachętę stanowi scenarzysta – Bruce Campbell. Ten sam, który pod imieniem Ash walczył z martwym złem w kultowych filmach Sama Raimiego.
Talentu literackiego zdecydowanie nie ma, dialogi są krótkie i przepełnione niezbyt wyszukanym humorem (tekstami typu: Nadciąga podsmażany superkraut), narracji brak, a kierunek, w jakim zmierza fabuła od pierwszej do ostatniej strony pozostaje oczywisty i przewidywalny. Czego innego można było się jednak spodziewać? Campbell drugim Alanem Moorem nie zostanie, potrafi za to prostą rozrywkę podać w taki sposób, że własnym rytmem, odpowiednią dynamiką i intensywną akcją skutecznie przykuwa do lektury. Raz podniesiony tom trudno odłożyć na regał przed dotarciem do finału. Na pewno nie jest to poziom „Martwego zła”, jednego z najważniejszych komedio-horrorów w historii kina, ale dorównuje nieco mniej popularnym filmom aktora z Michigan – „Fali zbrodni” albo „Umysłowi poza kontrolą”.
.jpg)
Sierżant Rock i jego Easy Company to ekipa w tym niedługim tomie (sto sześćdziesiąt stron) nie tylko pozbawiona tożsamości, ale nawet twarzy. Wszyscy zlewają się w jedną umundurowaną postać emanującym specyficznym, hollywoodzkim patriotyzmem bez patosu, ale w tym przypadku wątki poboczne i wszelkie inne wtrącenia do gnającej na złamanie karku akcji mogłyby okazać się szkodliwe. Od pierwszego incydentu z żywym trupem jasne jest, że ostatecznym przeciwnikiem musi być zmutowany Adolf Hitler i tak też się dzieje, bo czasami najlepiej działają te rozwiązania, które wydają się najbardziej oczywiste.
Campbell ma w dodatku znakomitego partnera w rysowniku Eduardo Risso, znanym ze „100 naboi”, „Chicanos” czy „Księżycówki”. Argentyńczyk celowo sięga po nieco archaiczne metody pokroju dużych połaci kolorów zróżnicowanych gradientem i oszczędności w detalach, by oddać ducha dawnych komiksów ilustrujących II wojnę światową, a jednocześnie stosuje zabiegi obowiązkowe dla komiksu grozy – między innymi czarny odstęp pomiędzy kadrami i gęste cieniowanie. Duet doskonale zrozumiał, do jakiego został wyznaczony zadania. Żałować można tylko tego, że tak wdzięczny materiał na współczesne kino klasy B pozostanie dostępny wyłącznie na papierze.
Sierżant Rock i armia trupów
Tytuł oryginalny: Sgt. Rock vs. the Army of the Dead
Polska, 2025
Egmont Polska
Scenariusz: Bruce Campbell
Rysunki: Eduardo Risso
.jpg)