Obraz artykułu Most Heksagon. Kartografia obcego świata

Most Heksagon. Kartografia obcego świata

75%

Rzut okiem na okładkę "Mostu Heksagon" i nie ma wątpliwości co do tego, że Richard Blake chce powiedzieć coś własnego, korzystając ze środków artystycznych wykraczających poza amerykański mainstream. Potwierdzenie można znaleźć po kilku stronach, kiedy okazuje się, że mamy do czynienia ze science-fiction mniej nastawionym na akcję, bardziej na poznawanie obcego świata. Więcej jest w nim ze "Star Treka" niż ze "Star Wars".

Okładka zdradza również, że Blake'owi najbliżej do twórców europejskich i ponownie długo nie trzeba przerzucać stron, żeby utwierdzić się w tym przekonaniu. Początkowe dwie, z mroźnym, zimowym krajobrazem, jeszcze tego nie zdradzają, ale kiedy pierwsza przedstawiona postać rozsypuje się na symetryczne bryły i zostaje przeniesiona do pieczołowicie skonstruowanego miasta, skojarzenia natychmiast zaczynają grawitować ku Françoisowi Schuitenowi i Moebiusowi.

 

Architektura różnorodnych budynków (od kamienic przez wieżowce po domki jednorodzinne) i odmienny stopień ich zużycia, urozmaicona panorama, nawet układ chodnika wyróżniają się dbałością o detale, ale ze względu na osadzenie wydarzeń przede wszystkim w alternatywnej rzeczywistości - tytułowym Moście - Blake nie musiał dążyć do realizmu. Subtelnymi odstępstwami od niego - na ogół w rezultacie wyostrzenie kątów i zarysowywania figur, w które to, co widzimy stopniowo rozprasza się jak rozbita tafla szkła - podkreśla wręcz rozgraniczenie pomiędzy światami.

Debiutujący twórca (odkryty przez Jonathana Hickmana, kojarzonego głównie z Marvelem, który polecił go Image Comics) czerpie jednak nie tylko z inspiracji komiksowych. Ma za sobą przygotowywanie filmowych scenorysów, co być może przełożyło się na ograniczenie liczby dialogów - wiele opowiada samym rysunkiem, szeregując sekwencje kadrów w niedużych odstępach czasowych. Pierwsze doświadczenie zbierał natomiast w malarstwie, czerpiąc między innymi z racjonalnej prostoty Rudolpha De Haraka, pełnego kolorów minimalizmu stanowiącego jeden z fundamentów modernizmu z amerykańskim rodowodem. Jest u niego coś z rysownika komiksów, z malarza, z projektanta, a to wszystko składa się na wyjątkowy styl, często dominujący nad treścią, bo trudno sobie odmówić dłuższych przerw od czytania na dokładne przyjrzenie się każdej stronie.

 

Fabuła nie daje się - mimo ubrania w tak pochłaniającą formę - całkowicie zepchnąć na drugi plan i nawet jeżeli nie jest najmocniejszym argumentem przemawiającym za sięgnięciem po "Most Heksagon", wymyka się schematom science-fiction, a to już niemała zachęta. Blake nie pozwala wydarzeniom zanadto się rozpędzić - w całym tomie jest tylko jedna scena akcji, zdecydowanie częściej możemy poczuć się jak turyści zwiedzający odległą krainę. Do pewnego stopnia przypomina to "Blade Runnera", w którym pościgów i bezpośrednich starć było bez porównania więcej, ale także Ridley Scott (od strony wizualnej również zainspirowany Moebiusem) dołożył wszelkich starań, by publiczność nasiąknęła nastrojem i rozgościła się w miejscu wrogim i niebezpiecznym, a zarazem fascynującym i intrygującym.  

Dla Blake'a fabuła to dziecko jego łączących rysunek ołówkiem z akwarelą i akrylem prac. Zaczyna od luźno powiązanych obrazków, z których z czasem wyłania się element spójny i wokół niego buduje treść. Skojarzenia trzeba oczywiści dokarmić pomysłami, a tutaj były nimi te związane ze zgłębianiem wiedzy na temat hipotetycznych światów równoległych i przede wszystkim książka "The Mapmakers" Johna Noble'a Wilforda, skąd scenarzysta dowiedział się o działalności rodziny Cassini, której członkowie w XVIII wieku jako pierwsi w historii sporządzili całościową topograficzną i geometryczną mapę Królestwa Francji. Rodzinna pasja do opisywania nieznanego w odległym, wykraczającym poza zasięg wyobraźni 4040 roku i zagubienie się doświadczonych kartografów w pasjonującym, obcym miejscu wytyczają kierunek wydarzeń. Adley (córka zaginionych) i Staden (robot i zarazem niemalże brat) przez dwanaście lat szykują się do misji ratunkowej, a pierwszy tom to zaledwie wstęp do tego, co mogą odkryć - oby na nim nie skończyło się, bo "Most Heksagon" ma potencjał, by stać się jednym z najciekawszych komiksów science-fiction ostatnich lat.


Most Heksagon

Tytuł oryginalny: Hexagon Bridge

Polska, 2024

Non Stop Comics

Scenariusz: Richard Blake

Rysunki: Richard Blake



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce