Rozmawiamy o tym, że "Bracia ze stali" to przede wszystkim dramat wystrzegający się ckliwości i przerysowanego, żebrzącego o Oscara tragizmu z dodatkiem wrestlingu, a nie widowisko przepełnione akcją; zestawiamy ze sobą współczesny pro wrestling z tym z jego Złotej Ery; a także porównujemy ze szczegółami historię, jaką można zobaczyć na ekranach z faktycznymi losami Von Erichów, które różnią się w dość znaczącym stopniu (dość wspomnieć, że w rodzinie był jeszcze jeden brat - również zmarły w tragicznych okolicznościach).