Wojciech Michalak: Jak zdefiniowalibyście kreatywność?
Powiedziałbym, że to sekwencja akcji i zdarzeń, podczas których powstają niepowtarzalny czas i przestrzeń całkowicie poświęcone odkrywaniu nowej natury dźwięków i przeżyć.
Gdybyś miał wybrać jednego wykonawcę, który zmienił twoje postrzeganie muzycznej ekstremy, kto by to był i dlaczego?
Lethargy - zespół z północnej części stanu Nowy Jork założony przez Erika Burke'a, Billa Kellihera, Branna Dailora i Adama Rutiera. Położyli podwaliny pod niejasną, techniczną stronę grindcore'u i muzyki ekstremalnej. Mierzyli się z nieprzerwanym shredem i blastami, co było wówczas wyjątkowym podejściem do death metalu. Zespół powstał w 1991 roku i był częścią wczesnej undergroundowej sceny deathmetalowej w New Jersey, o której niewiele osób wiedziało. Do dziś to, co zrobili okazuje się niemalże niemożliwe do powielenia.
Wszyscy jesteście bardzo doświadczonymi muzykami i wszyscy gracie w wielu różnych zespołach. Jak znajdujecie czas na pracę nad Cognizant? Traktujecie go jako pełnowymiarowy zespół czy bardziej jako poboczny projekt?
Traktujemy Cognizant jak zespół na pełen etat. Podobnie jak wiele innych osób doświadczyło niepowodzeń w 2020 roku, my również nadal doświadczamy zmian, które były tego następstwem. Każdy z nas ma wiele do zrobienia w życiu osobistym i nie tylko, obowiązki czasami powstrzymują nas od poświęcenia na granie tyle czasu, ile byśmy chcieli. Nie ćwiczymy codziennie po pracy, tak jak zwykliśmy to robić, a czas produkcji winyla trzymał nas w lekkim zawieszeniu przez ostatni rok. Mamy w zanadrzu kilka nowych numerów, a obecnie rozglądamy się za nową salą prób - dotychczasową straciliśmy - i wkrótce, najlepiej po release-show ostatniego albumu, planujemy wejść do studia i nagrać coś nowego.
Opisujecie siebie jako angular grindcore. Jak odczytywać znaczenie słowa kątowy?
Angular ma opisywać te ostre i tnące riffy współgrające z różnymi sekcjami naszej muzyki, które zatrzymują się i ruszają nagle, ale w sposób, który nie doprowadzi do rozwodnienia całości. Chodzi o to, co robią czasami takie zespoły jak Gride, które mają zwyczaj częstego używania triad i riffów typu stop-and-go, a do tego mają ciekawy sposób aranżacji poszczególnych fragmentów, gdzie każdy kolejny fragment kompozycji wydaje się być odwróceniem poprzedniego.
Styl Cognizant można opisać jako abstrakcyjny, a za sprawą waszych materiałów i takich zespołów jak Antigama, Discordiance Axis czy Noisear nasuwa się pytanie, dlaczego tak ciasny i ekstremalny gatunek jak grindcore, tak dobrze się skomponował z twórczą abstrakcją?
Widzimy to w przypadku takich zespołów jak Psudoku, Gride, Lethargy, Negativa, Sulaco, Virus, Gorguts i Human Remains. Każdy z nich miesza różne style i wpływy, które czasami mogą być naleciałościami gustu muzyków, ale nadal zawierają pewne tradycyjne elementy. U nas całość sprowadza się do przeniesienia wszystkich naszych inspiracji na styl, który próbujemy sobą wyrazić. Ponieważ grindcore jest gatunkiem bardzo niszowym, często może stać się tyglem, w którym mieszają się wpływy z różnych innych rejonów muzyki.
Bryan często jest nazywany jednym z najbardziej wpływowych perkusistów współczesnej ery grindcore'u. Co spowodowało, że masz tendencję do przekraczania utartych granic stylistyki i podchodzenia do swoich partii w coraz to bardziej kreatywny sposób?
Cognizant to idealny zespół, by dawać upust kreatywności i eksperymentować, co wynika z nastawienia na czerpanie inspiracji z różnych źródeł. Sam lubię wiele odmiennych stylów gry na perkusji, od death metalu i grindcore'u po r&b i funk fusion.
Wasze dwa albumy dzieli siedem lat różnicy. Dlaczego przerwa okazała się tak długa?
W tym czasie odbyliśmy wiele tras koncertowych i wydaliśmy splity z niektórymi legendami grindu z całego świata. Zrobiliśmy split z Bad Rites, w skład którego wchodzą Chiens i Captain Cleanoff, a także z Blurring, którego członkowie grali chociażby w Kalibas, Brutal Truth, Anthrax i Nuclear Assault oraz klasyce grindcore'u z Houston - Cryptic Void.
Wydaliście też splita z kultowym zespołem polskiego podziemia - Antigamą. Jak do tego doszło?
Chłopaki z Rotteness zaprosili nas kilka koncertów, które grali wspólnie z Antigamą po północno-zachodnich stanach w 2018 roku. Branie lekcji muzyki od tych gości każdego wieczoru było niesamowitym doświadczeniem, biorąc pod uwagę, że już wcześniej byliśmy ich fanami. Celem technicznego grindcore'u jest uwypuklenie precyzji, przy jednoczesnym zachowaniu surowości. Antigama jest mistrzami tej sztuki.
Muzyka Cognizant jest niezwykle trudna i wymaga uwagi. Kogo określiłbyś jako "waszą docelową grupę odbiorców"?
Z pewnością istnieje gdzieś scena technicznego grindu, ale my chcemy grać każdy rodzaj grindcore'u jednocześnie. Lubimy grać koncerty z cholos, punkami, muzycznymi nerdami... Jeśli tylko tworzą dość ponure i mroczne brzmienie. Pamiętaj, że w obrębie samego grindu istnieje dużo podgatunków, a jednocześnie ta muzyka sama w sobie też jest przecież odłamem death metalu.
Teksty Cognizant są metaforyczne i silnie powiązane z filozofią. Czy w dzisiejszym świecie brakuje autorefleksji?
Na pewno brakuje autorefleksji, ale nasze teksty skupiają się na dwoistości i zestawieniu wewnętrznych zmagań - takich jak higiena psychiczna albo trudne doświadczenia z halucynogenami - oraz zagrożeń zewnętrznych, jak chociażby fanatyzm polityczny i religijny. Należy zachować równowagę pomiędzy sobą i siłami, które na nas wpływają. Istnieje ciągłe dążenie do entropii, które wymaga konserwacji i skupienia. Odstąpienia od tych przeciwności losu i dalszego szlifu własnego ja.