Rozmawiamy o nadawaniu osobowości mieszkańcom Gotham przez Tamaki, dzięki czemu ich losy nie są z perspektywy czytelników/czytelniczek obojętne; o znakomitych miejskich panoramach obydwu rysowników i przebudzeniu Dana Mory, który wreszcie nie równa do standardu DC Comics, tylko pokazuje swoje najmocniejsze strony; a także o drobnych niedociągnięciach fabularnych w postaci siłowo prezentowanego jako mocarz burmistrza albo gapowatego Batmana zatrutego gazem i umiejętności zrekompensowania poświęconego czasu widowiskowymi scenami akcji albo zaskakującymi zwrotami akcji.