Obraz artykułu Monstressa, tom 7. Pożeraczka

Monstressa, tom 7. Pożeraczka

90%

Kiedy wolno wszystko, często pierwsze, co przychodzi do głowy to utrwalone w pamięci klisze, dlatego w licznych historiach spod znaku fantasy wciąż ścierają się magowie, elfy i krasnoludy, szukają prastarego artefaktu albo kierują się przyjmowaną na wiarę przepowiednią. Na przestrzeni dekad niewielu osobom udało się w znaczący sposób wyłamać, Marjorie Liu jest jedną z nich. Jak mało kto potrafi niemal całkowicie zawiesić akcję, skupić się na dialogach oraz ekspozycji, a jednak ani przez chwilę nie nudzić.

Mnogość postaci, w tym wywodzących się z dotąd niespotykanych w fantasy ras (chociażby antropomorficznych kotów, raczej nie słodkich), wątków i tekstu składających się na świat "Monstressy" potrafi przytłoczyć, ale to niemalże cecha charakterystyczna gatunku, bo przecież to samo można napisać o wszystkim, co napisali Tolkien czy Sapkowski. W sprawnych rękach cały ten potężny fundament nie jest jednak zaledwie uzasadnieniem dla fabuły, sam w sobie potrafi zafascynować i z takim przypadkiem mamy do czynienia tutaj.

 

W siódmym tomie zahaczamy o kosmologię, poznajemy przeszłość starych bogów na tyle, by stali się bardziej cieleśni i przy całej swojej potędze oraz długowieczności, bliżsi zwykłemu człowiekowi. Gwałtowne poszerzenie realiów dokonuje się jednak nie tylko na osi przestrzennej, ale również czasowej - cofamy się do przeszłości głównej bohaterki, Maiki Półwilk, gdzie nie czekają wprawdzie żadnego zaskoczenia, bo od początku nie było wątpliwości, co do tego, że doświadczyła licznych traum, potwierdzone zostały natomiast niektóre z kumulujących się od dłuższego czasu domysłów. Nie padła jeszcze oficjalna zapowiedź, ale kiedy zaczyna się demaskować tajemnice, to prawie na pewno finał zaczyna majaczyć na horyzoncie. Stąd wzięło się też gwałtowne zwolnienie tempa - to cisza przed burzą, stopniowe przenoszenie każdej z postaci do ostatniego, rozstrzygającego o ich losach aktu.

Widowiskowe starcia zastąpiła (nie po raz pierwszy) polityka i niemal szachowe rozgrywki pomiędzy frakcjami, które niekiedy trudno jednoznacznie sklasyfikować jako sojusznicze lub wrogie. Najwięcej uwagi Liu poświęciła jednak jednostkowym, osobistym perspektywom - dwóm równoległym walkom o własną tożsamość, toczonym przez przyjaciółki, których los, uwarunkowania społeczne i oczekiwania zwróciły przeciwko sobie. Tuyę powoli wchłania poprzedzająca jej istnienie osobowość Baronowej, konsumująca w identyczny sposób kolejne osoby od dekad, po raz pierwszy napotykająca tak duży opór. Maika została z kolei obezwładniona przez fałszywych sprzymierzeńców, którzy wychodzą z założenia, że lepiej ją kontrolować niż jej ufać. Po otruciu staje się martwym naczyniem na drogocenny skarb, a próby jego wydobycia zyskują priorytetowy status.

 

Moment jej przebudzenia uchwycono w sekwencji czternastu splashy i wieńczącego je spreadu, niemal całkowicie pozbawionych tekstu, co wygląda dość osobliwie na tle gęsto zapisanej reszty tomu i potęguje poczucie, że jesteśmy świadkami wydarzenia o niezwykłej wadze. Odnowienie więzi Półwilk z żyjącym w niej pradawnym bogiem Zinnem ma w tej scenie wymiar metafizyczny, ale końcówka tomu jednoznacznie wskazuje, że pełna, dobrowolna symbioza dwóch dotąd tolerujących się, co najwyżej szanujących nawzajem istnień rozstrzygnie o losach świata.

 

"Monstressa" wkracza w ostatnią fazę. Napięcie zaczyna uwierać, udziela się wielu bohaterkom, które zdają się jeszcze bardziej sobie nawzajem nieprzychylne (łącznie z atakami na tle rasowym, kiedy antropomorfy o zbyt ludzkich rysach spotykają się z dyskryminacją), a niezmiennie fenomenalne rysunki Sany Takedy - delikatnie naszkicowane, ale wzmocnione grubym konturem - potęgują każdy jeden dialog, nadając mu potężny ładunek emocjonalny. Po siedmiu tomach i kilku latach spędzonych z tą historią, nie będzie nadużyciem ani hiperbolą uznanie, że duet Liu/Takeda stworzył być może najbardziej oryginalne fantasy XXI wieku, jedno z niewielu z rozmachem kreujących własną, nieuwięzioną w inspiracjach rzeczywistość. Z jednej strony finału wyczekuje się ze zniecierpliwieniem, z drugiej chciałoby się go odraczać jak najdłużej, żeby pozostać w tym wyjątkowym miejscu jak najdłużej.


Monstressa, tomy 1-4. Zanim te bzdury się skończą, możesz potrzebować kota

Monstressa, tom 5. Okrucieństwa wojny w mrocznym fantasy
Monstressa, tom 6. Szekspirowska tragedia w świecie starych bogów


Monstressa

Tytuł oryginalny: Monstress

Polska, 2023

Non Stop Comics

Scenariusz: Marjorie Liu

Rysunki: Sana Takeda



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce