Obraz artykułu Batman. Wyjątkowo mroczna noc

Batman. Wyjątkowo mroczna noc

70%

Jako rysownik Jock dał się poznać polskiej publiczności kilkukrotnie (między innymi w "Batmanie, który się śmieje" czy "Supermanie - Amerykański obcym"), a jego umiłowanie do mroku za każdym razem oczarowywało. Teraz przyszło mu się jednak zmierzyć z samodzielnym kreowaniem całej historii o obrońcy Gotham i chociaż znalazł na nią pomysł, wciąż przykuwa przede wszystkim wzrok.

Upał doprowadza mieszkańców wielkich metropolii do szału. To zjawisko doskonale udokumentowane w kinie - wystarczy wspomnieć "Rób, co należy" albo "Mordercze lato (obydwa Spike'a Lee) czy drugą część "Predatora" - i z podobną, doprowadzającą do wrzenia falą gorąca przychodzi się zmierzyć Gotham, przez którego wzburzone ulice akurat ma przejechać konwój z groźnym, choć pokornie oddającym się w ręce sprawiedliwości przestępcą.

 

To się oczywiście musi źle skończyć i z dość dużą łatwością można antycypować, co Jock przygotował dla czytelników i czytelniczek. Pomysł na feralny konwój przez miasto przypomina jego odpowiednik z "Mrocznego Rycerza" Christophera Nolana; torowanie drogi przez ulice pełne żądnych mordu zbirów kojarzy się z "The Warriors" Waltera Hilla; a główny wątek zemsty na metaczłowieku, który przypadkiem doprowadził do śmierci bliskiej osoby to schemat w ostatniej dekadzie wielokrotnie w komiksach superbohaterskich podejmowany.

Jock ewidentnie ma przy tym słabość do subtelnego kiczu datowanego na końcówkę ubiegłego stulecia. Kiedy Batman po raz pierwszy wkracza do akcji, przypomina greckiego boga rozstrzygającego o losach bitwy rozgrywanej pomiędzy śmiertelnikami - wyskakuje z Batwinga z wysokości sponad dachów wieżowców, a w tle przemykają nietoperze. Złoczyńca, którego ma z kolei ochraniać przed próbującymi dotrzeć do niego z bardzo odmiennych powodów członkami dwunastu gangów otrzymał banalny pseudonim EMP, co nawiązuje do jego elektromagnetycznych mocy, ale też do nazwiska - Edward M. Pressler. Nie jest to nowością w tym świecie (chociażby Mr. Freeze to przecież Victor Fries, a Riddler to Edward Nygma), ale po postaci stworzonej w 2022 roku można by oczekiwać innego standardu.

 

Łatwość, z jaką przychodzi dekodowanie zamiarów Jocka nie wyrządza mu jednak większej szkody. Szkocki twórca doskonale wie, że jego największym atutem są doznania wizualne i to za pomocą rysunków, często pokaźnych rozmiarów, odmienia nawet najbardziej banalne wątki w coś wyjątkowego. Nie jest może szczególnie biegły w zakresie scen bezpośrednich starć (jego pojedynki to na ogół któraś z kończyn Batmana stykająca się z twarzą przeciwnika w towarzystwie udźwiękowiającej uderzenie onomatopei), ale miejskie pejzaże, manipulowanie światłocieniem, liczne splashe, które aż proszą się o oprawienie i powieszenie na ścianie (ten z Killer Crockiem to prawdopodobnie najlepszy kadr w historii tej postaci) czy ponure, abstrakcyjne "obrazy", gdy brakuje jakiegokolwiek źródła światła zmuszają do zatrzymywania się na każdej ze stron, wpatrywania się w szczegóły i uznania, że niedobór treści skutecznie został uzupełniony formą i to w nadmiarze.

Na korzyść Jocka przemawia także trzymanie się poziomu ulicy. EMP potrafi wprawdzie doprowadzić wybuchem energii do całkowitego wyłączenia źródeł zasilania w Gotham, ale scenariusz nie wymaga włożenia dużego wysiłku w zawieszenie niewiary i założenie, że do podobnych wydarzeń mogłoby faktycznie dojść. Najciekawszy jest zwłaszcza początek trzeciej części "Wyjątkowo mrocznej nocy", gdzie Batman trafia do kanałów i mierzy się z Crockiem oraz jego niemal religijnymi wyznawcami. Przewaga liczebna niewyszkolonych, ale zdeterminowanych przeciwników skutkuje niemal całkowitym zniszczeniem maski, która zostaje później owinięta wokół twarzy jak bandaże, a Bruce Wayne zaczyna przypominać Herberta Wallace'a - zbiega z zakładu dla chorych psychicznie, głównego bohatera dzisiaj nieco zapomnianej horrorowej gry wideo "Nightmare Creatures II". Brakuje Jockowi finezji przy zwieńczeniach wątków, bo można by się spodziewać nieco większego wysiłku po stronie Batmana w tak groźnej sytuacji niż odniesienie zwycięstwa za pomocą podstawowego rzutu judo, niemniej roztoczona przez autora aura pochłania z taką zachłannością, że po wejściu do tego świata, z zaskakującą lekkością wybacza mu się liczne niedociągnięcia.

Klaustrofobiczna wizja wielkiego miasta według Jocka fascynuje z porównywalną skutecznością, jak zaskakująca ciasnota największej metropolii świata w perspektywie Johna Carpentera w "Ucieczce z Nowego Jorku". Zbieżne są także ciągłe poczucie zagrożenia, brak bezpiecznych schronień i przytłaczający mrok, a dzięki wszystkim zebranym razem, wtórny pomysł na scenariusz ani przez chwilę nie wydaje się mankamentem.


Batman. Wyjątkowo mroczna noc
Tytuł oryginalny: Batman: One Dark Knight
Polska, 2023
Egmont
Scenariusz: Jock
Rysunki: Jock



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce