Rozmawiamy o groteskowej przemianie czegoś, co miało służyć najmłodszym widzom w horror, podobnej do "The Banana Splits Movie" z 2019; o kręceniu filmu przy ekstremalnie niskim budżecie wynoszącym ledwie sto tysięcy dolarów (połowa budżetu "Blair Witch Project" z 1999 roku); o smutnej historii prawdziwego Puchatka; a także o tym, że wbrew nagłówkom to wcale nie jest jeden z najgorszych filmów wszech czasów - to doskonale przeciętny indie horror, jakich rocznie powstaje wiele, ale umykają oczom szerszego grona odbiorców, bo nie mogą pochwalić się równie rozpoznawalnym głównym bohaterem.