Obraz artykułu RIP, tom 2. Muchy zawsze lgną do ścierwa

RIP, tom 2. Muchy zawsze lgną do ścierwa

80%

W pierwszym tomie Gaet's opowiedział swoją historię od początku do końca... A właściwie opowiedział początek i koniec z jednym z możliwych rozwinięć pośrodku, widziany z perspektywy jednego z głównych bohaterów. Przedwczesne oddanie finału nie wyrządziło mu jednak krzywdy, zainteresowanie wzbudza przede wszystkim stanami emocjonalnymi i wglądem w te rewiry tożsamości swoich postaci, które zazwyczaj ukrywa się przed światem.

Wykorzystanie efektu Rashomon wymaga nieprzeciętnej sprawności w konstruowaniu wariantów i odnóg tego samego scenariusza. Z jednej strony konieczne jest właściwe wytypowanie kilku kluczowych punktów wspólnych, wokół których dałoby się kluczyć i ukazywać je z różnych stron; z drugiej bez nowych wątków zaczęłoby to przypominać dreptanie w miejscu. Na ile umiejętnie francuski autor manewruje pomiędzy skrajnościami, okaże się dopiero po premierze ostatniego, szóstego tomu, ale już przy drugim dał się poznać jako osoba z łatwością lawirująca pośród gatunkowych schematów, które wykorzystuje do ukazywania zrezygnowanych, nieoczekujących od życia niczego poza śmiercią postaci.

W centrum wydarzeń tym razem znalazł się Maurice, cichy twardziel po przejściach. Od początku wiemy, że popełni samobójstwo, ale okazuje się, że nie tylko przewlekła choroba i ogólne zmęczenie stały za ostateczną decyzją. Liczne retrospekcje ukazują jego przeszłość jako powszechnie szanowanego draba o imieniu Marcello, który parał się odbieraniem długów. Ze szczytu jedynej, niezbyt długiej drabiny, na jaką mógł się wspiąć spadł jednak na samo dno, a droga ku niemu wyraźnie zmienia oblicze "RIP".

 

Pierwszy tom intrygował ohydą. Im więcej można było się dowiedzieć o pracy ekipy rabującej dobytki zmarłych, samotnych osób, tym obrzydliwsza wydawała się i pod względem kontaktu z gnijącymi ciałami okradanych, i pod względem moralnym. Akcję osadzono wówczas przede wszystkim w czasie teraźniejszym, tym razem częściej oglądamy się w odległą przeszłość, która przypomina kryminał z gangsterami, policjantami, odpokutowywaniem jako więzienny kret i marzeniem o normalnym życiu u boku córki. Nie trudno wyobrazić sobie w tej roli późnego Sylvestra Stallone'a - siłacza, któremu wiotczeją już mięśnie, ale kiedy trzeba, nadal potrafi naprężyć je i walczyć o tych, których kocha. Nie ma może w obrazie życia szorstko obchodzącego się z nisko urodzonymi przedstawicielami klasy robotniczej niczego, czego nie znalibyśmy z dziesiątek filmów, ale szczerość emocji pozwala wybaczyć niedobory oryginalności.

Osobliwości światu Gaet'sa dodają rysunki Juliena Moniera, który stosuje cartoonową anatomię, ale kontrastuje ją ze stonowanymi kolorami i półmrokiem. Podobnie jak Osamu Tezuka potrafił rysować tak, by na pierwszy rzut oka jego prace wydawały się skierowane do młodszych czytelników, ale w fabule zawierał tyle okropności, że niejednemu dorosłemu mogłoby zrobić się słabo (zwłaszcza w "MW"), tak też "RIP" prowadzi ciągłą grę mamienia i odstraszania, dzięki czemu nawet pod odłożeniu tomiku na regał, długo powraca w formie zapisu w pamięci.

 

Żonglowanie gatunkami przy naświetlaniu tej samej historii pod wieloma kątami powinno pozwolić "RIP" utrzymać zainteresowanie przez kilka kolejnych tomów. Splot wydarzeń wydaje się dzięki temu znacznie gęstszy i trwalszy, a wyjawione już wcześniej zakończenie nie odbiera przyjemności z rozwarstwiania fabuły i poznawania jej nie w porządku linearnym, tylko jako zbioru odległych, ale ściśle ze sobą powiązanych wydarzeń.


RIP, tom 1. Ciężko przeżyć własną śmierć (recenzja)


RIP, tom 2. Muchy zawsze lgną do ścierwa
Polska, 2022
Non Stop Comics
Scenariusz: Gaet's
Rysunki: Julien Monier



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce