Obraz artykułu Pukając do drzwi. Minimum akcji, maksimum napięcia

Pukając do drzwi. Minimum akcji, maksimum napięcia

M. Night Shyamalan nie ma większego wroga od M. Nighta Shyamalana, bo kiedy tylko temu pierwszemu uda się nakręcić udany film, drugi natychmiast doprowadza do egocentrycznego opętania, a w rezultacie powstają koszmarne próby udowodnienia własnej wielkości. "Pukając do drzwi" to kolejna rekonwalescencja w filmografii autora "Szóstego zmysły", zaskakująco udana, z trafnie zdiagnozowanymi własnymi słabościami i bezsprzecznie najlepszy film reżysera od blisko dwóch dekad. Więcej dowiecie się z kolejnego odcinka podcastu Nightslime.

Opowiadamy o całym dotychczasowym dorobku Shyamalana; jego wzlotach i upadkach; o przekleństwie high-conceptów i twistów, z którego nie potrafił się wyzwolić, a które tym razem skutecznie stłamsił; o jak dotąd najlepszej roli Dave'a Bautisty, który udowodnił, że potrafi zagrać znacznie więcej niż tylko niezbyt rozgarniętego mięśniaka; a także o punktach wspólnych z grą wideo "Life is Strange", "Z Archiwum X" czy "Funny Games" Michaela Haneke.

 


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce