Kolejne tomy to z jednej strony dokończenie wątku turnieju rozgrywanego pomiędzy dwiema szkołami zaklinaczy klątw, który zostaje przerwany przez atak wroga; z drugiej nowy kierunek, z początku przypominający odcinek typu monster of the week "Z archiwum X", później przyłączony do leżącej u fundamentu "Jujutsu Kaisen" klasycznej walki dobra ze złem (te drugie reprezentuje stała ekipa czarnych charakterów niczym w kreskówkach z lat 80. pokroju "He-Man i władcy wszechświata" albo "Thundercats"). Obydwa zostają jednak opowiedziane z osobistej perspektywy, dzięki czemu nabierają większej wagi od standardowych shounenowych bijatyk o miano najsilniejszego na świecie.
Rozwój Yujiego Itadoriego odbywa się na ogół w relacji z innymi postaciami. Jako na wpół opętany przez demona, zostaje potajemnie wyznaczony na cel przez dyrektora szkoły w Kioto, ale jeden z jej najwybitniejszych uczniów, Aoi Toudou, dostrzega w nim bratnią duszę i bierze pod swoje skrzydła. Z początku potrafi zirytować ocenianiem kolegów na podstawie cech, jakie uważają w kobietach za atrakcyjnie, ale z czasem przewrotnie w większym stopniu niż lekkoduch Satoru Gojou pełni funkcję mistrza. Nie pozostawia tajemniczych wskazówek, nie wyznacza zadań, które uczeń sam musiałby rozgryźć. Naucza Itadoriego panowania nad przeklętą energią z cierpliwością i wyrozumiałością rodzica pomagającego stawiać dziecku pierwsze kroki, a do tego rzuca hasłami zaczerpniętymi wprost z filmów kung-fu pokroju: Dłoń nigdy nie rozwija się szybciej niż oko i cytuje niedawno zmarłego Antonio Inokiego - jedną z najważniejszych postaci japońskiego wrestlingu, który w dodatku wyraźnie odcisnął ślad na stylu walki potężnego zaklinacza.
Panda, na temat którego Akutami dotąd skrzętnie ukrywała wszelkie informacje, ujawnia swoją naturę jako wyjątkowy rodzaj samoświadomej, stworzonej do zwalczania klątw zaklętej powłoki, ale zamiast stosować niemal akademicką ekspozycję (ta pojawia się przy opisach technik czy zasad, jakimi rządzi się ten świat), autorka zdradza sekret poprzez akcję. Panda musi stanąć w szranki z Mechamaru - lalką sterowaną przez sparaliżowanego, zgorzkniałego chłopaka upatrującego niesprawiedliwości we własnych słabościach i sile sztucznego tworu. Dzięki takiemu zabiegowi dwie dotąd wzbudzające zainteresowanie osobliwym wyglądem postacie podtrzymują je za pomocą własnych biografii, wzbudzają empatię i nie sposób żadnej z nich określić mianem "złej". Jeden z najciekawiej choreografowanych pojedynków serii to przy tym tylko wisienka na torcie.
Na podobnej zasadzie rozgrywają się pozostałe walki. Nobara i Momo nie tylko wymieniają ciosy, ale również poglądy na temat funkcjonowania kobiet w świecie zaklinaczy - druga zwraca uwagę na lekceważenie ich płci, o ile nie odznaczają się urodą (co może być odniesieniem do realiów świata mangi - Akutami nie bez przyczyny ukrywa płeć, dopiero niedawno została przypadkiem wyjawiona); pierwsza kontruje pewnością siebie i deklaracją kochania tego, kim jest. Siostry Zenin mierzą się z trudnymi relacjami wewnątrz swojego klanu; Megumi Fushiguro z przeszłością w zaatakowanym przez klątwy miejscu, z którego pochodzi; a nawet walcząca po to, by zabić eko-klątwa Hanami ma istotne pobudki - chce ocalić planetę przed destrukcyjnym wpływem człowieka niczym Poison Ivy w komiksach z Batmanem.
Najciekawszą przemianę pokazuje jednak finał "Źródła posłuszeństwa". Cały wątek został silnie nacechowany emocjonalnie - Megumi uczy się różnicy pomiędzy wygrywaniem i umieraniem a wygrywaniem, choćby miał umrzeć; poznajemy opowieść o kobiecie z epoki Meiji, która rodziła hybrydy ludzi i klątw; a klątwa Esou ujawnia kompleks na punkcie zdeformowanych pleców, co nie bez przyczyny jest bardzo ludzką słabością. Z czasem okazuje się, że to nie jedyny łącznik nowych klątw z naszym gatunkiem. Po zwycięstwie przybity Itadori ma poczucie popełnienia fatalnego występku, zadręcza się myślami pokroju: Nie daje mi spokoju to, że zabiłem istotę, która była zdolna do płaczu, a mieszkający w jego wnętrz Sukuna wzmacnia moralny dylemat słowami: Co zrobisz, jeżeli ocalony przez ciebie człowiek kogoś zabije?Przypomina to słynny eksperyment myślowy - dylemat wagonika, bo czy lepsze byłoby pozostawienie wyjątkowo ludzkiej klątwy samej sobie i skazanie wielu osób na cierpienie, czy podjęcie działań w celu uśmiercenia jej i uratowanie innych? Akutami ukazuje te wahania i skrywane poczucie winy w dwudziestu kadrach o niewielkim przesunięciu czasowym, rozłożonych na pięciu stronach, gdzie mimika Itadoriego i Nobary nieznacznie zmienia się, ale na tyle, by odzwierciedlić przetwarzanie dokonanego przez nich czynu i jego konsekwencji.
Po drugim rozdziale ósmego tomu końca dobiega ta część wydarzeń, którą można było ujrzeć w pierwszym sezonie anime, ale zanim rozpoczyna się kolejny znaczący wątek, na chwilę możemy podejrzeć młodych zaklinaczy od prywatnej strony, w tym Itadoriego, który chociaż trzy tomy wcześniej dał się wciągnąć Aoiemu Toudou w rozmowę o preferowanych cechach u płci przeciwnej, teraz deklaruje zainteresowanie rówieśniczką piszącą w sposób wzbudzający w nim fascynację, co ma dla niego istotniejsze znaczenie niż wygląd. Rozciągnięty na sześc końcowych rozdziałów "Ukryty potencjał" to z kolei kontynuacja "Jujutsu Kaisen 0", na podstawie którego powstała pierwsza pełnometrażowa animacja w tym uniwersum, czyli historia z tego okresu, kiedy Satoru Gojou sam był jeszcze uczniem, a Suguru Getou rozważnym towarzyszem, a nie liderem sił wroga.
Chociaż talentu do kreowania porywających scen akcji Gege Akutami odmówić nie można, a w dodatku poprzez same pojedynki potrafi rozwijać elementy fabularne, nadając im odpowiednią rangę i wyraźnie zarysowując cele skonfliktowanych stron, w kolejnych tomach "Jujutsu Kaisen" w pełni ukazuje swój największy talent - kocha tworzone przez siebie postacie i potrafi tę miłość rozprzestrzeniać wśród czytelników i czytelniczki.
Jujutsu Kaisen
Polska, 2022
Waneko
Scenariusz: Gege Akutami
Rysunki: Gege Akutami
Jujutsu Kaisen. Co stoi za sukcesem bijącej rekordy popularności mangi? (wywiad)
Jujutsu Kaisen, tom 0. Miłość to najbardziej pokręcona klątwa