To ja - pierwsze słowa wypowiedziane przez główną bohaterkę i autorkę w jednym ustalają perspektywę, z jakiej będziemy obserwować losy jej ojczyzny z końcówki XX wieku. To nie będzie wyłącznie zapis wydarzeń, ale również historia osobistej przemiany, a więc podwójnie burzliwa - z jednej strony w ciele zaczynają szaleń hormony, z drugiej na ulice spadają bomby. Marjane Satrapi tyle samo czasu poświęca wytykaniu okrucieństwa politycznym elitom doprowadzającym do śmierci tysięcy niewinny osób, co sprzeciwianiu się realizującym program rządzących nauczycielom, dzięki czemu powstał komiks z jednej strony reportażowy, z drugiej bardzo osobisty.
Styl Satrapi w późniejszych latach inspirował wielu innych autorów, chociażby Fabiena Toulmé w "Odysei Hakima" czy Birgit Weyhe w "Madgermanes", gdzie społeczno-polityczne zjawiska sparowane zostały z nieodzwierciedlającymi ich powagi, zahaczającymi o cartoon rysunkami. Niewinnie wyglądające postacie o zaokrąglonych sylwetkach, rysowane bez użycia ostrych kątów skontrastowane z treściami przeznaczonymi dla dorosłego czytelnika nie są wprawdzie pomysłem zapoczątkowanym przez irańską autorkę (Osamu Tezuka w połowie lat 70. pokazał w podobny sposób wszystkie okrucieństwa świata w "MW"), ale wyróżnia ją poziom autentyczności. Nie odwzorowuje relacji innych osób, nie tworzy całkowicie fikcyjnych scenariuszy, przenosi na papier to, co wdziała i faktycznie przeżyła.
Poznajemy ją jako dziesięciolatkę, w rok po rewolucji islamskiej, w konsekwencji której między innymi konieczne było rozdzielenie chłopców i dziewczynek w edukacji szkolnej, a dziewczynki dodatkowo musiały nosić chusty. Dla dziecka niepoddawanego dotąd agresywnej indoktrynacji sytuacja wykraczała poza dopuszczalne pojmowanie świata i to do tego stopnia, że poważne traktowanie nakazów i zakazów, dla których dorośli potrafią nawet zabić nie było możliwe. Religijność Satrapi od początku zostaje jednym z głównych tematów, przez pryzmat których śledzimy jej przemianę. Na początku tomu deklaruje, że jest wierząca, ale nowoczesna, tworzy bliską więź z wyobrażonym bogiem-marksistą i marzy o zostaniu prorokinią, ale kolejne wydarzenia z kraju doprowadzają do zmiany przekonań i kiedy kilka lat później trafia pod opiekę zakonnic w Austrii, mówi wprost, że nie jest żadnego wyznania, co we wcale nie aż tak świeckiej, jak początkowo się wydawało Europie nie spotyka się z aprobatą.
Innym ważnym tematem jej naturalna podatność na bunt. Satrapi uwielbia to, co zakazane, a rodzice pozwalają tej fascynacji rozkwitać. Sami ją wręcz pielęgnują, na przykład przemycając zza granicy plakaty Iron Maiden i Kim Wilde. Kiedy Satrapi trafia do Europy, szybko odkrywa jednak, że progresywność w Iranie jest tutejszą regresywnością - palenie marihuany to dla niej to samo, co wstrzykiwanie heroiny; widok chłopaka w samej bieliźnie w domu koleżanki albo całujących się osób jest szokiem; a anarchistyczna literatura cytowana przez znajomych wydaje się obca i niezrozumiała. Irańska nastolatka ma jednak coś ważniejszego, czego brakuje wielu jej rówieśnikom - potrafi być transformatywna i jest ciekawa świata. Kolega zapatrzony w filozofię Michaiła Bakunina pozostaje niewolnikiem cudzych poglądów podobnie jak koleżanki zapatrzone na określony styl ubioru, a Satrapi zamiast sięgać po gotowy system przekonań, szuka i wybiera z różnych wizji świata to, co pozostaje w zgodzie z jej osobowością. Gubi się po drodze, na chwilę wyrzeka pochodzenia, ale każde z tych potknięć pomaga w ukształtowaniu całkowicie własnej osobowości. Dochodzą do tego jeszcze fizyczne zmiany - z początku subtelne, wyrażane przede wszystkim w zmianie wzrostu, później w komiczny sposób przedstawione na szeregu kadrów obrazujących gwałtowność i nieprzewidywalność dorastania ludzkich ciał w okolicach piętnastego-szesnastego roku życia.
Osobiste doświadczenia zawsze pomagają odczuć publiczności ogrom tragedii, bo pobudzają do zadawania sobie pytań o to, jak sami zachowalibyśmy się w podobnych sytuacjach, jak radzilibyśmy sobie ze stratą czy przymusową zmiana miejsca zamieszkania. Autorka kreśli jednak także bardzo wyraźny obraz społeczeństwa, w którym dorastała, nie aż tak odległy od tego, który znamy z własnego podwórka. 2500 lat tyranii i poddaństwa - tak jedna z postaci streszcza historię Iranu. Z polskiej perspektywy często wydaje się, że jesteśmy wyjątkowo dotkliwie doświadczonym przez los narodem i faktycznie sto dwadzieścia trzy lata niebytu, wojny światowe czy komunizm zgotowały wiele koszmarów naszym przodkom, ale kiedy czyta się relację Satrapi, dostrzega skalę i zjawisk, i rozciągnięcia ich w czasie, trudno nie uznać, że wiele osób w innych zakątkach planety mierzył się z jeszcze większymi okrucieństwami i mierzy się z nimi nieprzerwanie po dziś dzień.
Satrapi nie ma jednak tendencji do zwalczania jednej skrajności poprzez popadanie w drugą. Zaślepienie przeciwników reżimu również jest dla niej pretekstem do satyry, pokazuje na przykład, jak tłum wynosi człowieka zmarłego w szpitalu z powodu nowotworu i nadaje mu rangę bohatera w walce z rządzącymi; pokazuje doskonale znane nam mechanizmy przechwalania się zmyślonymi dokonaniami w bojach z reżimem (kto z nas nie miał w rodzinie herosa, który walczył na II wojnie światowej albo w trakcie PRL-u...) i obwiniania dzieci za czyny - często koloryzowane przez przypominające kulę śniegową plotki - rodziców czy nauczania martyrologii poprzez zmuszanie dzieci w wieku wczesnoszkolnym do codziennego bicia się w piersi na cześć zmarłych żołnierzy.
"Persepolis" często bawi, ale kiedy Satrapi uderza w poważniejszy ton, potrafi chwycić za serca i wzruszyć. Kiedy pokazuje, jak dom w sąsiedztwie zostaje zniszczony i biegnie przez miasto, obawiając się najgorszego albo kiedy żegna rodziców na lotnisku z lękiem, że być może więcej ich nie zobaczy, wtedy od razu przypominają się opowieści dziadków, zdjęcia z dzisiejszej Ukrainy i dziesiątki innych historii, co niestety nadaje komiksowi uniwersalnego charakteru i nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższej przyszłości coraz mniej osób mogło się identyfikować z losami irańskiej nastolatki, która po prostu pragnęła żyć.
Persepolis
Polska, 2022
Egmont
Scenariusz: Marjane Satrapi
Rysunki: Marjane Satrapi