Rozmawiamy o Wonder Woman w wydaniu fantasy dla dorosłych, pomieszaniu gatunkowych schematów z przywarami życia codziennego przypominającymi "Codę" Simona Spurriera albo "Die" Kierona Gillena; o zdrowej dawce kiczu rodem z kreskówek akcji Hanny-Barbery w wydaniu Flasha, która w końcówce niespodziewanie przybiera znacznie poważniejszy ton; o podejmowaniu ryzyka przekształcania postaci i historii głęboko zakorzenionych w popkulturze, które niekiedy przynosi nieco świeżości, kiedy indziej może rozczarować; a także o tym, kiedy najpotężniejsza drużyna DC Comics sprawdza się najlepiej.