Obraz artykułu Black Adam. O dwadzieścia lat za późno i dwadzieścia minut za długo

Black Adam. O dwadzieścia lat za późno i dwadzieścia minut za długo

"Shazam" to jedna z najciekawszych pozycji w filmowym uniwersum DC, więc tego samego można było oczekiwać po historii jego nemezis - Black Adama, ale długo wyczekiwany debiut Dwayne'a Johnsona w superbohaterskiej produkcji sprawia wrażenie archaicznego, przeciążonego postaciami, niedociążonego treścią i pozbawionego choćby krzty oryginalności. Więcej dowiecie się z kolejnego odcinka podcastu Nightslime.

Rozmawiamy o kompulsywnym nadużywaniu zwolnionego tempa, które rozbija tempo akcji; o pretekstowej fabule spłaszczającej historię dążącego do wyzwolenia kraju do poziomu widowiskowych scen walk metaludzi; o pospiesznym wprowadzeniu postaci z Justice Society of America, którym brak tożsamości i wyraźnych motywacji; a także o tym, jak te wszystkie elementy sprawiają wrażenie wyciągniętych wprost z kina superbohaterskiego sprzed dwóch dekad; o dziwacznym połączeniu przemocy ze slapstickową komedią i o tym, że Black Adam w tym wydaniu to niemal plagiat T-800 z drugiej części "Terminatora".

 


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce