Obraz artykułu Lastman, tom 8. Koniec niewinności

Lastman, tom 8. Koniec niewinności

80%

Pierwszy tom "Lastmana" nagminnie porównywano do wczesnego "Dragon Balla" i faktycznie turniej z użyciem sztuk walki oraz wybuchów ki musiał takie skojarzenia wzbudzać, ale prawdziwą siłą mangi Akiry Toriyamy było uchwycenie stopniowego dorastania jej bohaterów, co intryguje także w kolejnej części łamiącego gatunkowe konwenanse komiksu francuskich twórców.

Adriana Velby nie możemy wprawdzie obserwować na różnych etapach rozwoju, co pozwoliłoby jeszcze bardziej związać się z jego biografią, tylko po dziesięcioletnim przeskoku w czasie, ale dociekanie, co sprawiło, że znalazł się w obecnym miejscu w życiu również potrafi zafascynować. To już nie jest ten niewinny dzieciak z odciętej od świata wioski, na którym robiły wrażenie budynki sięgające wyżej niż drugiego piętra i chociaż scenariusz do przerysowanego stopnia podkreśla jego wejście w dorosłość (seks, alkohol i papierosy - dostajemy pełen repertuar), nie pozwala również przestać zachodzić w głowę, jak odpowiednik Goku stał się kimś, kto sprawia wrażenie dobrego kompana do wojaży Johna Constantine'a.

 

Tom otwiera jednak ulubiona metoda twórców wzbudzania zainteresowania poprzez dezorientowanie - trafiamy na salę sądową, gdzie pojawiają się albo dotąd nieznane postacie, albo dawno temu zapomniane. Od słowa do słowa okazuje się jednak, że Tomie Katana - niegdysiejsza gwiazda muzyki pop - jest obecnie burmistrzynią Paxtown i za cel obrała sobie ukaranie dawnych elit; a Cristo Canyon - kiedyś jeden z najniebezpieczniejszych zawodników - obecnie pełni rolę kogoś na kształt Batmana, opisywanego w mediach jako mściciel w masce (ten wątek prawdopodobnie będzie rozwijany w przyszłości, tutaj dostaje dokładnie jeden kadr). Zeznania w trakcie rozprawy okazują się więc nienachalnym narzędziem ekspozycyjnym, dzięki któremu możemy obserwować nie tylko, jak bardzo zmienił się Adrian, ale również całe jego otoczenie.

Kreślenie kontekstu zajmuje wiele miejsca, bo chociaż znamy i miejsca, i postacie, to żeby skutecznie przeprowadzić skok o dziesięć lat naprzód, nie wystarczy komuś dodać kilka centymetrów wzrostu, a komuś innemu wygumkować włosy na czubku głowy. Treści jednak nie brakuje, a najbardziej zaskakuje wybór okoliczności, w jakich kilkukrotnie dochodzi do kulminacji wątków, bo seks dotąd pojawiał się w "Lastmanie" rzadko i raczej poza kadrem. Adrian szuka w nim możliwości odreagowania na stres czy wyżycia się, co prowadzi do kłótnie z partnerką; Aldana i Sakova mają do niego czysto rozrywkowe podejście - nie pragną miłości, tylko dobrej zabawy; a Elorna desperacko ratuje się przed próbą gwałtu w ekskluzywnym domu publicznym, co wyzwala tak skrajne emocje, że po raz pierwszy używa ukrytych mocy, za sprawą których może kontrolować wolę innych osób. Dotąd świat przyziemnych żądz włącznie z wynikającą z nich degrengoladą oglądaliśmy jako turyści, istniał przede wszystkim w domyśle, teraz to nowa codzienność, czyli kolejna wolta stylistyczna, do jakiej seria zdążyła przyzwyczaić publiczność.

Każda z postaci została dzięki temu w znaczący sposób rozwinięta, łącznie z dotąd nudnawym Gregorio sprawiającym wrażenie typowego aktualnego chłopaka przyszłej dziewczyny głównego bohatera. Po rozłączeniu z Elorną jest do tego stopnia zdeterminowany, by ją odnaleźć, że rozbudza w sobie dodatkowe pokłady śmiertelnie niebezpiecznej mocy, a kiedy sieje zniszczenie w stroju sado-maso, niespodziewanie kradnie całą uwagę. Godna odnotowania jest także powściągliwość, z jaką scenarzyści powracają do sytuacji, która odmieniła życia Adriana i Aldany - śmierci Marianne, która ewidentnie była wynikiem czegoś, o czym jeszcze nie wiemy i póki co jesteśmy raczeni wyłącznie budowanymi wokół tego wątku wątpliwościami.
 

Ostatnie strony to znowu zasianie ziaren niepewności. Tajemnicza postać, dziwny język, pustkowie - sądząc po dotychczasowych pomysłach Bastiena Vivèsa, Balaka i Michaëla Sanlaville'a, to może być przyszłość, może być przeszłość, mogą być inny wymiar, inna planeta albo nawet ta sama chwila kilkaset kilometrów dalej. "Lastman" nieustannie zaskakuje i jest już pewnie, że przy kolejnym spotkaniu ponownie będzie zupełnie innym komiksem.


Lastman, tom 1. Francuski shounen

Lastman, tomy 2 i 3. Gdzieś pomiędzy Dragon Ballem a Mad Maxem

Lastman, tom 4. Niewinność kontra zepsucie

Lastman, tom 5. Od Goku do Van Damme'a

Lastman, tom 6. Wyspa zła i kolejny zaskakujący zwrot akcji

Lastman, tom 7. Dziesięć lat później...


Lastman

Polska, 2022

Non Stop Comics

Scenariusz: Bastien Vivès, Balak

Rysunki: Bastien Vivès, Michaël Sanlaville



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce