Opowiadamy o przeszłych ekranizacjach "Tekkena" i o powodach ich niepowodzeń; o tym, dlaczego trzecia część gry była wyjątkowa i jak udało się to uchwycić w "Bloodline"; o stylu walki jako sposobie na wyrażenie osobowości postaci, kiedy w scenariuszu brakuje miejsca na dialogi; a także o tym, że najnowsza animacja trafi w serca przede wszystkim oddanych fanów i fanek serii, ale osoby pozbawione odrobiny nostalgii może odstraszyć dźwiękami łamiących się kości, które nigdy nie są jednak naprawdę złamane albo uciążliwą decyzją dotyczącą sposobu cieniowania.