W Polsce już pięć lat temu ukazała się pierwsza seria jej autorstwa ("Wbrew naturze"), ale dopiero w ostatnich miesiącach zaczęła przyciągać uwagę znacznie szerszego grona publiczności, co widać również na rodzimym rynku - dopiero co końca dobiegł horror "Mercy", niedawno zadebiutowało przygodowe "Kroniki Under Yorku", a nawet mogliśmy poznać jej perspektywę na Mrocznego Rycerza w jednym z rozdziałów ostatniego tomu "Batman Death Metal". "Sweet Paprika" jest w tym gronie ewenementem - nie ma w niej ani krzty mroku i nikt nie musi tutaj walczyć o życie. To sprośna komedia erotyczna z wystarczająco interesującą fabułą, by przykuwać uwagę czymś więcej, niż tylko nieustannie powtarzaną obietnicą uchylenia rąbka spódnicy albo zajrzenia w dekolt.
We wstępie tytułową Paprikę poznajemy jako młodą diablicę ze skrajnie konserwatywnym ojcem, co może zaskoczyć czytelników/czytelniczki - w końcu diabeł kojarzy się z wolnością do każdej, nawet najbardziej wybujałej i niebezpiecznej fantazji, a nie z pruderyjnością. Dla głównej bohaterki konsekwencje takiego wychowania są fatalne - wizja rozczarowanego rodziciela nęka ją przez całe życie, a ze szczególną intensywnością powraca w relacjach z potencjalnymi partnerami. Wystarczy, że tylko pomyśli o zbliżeniu fizycznym, a nad jej głową pojawia się widmo wykrzykujące: Wiedziałem, że zostaniesz dziwką!
Jak w każdej seks-komedii, także tutaj musi występować siła stająca na drodze do osiągnięcia cielesnej uciechy. O ile jednak w filmach pokroju "Świntucha", "Zemsty frajerów" (bo tak na język polski przetłumaczono słowo "nerd" w latach 80...) czy "American Pie" jest nią pokraczność niedoświadczonych, dojrzewających chłopców; o tyle Andolfo upatruje jej źródła w wychowaniu. Może nie nadaje temu wątkowi wagi prowokującej do refleksji, ale jak na lekką i prostą historię, wystrzega się banału, włącza do fabuły problem, z jakim naprawdę mierzy się wiele osób na całym globie.
Subtelne zmiany w konwencji sprawiają, że "Sweet Paprikę" czyta się z większym zainteresowaniem, choć nie ma tutaj ani krzty powagi. Seks zawsze jest ukazywany jako coś przyjemnego i radosnego, nawet przez chwilę nie ma wątpliwości co do tego, że negatywne doświadczenia z przeszłości w kolejnych tomach muszą zostać pokonane. Co ciekawe, to właśnie Paprika jest bardziej wycofana i powściągliwa w dopiero formującym się związku z aniołem Dillem, który w sposobie bycia przypomina Johnny'ego Bravo. Zwyczajowo to anielice są nieśmiałe i cnotliwe, ale włoska autorka postanowiła wywrócić także ten stereotyp do góry nogami.
Mimo ciekawych pomysłów, nie będzie mocniejszego argumentu przemawiającego za sięgnięciem po ten tytuł od jego oprawy graficznej. Andolfo ma dopiero trzydzieści trzy lata, a już zdołała wypracować nie możliwy do podrobienia, charakterystyczny styl. Jest ekstremalnie lukrowany, dość sterylny, wyraźnie zainspirowany pracami jej rodaka, Alessandro Barbucciego (znanego głównie z... "W.I.T.C.H."), co dla większości osób będzie oznaczało tylko jedną z dwóch możliwości - albo od razu go pokochają, albo znienawidzą.
W odróżnieniu od wcześniejszych komiksów, w "Sweet Paprice" Włoszka obszernie stosuje cartoonowe sylwetki i odrealnioną mimikę twarz, za pomocą której postacie komunikują targające nimi emocje. Kadry są w dodatku gęsto ułożone obok siebie, niekiedy jeden na drugi nachodzi, łączą się ozdobnikami albo okazują się zbyt małe, by pomieścić wykraczającą poza ich ramy, kipiącą od południowowłoskiego temperamentu (tak ją opisuje Andolfo, a sama pochodzi z Neapolu) bohaterkę. Ogląda się to tak, jakby zaraz samo miało wprawić się w ruch, co najwyraźniej zostało już dostrzeżone, bo prace nad serialem trwają, a rezultat na pewno wpisze się w nurt nowych animacji dla dorosłych pokroju "BoJack Horseman", "Tuca i Bertie" czy przede wszystkim "Aggretsuko". Wszystko wskazuje na to, że o Mirce Andolfo w najbliższym miesiącu będzie coraz głośniej i bardzo dobrze, bo nawet tak niedorzeczne zjawisko jak seks-komedia zasługuje na uwspółcześnienie i przewartościowanie.
Sweet Paprika
Polska, 2022
Non Stop Comics
Scenariusz: Mirka Andolfo
Rysunki: Mirka Andolfo