Stan Sakai snuje swoją antropomorficzą wersję chanbary od blisko czterech dekad i chociaż nie brak mu pomysłów własnych oraz pomysłów bazujących na filmach Akiry Kurosawy, Hiroshiego Inagakiego, cyklu "Zatoichi" czy "Samotnym wilku i szczenięciu", w końcu uległ pokusie, na działanie której wystawiani są liczni artyści - powrotu do korzeni.
Za takim zabiegiem często stoi tęsknota nie za pierwszymi, dopiero formującymi głównego bohatera przygodami, ale za zachwytami i wysokimi wynikami sprzedażowymi, jakie towarzyszą niektórym debiutom. Sakai nie podpada pod tę kategorię - nie próbuje naśladować siebie samego sprzed lat, a do sentymentalnych wspomnień związanych ze znanymi z początku serii miejscami i postaciami odwołuje się przez pryzmat zarówno siebie jako dojrzalszego twórcy, jak i Usagiego jako dojrzalszego wojownika.
Pierwsza połowa tomu opisuje odyseję w kierunku domu, na poziomie czytelnika zaznaczoną jako stopniową zmianę reakcji na widok monu (herbu rodowego) Usagiego, który kojarzy się z dawnym, przegranym władcą tych ziem. Jedni odczuwają z tego powodu lęk przed króliczym wojownikiem, inni gniew, a jeszcze inni wyrażają ciche wsparcie. Sakai wykorzystuje to do pokazania, że wojna nie tylko rujnuje budynki i nie tylko zabija ludzi, wywołuje trwałe zniszczenia społeczne, antagonizuje, sprawia, że symbol czy język kojarzony z wrogiem na dekady pozostają znienawidzone, niezależnie od tego, kim jest stojąca za nimi jednostka.
Usagi spotyka zarówno dawnych towarzyszy broni, jak i wrogów, ale czasy i realia zmieniły się na tyle, że wchodzą w całkowicie odmienne relacje. Jego lojalność w stosunku do rozbitego klanu i martwego pana zostaje wystawiona na kilka prób, a honor skonfrontowany z moralnością. Nie będzie przesadą uznanie, że od dawna nie było w tej serii tak wielu prowokujących do refleksji treści, sparowanych w dodatku z intrygą, jakiej nie powstydziłby się Sanjuro z filmów Kurosawy i nawet rzadką sytuacją, w której przedstawiany jako wojownik ponad wszelką konkurencję bohater nie odnosi zwycięstwa. Ceną za uwydatnienie wątków dramatycznych jest ograniczenie komedii, brak elementów nadnaturalnych i dość ciężki ton całego tomu, ale nie jest to zbyt wygórowana w zamian za tak emocjonującą, dynamiczną, przeskakującą od sielankowych retrospekcji do znakomitych, zbiorowych scena pojedynków (zwłaszcza finałowa wypada rewelacyjnie) historię.
"Powrót" jest drugim po "Bunraku i innych opowieściach" tomem przygód długouchego ronina wydanym w kolorze, a także ostatnim stworzonym we współpracy z Tomem Luthem, który pod koniec 2020 rok zakończył liczącą blisko trzy dekady karierę kolorysty. Nie da się rozstrzygnąć, w którym wydaniu scenariusze Sakaia wypadają lepiej, a to już wiele, bo chociażby Wojownicze Żółwie Ninja czy Devilman jednoznacznie stracili na dodaniu kolorów. Największą zaletą pracy poza czernią i bielą jest dodatkowe narzędzie służące zarysowywaniu upływu czasu, co szczególnie interesująco wypada w drugiej części rozdziału "Tatami". Akcja rozpoczyna się późnym, szarym wieczorem, rozkręca się czarną nocą, a kończy w otoczeniu poświaty wschodzącego słońca. Zrezygnowanie z nich pewnie nie byłoby dotkliwą stratą, ale dodają smaczku, dzięki któremu powrót w znane strony prezentuje się świeżo i zaskakująco.
Zatoczenie pełnego kręgu w historii Usagiego i zakończenie współpracy z wieloletnim kompanem Sakaia mogłoby sugerować zapowiedź pożegnania z tą wieloletnią serią, na której wychowało się kilka pokoleń wielbicieli komiksów, ale nic bardziej mylnego - mamy dopiero początek kwietnia, a w Stanach Zjednoczonych już ukazały się dwa kolejne zbiorcze wydania "Usagi Yojimbo" ("Tengu War!" oraz "Crossroads") i nic nie wskazuje na to, żeby "droga królika" prędko miała dobiec końca.
Usagi Yojimbo, Powrót
Tytuł oryginalny: Usagi Yojimbo, Homecoming
Polska, 2022
Egmont
Scenariusz: Stan Sakai
Rysunki: Stan Sakai
Usagi Yojimbo. Saga, legendy. Star Wars, Wojna światów i japoński folklor
Usagi Yojimbo: Bunraku i inne opowieści. Króliczy samuraj w kolorze
Usagi Yojimbo. Saga, księga 8
Usagi Yojimbo. Saga, księga 7. Gdyby Kurosawa hodował króliki