Rozmawiamy o reżyserze Juriju Ilience, wybitnej postaci ukraińskiego kina poetyckiego, gdzie ekspresjonizm i elementy etnograficzne odgrywały kluczową rolę; o niezwykłych technikach stosowanych w filmie sprzed ponad pół wieku - począwszy od agresywnego montażu, skończywszy na charakterystycznym pizzicato na skrzypcach, które dzisiaj można usłyszeć w niemal każdym arthouse'owym horrorze; o zdumiewających kompozycjach kadrów, które obecnie w bardzo podobny sposób wykorzystuje Wes Anderson i o tym, że ten skromny, odważny film ze Wschodniej Europy wyprzedził swoje czasy o wiele dekad.