Sięgamy po film Ruggero Deodato (tego samego, który ma na koncie między innymi "Cannibal Holocaust") przy okazji mniejszej rocznicy - trzydziestopięciolecia i opowiadamy o braciach kulturystach Peterze i Davidzie Paulach, którzy grać nie potrafią, ale bawią się przy tym tak dobrze, że ich radość okazuje się zaraźliwa; o ich wizualnym podobieństwie do He-Mana z lat 80., o podobieństwach do "Mad Maxa", klasykach nieodżałowanego studia Cannon Films i o tym, że stworzenie "tak złego, że aż dobrego" filmu to wbrew pozorom ekstremalnie trudne zadanie. A do tego usłyszycie czołówkę z "Barbarzyńców" w wersji wykonanej przez Williama.