Rozmawiamy o przytłaczającej liczbie postaci i wątków, które dla osób niezaznajomionych z pierwowzorem mogą być trudne do rozszyfrowania, ale zadowolą zagorzałych wielbicieli prozy Herberta; o niemal kompulsywnym nawiązywaniu do książki z 1965 roku; o horrorowym wątku z zakonem Bene Gesserit w roli głównej; o podobieństwach do "Jonny'ego Questa" i o tym, że nie zaszkodziłoby tej serii, gdyby śmielej wykraczała poza biografie kultowych bohaterów i bohaterek "Diuny".