Obraz artykułu Zabójstwo przy Rue Morgue. Małpa Draculi nie jest równa

Zabójstwo przy Rue Morgue. Małpa Draculi nie jest równa

21 lutego minęło dziewięćdziesiąt lat od premiery "Zabójstwa przy Rue Morgue" - filmu, który miał być kolejnym hitem dopiero powstającego świata potworów Universal Studios, ale nie był w stanie dorównać o rok starszym "Draculi" i "Frankensteinowi".

Krytycy zmiażdżyli nieudolny horror, publiczność nie wykazała większego zainteresowania, nawet reżyser nie krył niezadowolenia, po co więc odkopywać tak marny tytuł? O tym opowiadamy w kolejnym odcinku podcastu Nightslime.

 

Pierwotnie Robert Florey miał reżyserować "Frankensteina", a Bela Lugosi był typowany do roli Monstrum. Obydwaj zostali jednak odsunięciu od projektu, a "Zabójstwo przy Rue Morgue" stanowiło swoiste pocieszenie. Włodarze studia Universal czuli się na tamtym etapie tak pewni kolejnego sukcesu, że nawet przez myśl im nie przeszła klapa historii o niesfornej małpie i szalonym doktorku, a kilka dekad później okazało się, że niewiele z tej nauki wyciągnęli, bo hucznie ogłoszone powstanie Dark Universe zostało odwołane po zaledwie jednym filmie.

 

Rozmawiamy o literackim pierwowzorze filmu autorstwa Edgara Allana Poe; o karierze Beli Lugosi, który choć znany najlepiej jako hrabia, aż dwadzieścia pięć razy wcielał się w doktorów i profesorów; o wyciętych i zaginionych dwudziestu minutach filmu, które być może uratowałyby go; o subtelnych nawiązaniach do niemieckiego ekspresjonizmu i o tym, dlaczego mimo wszystko warto po "Zabójstwo przy Rue Morgue" sięgnąć.

 


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce