Mam poczucie, że oddaliłem się we własne szaleństwo i opuściłem małe miasteczko, jakim jest Hollywood - przekonywał w jednym z wywiadów Nicolas Cage i wszystko wskazuje na to, że przeprowadzka wyszła mu na dobre, zdołał dzięki niej uniknąć losu Bruce'a Willisa, Erica Robertsa czy Danny'ego Glovera, którzy choć nadal często występują, zostali pochłonięci przez niezbyt ambitne, tanie filmy akcji klasy B.
"Mandy" i "Pig" z ostatnich lat to jedne z najważniejszych filmów w dorobku Cage'a, ale korzystając z okazji, przeglądamy całą jego filmografię - od filmów artystycznych pokroju "Rumble Fish" czy "Pocałunek wampira" przez etap gwiazdy kina akcji ("Twierdza", "Con Air", "Bez twarzy") po szereg fatalnych ról z początku tego stulecia ("World Trade Center", nieudany remake "The Wicker Man" czy rozczarowujący "Ghost Rider") i niedawny powrót do formy wsparty przez popularność w roli bohatera memów.
Rozmawiamy także o post-arthouse'owym podejściu Sarnoskiego, świadomym wykorzystywaniu schematów kina artystycznego, meta-narracji i ciągłym zwodzeniu publiczności, która przez cały seans "Pig" błądzi w domysłach, próbując zrozumieć, z jakiego rodzaju filmem właściwie ma do czynienia.