Obraz artykułu Wojny nieskończoności. Odliczanie. Powrót Warlocka i nowy początek Marvela

Wojny nieskończoności. Odliczanie. Powrót Warlocka i nowy początek Marvela

80%

DC Comics ma "kryzysy", Marvel ma "nieskończoności" - od tych dwóch słów wielu fanów dostaje mdłości, symbolizują kolejne rebooty, retcony i powroty do początków syzyfowego cyklu konstruowania nowych wydarzeń w starym świecie superbohaterów.

Zadanie jest wybitnie trudne, być może najbardziej wymagające, jakie komiksowy scenarzysta może otrzymać, ale Gerry Duggan słusznie cieszy się coraz większym zaufaniem przełożonych - początek Marvel Fresh można uznać za zaskakująco udany.

 

Marvel Fresh to nowa linia wydawnicza największego wydawnictwa komiksowego na świecie, następca Marvel Now! 2.0. Zerowanie licznika to obecnie powszechna praktyka i chociaż do pewnego stopnia kontrowersyjna, irytująca czytelników nastawionych na długoterminowe wydarzenia, trudno odmówić jej praktyczności - jeżeli chce się przyciągać nowe osoby, nie można wymagać od nich nadrabiania pięćdziesięciu czy stu zeszytów. Znacznie łatwiej wysłać komunikat: Zaczynamy od początku i podsunąć chociażby "Wojny nieskończoności. Odliczanie" (w perspektywie pewnie to samo czeka MCU).

Strona z komiksu "Wojny nieskończoności. Odliczanie", wojna.

Tego rodzaju tytuły mają charakter przejściowy - zamykają stare wątki, rozpoczynają nowe i obejmują tak wiele postaci, że większość nie może liczyć na więcej niż dwie-trzy strony, na których w jakiś sposób muszą zachęcić do sięgnięcia po ich własne, przyszłe tytuły - w najbliższym czasie będą to między innymi "Powrót Wolverine'a", "Amazing Spider-Man: Powrót do korzeni" czy "Deadpool: Najemnika śmierć nie tyka". O wynikających z tego trudnościach można się przekonać chociażby na przykładzie tych trzech herosów - pierwszemu z nich poświęcono dokładnie jedenaście stron (wystarczające przypomnienie, jak bardzo dziarskim i pewnym siebie twardzielem jest Logan, by wyczekiwać jego komiksu), drugi pojawia się na odległym planie i nie ma ani jednego zdania do wypowiedzenia, a trzeci - choć to on pozwolił Dugganowi wypracować obecną pozycję - w ogóle nie jest obecny.

 

Inaczej zrealizować tak monumentalnej, międzygalaktycznej historii po prostu się nie da. Klucz do sukcesu to właściwe proporcje, zrezygnowanie z siłowania się z fanowskimi oczekiwaniami i bezkompromisowe zepchnięcie nawet bardzo popularnych postaci na odległy plan, wytypowanie tych kilku, które będą popychać wydarzenia naprzód i dzięki którym zamiast zlepku krótkich, luźno powiązanych opowiadań dostaniemy zwartą, wciągającą fabułę. Tutaj urastają do tej rangi Strażnicy Galaktyki oraz wreszcie powracający Adam Warlock - pierwsza postać, z jaką spotkacie się po przerzucaniu strony tytułowej. Co ciekawe, zabrakło jednoznacznego, sprawiającego wrażenie realnego zagrożenia czarnego charakteru. Czuć wprawdzie na karkach oddech Thanosa, ale póki co bohaterowie stają w szranki z utrapionymi, toczącymi wewnętrzne konflikty postaciami pokroju połączenia Ultrona z Hankiem Pymem (przez niektórych zwanego Pymtronem), a nawet sami sprowadzają na siebie tragedię, kiedy dla uratowania świata narażają go na wcale nie mniejsze ryzyko, nakłaniając Galactusa Życiodawcę, by powrócił do dawnej, morderczej diety.

Strona z komiksu "Wojny nieskończoności. Odliczanie". Bohaterowie walczą.

"Odliczanie" to poniekąd kontynuacja "Strażników Galaktyki" Duggana i całe szczęście, że dostał zielone światła na domknięcie swojego pomysłu. Za najważniejsze wydarzenie tego tomu musi jednak uchodzić wskrzeszenie Adama Warlocka, a on sam błyskawicznie urasta do rangi postaci zespajającej Marvel Fresh. Zeszyt, w którym przebudza się z pomocą pokojowo nastawionego Kanga to zresztą najmocniejszy składnik tego albumu - niby niewiele ponad przypomnienie, kim właściwie jest ta postać, ale z kilkoma interesującymi wątkami, w tym "manualną" podróżą w czasie polegającą na spędzeniu tysięcy lat w grobowcu. Rysunki Mike'a Allreda i kolory Laury Allred wyglądają przy tym fenomenalnie, czuć w nich ducha klasyków z końcówki ubiegłego stulecia, co doskonale pasuje do rozrzuconych po wielu kadrach nawiązaniach do szeregu innych komiksów z przeszłości.

 

"Wojny nieskończoności. Odliczanie" to z jednej strony typowe marvelowe wydarzenie na najwyższym, kosmicznym poziomie, obejmujące podróże w czasie, podróże pomiędzy planetami i wymiarami, zwierające mnóstwo ekspozycji i poszatkowanej fabuły, a jednak nigdy nie przemienia się w trudny do rozszyfrowania bełkot przypominający nieudolną kopię zawiłych rekonstrukcji światów w wykonaniu Granta Morrisona. Należy przy tym pamiętać, że to nie jest jeszcze nawet właściwy początek Marvel Fresh, a jedynie wstęp do niego i już sprawia, że maluje się przed nami wyjątkowo interesująca perspektywa.


Wojny nieskończoności. Odliczanie

Tytuł oryginalny: Infinity Countdown

Polska, 2021

Egmont

Scenariusz: Gerry Duggan

Rysunki: Michael Allred, Mike Deodato Jr., Mike Hawthorne, Aaron Kuder


Strona z komiksu "Wojny nieskończoności. Odliczanie". Bohaterowie walczą.

Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce