Obraz artykułu Młodzi Tytani. Raven. Alternatywka kontra demon

Młodzi Tytani. Raven. Alternatywka kontra demon

78%

Bildungsroman, pierwsza miłość, wątpliwości, pierwsze czary, voodoo i trudności w nawiązaniu wspólnego języka z ojcem... przy okazji demonem - wokół tych wątków kręci się historia Raven, doskonale znanej członkini Młodych Tytanów, której losy tym razem sportretowała Kami Garcia, autorka znana głównie z serii powieści dla nastolatków "Kroniki obdarzonych", a jednocześnie jest to początek nowego cyklu wydawnictwa Egmont - powieści graficzne 13+.

"Ta dzisiejsza młodzież" jest wyjątkowo zaangażowana w sprawy społeczne, ekologiczne i polityczne, co znajduje odbicie w popkulturze, chociażby w licznych serialach Netflix-a, na które starsze pokolenia często kręcą nosem, ale zanim się obejrzą, tak będzie wyglądała (oby!) codzienność każdego z nas. Przygaszona, nadzwyczajnie emocjonalna, choć na zewnątrz zachowująca stoicki spokój Raven doskonale sprawdziłyby się w rękach twórców "Trzynastu powodów", "Sex Education" albo "Chilling Adventures of Sabrina", ale przecież podobne komiksy ukazują się od kilku lat.

Strona komiksu "Młodzi Tytani". Kobiety w samochodzie.

Zaglądając wyłącznie do katalogu Egmontu, można wskazać chociażby "Ms. Marvel", "Runaways" albo "Hawkeye. Kate Bishop", ale nowa seria wydawnicza nie jest bynajmniej pomysłem naciąganym, ma własne cechy szczególne. Pierwsza to wybór uniwersum - dotąd Marvel przodował w publikowaniu tego rodzaju historii, tym razem w centrum uwagi znajdą się bohaterki DC Comics (już ukazał się tomik z przygodami młodej Catwoman, a lada moment dołączą Wonder Woman oraz Oracle). Raven to z kolei najlepszy możliwy wybór na start, bo z jednej strony postać już ugruntowana, z drugiej nieobciążana "kanonem" na tyle, by wprowadzenie śmiałych zmian w jej życiorysie mogło kogoś obrazić. Jej aparycję i sposób bycia jedni skwitują określeniem "emo", inni użyją słowa "alternatywka", ale sedno pozostaje identyczne - utrapiona przez weltschmerz nastolatka z marginesu szkolnego społeczeństwa, zamknięta w sobie, trawiona przez liczne lęki i kompleksy. Doskonały materiał na komiks dla młodzieży, która nie bez przyczyny i nie dla kaprysu angażuje się w kwestie ochrony środowiska czy równouprawnienia - to przeciwwaga dla działań polityków z całego świata, którzy w najlepszym wypadku wykazują się zobojętnieniem, w najgorszym nienawiścią, a tym samym potęgują obawy o przyszłość i dekadenckie nastroje.

 

Skoro Garcia powieliła w scenariuszu tak wiele gatunkowych klisz (można jeszcze dorzucić nieudany bal maturalny oraz amnezję), można by się zastanawiać, czy warto po raz kolejny fundować sobie te same przeżycia, ale "Młodzi Tytani. Raven" to tytuł z kilkoma na tyle ciekawymi pomysłami, że nawet dorosła osoba nie powinna żałować poświęcenia mu czasu.

Strona komiksu "Młodzi Tytani". Kobieta czytająca książkę.

Przewrotnie to w komiksie skierowanym do grupy 13+ ujrzycie wyjątkowo poważnego, nieprzerysowanego Slade'a Wilsona (Deathstroke'a), który całkiem niedawno pełnił rolę niemalże błazna (w wydanym pod koniec ubiegłego roku "Superman. Amerykański Obcy"). Zarówno dla niego, jak i dla Raven mrok jest cechą immanentną, a osadzenie akcji w Nowym Orleanie - jak na warunki amerykańskie niewielkim mieście, kolebce jazzu, magii i voodoo, a w dodatku podatnej na złowrogie działania licznych kataklizmów - wzmacnia złowrogą aurę. Niby stereotypowe ukazanie stolicy Luizjany, ale jeżeli przeczytacie nasz wywiad z zespołem Eyehategod (swoją drogą, idealny pseudonim dla superzłoczyńcy), przekonacie się, jak wiele jest w tym prawdy i jak bardzo istotnym elementem tamtejszej kultury i codzienności są zakorzenione na Haiti wierzenia.

 

Gabriel Picolo znakomicie wyczuł tę atmosferę - jego ilustracje to największy atut "Raven", często niemal w całości skąpane w czerni i bieli, przełamywane pojedynczymi barwami, najczęściej w detalach pokroju koloru włosów albo ubrania. Można to zresztą potraktować jako narzędzie narracyjne. "Tytanka" wyuczyła się nieokazywanie emocji, ponieważ ich nasilenie może obudzić Trigona, jej piekielnego ojca. Z początku radzi sobie z tym całkiem sprawnie, ale z czasem zaczyna się zakochiwać, a intensywność przeżyć przekłada się wprost na intensywność barw. Wrażenie wzmacnia dodatkowo wydanie - nietypowy format (na kilku zapełnionych po brzegi regałach nie znalazłem ani jednego komiksu opublikowanego w identycznym) oraz kredowy papier.

 

Mimo że Raven staje w szranki z dwoma najbardziej rozpoznawalnym przeciwnikami w jej nieco ponad czterdziestoletniej historii, ich rola ma charakter pretekstowy, a największa batalia zostaje stoczona ze sobą samą. Większość z nas nigdy nie spotkała i nie spotka płatnego zabójcy, a już na pewno nie chtonicznej kreatury o wspólnym fragmencie DNA, ale niemal każdy z nas jest weteranem wojny z własnymi myślami i właśnie dlatego komiks Garcii oraz Picolo tak dobrze działa - z łatwością można odnaleźć w nim siebie. Jeżeli nie tego aktualnego, to przynajmniej tego z przeszłości.


Młodzi Tytani. Raven

Tytuł oryginalny: Teen Titans: Raven

Polska, 2021

Egmont

Scenariusz: Kami Garcia

Rysunki: Gabriel Picolo


Strona komiksu "Młodzi Tytani". Dziewczyna w łóżku, nad nią znajduje się demon.

Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce