Zamiana ciał to motyw obecny w popkulturze od dekad - poświęcono mu pojedyncze odcinki "Z archiwum X", "Transformers", "Wojowniczych Żółwi Ninja", "Opowieści z krypty" czy "Star Trek"; Doktor Octopus wcielił się w Spider-Mana w "The Superior Spider-Man", a do tego filmy "Vice Versa", "Zakręcony piątek" czy nawet reprezentant Polski - "Operacja Koza" (jeżeli dotąd nie widzieliście, to warto natychmiast zapomnieć o tym tytule).
Japońska popkultura nie jest pod tym względem wyjątkiem, wystarczy wspomnieć "Kimi no na wa" czy odcinki "Dragon Ball" albo "Angel Sanctuary". Dwa najstarsze przykłady pochodzą jednak z europejskiej literatury i odwołują się do indyjskiej magii - nowela "Avatar" z 1856 roku oraz "Vice Versa" z 1882 ustanowiły standard, który w późniejszych latach powielali niemalże wszyscy. Shiki Kawabata wyłamała się i obrała inną perspektywę, wykorzystała utarte schematy do podjęcia trudniejszego, bliskiego wielu współczesnym nastolatkom problemu akceptacji własnego ciała.
Mogła wbić się na minę i powielić ogólnikowe, górnolotne nie oceniaj książki po okładce, ale nie zabrakło jej odwagi, by wniknąć głębiej. Nie snuje romantycznej wizji miłowania wyłącznie osobowości drugiej osoby, rozumie, że przy tak wielu otaczających nas "okładkach", powierzchowna ocena często okazuje się jedynym kryterium umożliwiającym podjęcie decyzji, z jakim "wnętrzem" w ogóle chcemy się zapoznać. Zenko Umine - jedna z bohaterek i dziewczyna z grona tych "niepopularnych" - nie jest przy tym męczenniczką, która tak desperacko pragnęłaby bliższej relacji z innym człowiekiem, że z otwartymi ramionami przyjmuje każdy przejaw łaski. Jest zdesperowana, zgorzkniała, funkcjonuje na pograniczu załamania, ale ma swoją dumę, a "kradzieży" ciała dokonuje poprzez zagrażający życiu rytuał.
Kiedy ładnej i lubianej Ayumi Kohinacie przychodzi funkcjonować w ciele Umine, niespodziewanie odkrywa, że chociaż uczęszcza do tej samej szkoły i spotyka tych samych ludzi, rzeczywistość zaczęła przypominać alternatywny, złowrogi wymiar. Nikt nie zwraca na nią uwagi, nikt nie liczy się z jej zdaniem, w najlepszym przypadku jest traktowana jak powietrze, w najgorszym musi znosić uszczypliwe komentarze i pogardliwe spojrzenia. Jej dotąd - wydawać by się mogło - idealne przyjaciółki ujawniają inne oblicze, ale nie dlatego, bo zaszła w nich przemiana, a dlatego, bo zawsze dysponowały różnymi zestawami zachowań dobieranymi do statusu osób, z którymi akurat mają do czynienia. To wtedy Ayumi po raz pierwszy w życiu zaczyna porównywać siebie do innych osób, a poczucie niższości zaczyna ją dobijać.
Celem ostatecznie musi być próba odzyskania ciała (choć w tym zakresie Kawabata również uniknęła banału), ale pierwsze sceny - szok Ayumi i próba naświetlenia, jak czuje się osoba wykluczona i jak trudno wyrwać się z tego stanu, nie odrzucać wszystkich dookoła w przeświadczeniu, że nie mogą kierować się szczerymi pobudkami - decydują o tym, że "Switched" nie jest po prostu kolejną historią o zabawnych perypetiach związanych z przejęciem kontroli nad organizmem innej osoby. Magiczna transformacja pełni rolę pretekstu do ukazania bolączek, z jakimi mogą identyfikować się setki tysięcy osób, niezależnie od płci i miejsca zamieszkania.
Przesłanie "Switched" jest banalnie proste - traktujmy siebie dobrze. Kawabata podkreśla je jednak w nietypowy sposób - zamiast dawać nauczkę i grozić konsekwencjami, szuka rozwiązania bezkonfliktowego. Pokazuje racje każdej ze stron i nie staje po żadnej z nich, bo w prawdziwym życiu rzadko dochodzi przecież do starć ucieleśnień dobra i zła. Mimo że mamy do czynienia z historią z pogranicza science-fiction, jej największymi atutami okazują się realizm oraz moc dodawania otuchy, a zwłaszcza to drugie w świecie, w którym naśmiewanie się dodatkowo mogą potęgować media społecznościowe jest na wagę złota.
Switched
Tytuł oryginalny: Sora wo Kakeru Yodaka
Polska, 2019
Waneko
Scenariusz: Shiki Kawabata
Rysunki: Shiki Kawabata