Obraz artykułu Inspektor Akane Tsunemori. Czy ludzie śnią o elektrycznych owcach?

Inspektor Akane Tsunemori. Czy ludzie śnią o elektrycznych owcach?

86%

"Psycho-Pass" to jedno z popularniejszym anime ostatnich lat, a dla mnie także jedno z tych, które trafiło na nieustannie wydłużającą się listę filmów/komiksów/seriali do nadrobienia. Ostatecznie zacząłem od drugiej strony - od mangi stworzonej na podstawie animacji i mam wrażenie, że jest to kolejność korzystniejsza.

Mangi inspirowane popularnymi anime nie są w Japonii rzadkością (dość wspomnieć "Neon Genesis Evangelion" albo adaptacje filmów Mamoru Hosody - "O dziewczynie skaczącej przez czas" czy "Summer Wars"), podobnie jak w przypadku zachodnich odpowiedników, powstają przede wszystkim jako dodatkowa reklama i sposób na zwiększenie zysków (z tych samych przyczyn tworzy się zresztą seriale oparte na papierowych pierwowzorach). W odróżnieniu jednak od podobnych przedsięwzięć z drugiej strony Pacyfiku, Japończycy nie szukają szybkiego sposobu na spieniężenie sukcesu, wkładają w komiksowe wersje równie wiele energii i wysiłku.

 

"Inspektor Akane Tsunemori" jest tego znakomitym przykładem - wystarczy porównać kadry z obydwu wersji, by przekonać się, że ilustracje Hikaru Miyoshiego są znacznie bardziej szczegółowe, zarówno jeżeli chodzi o postacie, jak i tła. Czasami może brakować dynamicznych scena akcji, za to manga nadaje się znacznie lepiej do tego, co bez wątpienia było główną ambicją twórców - wymusza na odbiorcach/odbiorczyniach refleksje.

Strona z komiksu "Inspektor Akane Tsunemori". Inspektor czytająca gazetę.

Jeżeli przypadkowe rzędy zielonych cyfr umieszczonych na okładkach każdego z sześciu tomów wzbudzają skojarzenia z "Matrixem", to są to skojarzenia słuszne. Świat, w którym maszyny odczytują ludzki potencjał do popełniania zbrodni i na tej podstawie wyznaczają role w społeczeństwie, a w razie konieczności prewencyjnie unieszkodliwiają przypomina wprawdzie bardziej "Raport mniejszości" niż losy Neo, ale ilość treści wypływającej spomiędzy wersów, filozoficznych dywagacji czy przemyśleń związanych z technologicznym rozwojem to styl łudząco podobny do uprawianego przez siostry Wachowskie i cechują go dokładnie te same zalety oraz wady.

 

Czym jest wolność w świecie rządzonym przez algorytmy? Jak to możliwe, że maszyny mają wgląd w ludzkie "dusze", a zbrodnie nadal są popełniane? Czy można krzywdzić jednostkę, jeżeli przynosi to korzyści dla całego społeczeństwa? Czy internet służy jeszcze do wzmacniania więzi społecznych? Czy wyeliminowanie wszelkich miazmatów z życia człowieka przemieni go w nieczułego żywego trupa? Skoro człowiek został stworzony na podobieństwo Boga, to może powinien zacząć go przypominać? To tylko kilka z dziesiątek postawionych tutaj pytań. Wszystkie ważne, większość o charakterze eschatologicznym, ale zdarzają się momenty, kiedy Gen Urobuchi (autor scenariusza, znany także z "Black Lagoon", "Fate/Zero" czy animowanej trylogii z Godzillą w roli głównej) zarysowuje problem, podpiera cytatem lub nazwiskiem filozofa i na tym poprzestaje. Jakby chciał wyeksponować swoje oczytanie, a nie zapraszał do zatoczonych na szeroką skalę rozważań na temat kondycji ludzkości.

Strona z komiksu "Inspektor Akane Tsunemori".

Po pierwszym zetknięciu "Matrix" mógł wydawać się dziełem wyjątkowo zawiłym, ale dwie dekady po premierze nawiązania do Baudrillarda, Platona czy Kartezjusza sprawiają wrażenie powierzchownych, a momentami wręcz pretensjonalnych (chociażby słynne łyżka nie istnieje). Urobuchiemu zdarza się uderzać w podobny ton, ale kiedy jest w formie, potrafi poruszyć ze skutkiem porównywalnym do "Black Mirror". Znakomity jest tom trzeci, gdzie poruszono temat współczesnej sztuki, przeciwstawienia tej z przesłaniem i tej tworzonej z pobudek autotelicznych, a także problem wzbudzania szoku czy kontrowersji w świecie, w którym wszyscy wszystko już widzieli.

 

Liczne wątki łączy temat walki jednostki z systemem, z początku grawituje w kierunku przypominającym "451 stopni Fahrenheita" albo "Ucieczkę Logana", ale po kilku zwrotach akcji odnajduje własną tożsamość. Klisza dystopii ukrytej pod maską utopii nabiera dzięki temu nieco innego wymiaru, bardziej przyziemnego, z akcentami położonymi przede wszystkim na domniemanie, jak mogą w przyszłości wyglądać relacje międzyludzkie, a niekoniecznie, czy będą nam towarzyszyć androidy i latające samochody. Kierunek rozwoju technologicznego jest w "Inspektor Akane Tsunemori" wyjątkowo oryginalny - psycho-pass rejestrujący potencjał do popełniania zbrodni, broń zdolna do jego odczytywania i dostosowywania środków obezwładniania, hologramy nakładane na meble i ubrania, za sprawą których konsument może mieć absolutnie wszystko, co tylko sobie wymarzy - ale najciekawsze okazują się wpływy tych wszystkich "ułatwień" na funkcjonowanie człowieka. Świetnie zostało to zobrazowane na przykładzie społeczności internetowej i porównania internetu do noża, który sam w sobie nie może być ani zły, ani dobry - to od nas zależy, jakim go uczynimy.

Strona z komiksu "Inspektor Akane Tsunemori".

Jak na mangę osadzoną w estetyce cyberpunka, elementy science-fiction okazują się zaskakująco subtelne, a w dodatku niemal zawsze służą do pokazania wizji społeczeństwa jutra. Na brak akcji narzekać nie można, ale nie ona jest sercem tej historii, nie jest nim nawet konflikt dobra ze złem, a raczej próba odnalezienia konsensusu pomiędzy niemożliwym do zatrzymania postępem technologicznym, który dąży do dbania o ludzkie dobro nawet wbrew ludzkiej woli a uniknięciem zautomatyzowanego życia, w którym każda decyzja podejmowana jest za nas. Można wręcz uznać, że to odwrotność popularnego cyberpunkowego motywu - tym razem to nie komputer upodabnia się do człowieka, lecz my przemieniamy się w maszyny. Fascynująca inwersja, która na szczęście nie zostaje rozdrobniona na zbyt dużą liczbę tomów - sześć to w sam raz, by związać się z postaciami, współodczuwać ich emocje i uniknąć rozmycia w gąszczu niepotrzebnych dygresji.

 

Cyberpunk to na tyle specyficzny gatunek, że brak oryginalności zazwyczaj mu nie szkodzi (wystarczy sięgnąć po niedawno wydane w Polsce "Tokyo Ghost"), ale znalezienie nowej ścieżki uświadamia, jak bardzo było mu potrzebne odświeżenie. W tym kontekście "Inspektor Akane Tsunemori" to jedna z najciekawszych pozycji ostatnich lat i niezależnie od tego czy wybierzecie anime, czy papierową adaptację, warto się z nią zapoznać.


Inspektor Akane Tsunemori

Tytuł oryginalny: Kanshikan Tsunemori Akane

Polska, 2017-2018

Waneko

Scenariusz: Gen Urobuchi

Rysunki: Hikaru Miyoshi


Strona z komiksu "Inspektor Akane Tsunemori". Szykująca się bohaterka w domu.

Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce