Zaczyna się dość niewinnie - Tetsushige Tokura to typowy nastolatek rozdarty pomiędzy marzeniami a oczekiwaniami, z jednej strony chciałby zostać wzbudzającym postrach chuliganem, z drugiej ma talent do nauki i wiedzie prym w prestiżowym liceum. Niby mógłby się zbuntować, ale jest zbyt dobrze wychowany, zamiast tego idzie na układ z dyrektorem - dopóki będzie dobrze się uczył, dopóty będzie mógł nosić mundurek w niechlujny, pozwalający na tworzenie pozorów łobuzerskiego stylu życia sposób.
Prawdziwe aspiracje Tetsushige biorą górę w nietypowych okolicznościach, gdy po kichnięciu przemienia się w rudego kota z irokezem, a jego - wydawać by się mogło - spokojna okolica okazuje się terenem porachunków kocich gangów. Jeżeli to nie wydaje się wam wystarczająco dziwne, to dorzućmy jeszcze maga z obcej planety poszukującego na Ziemi zaginionego Kota Króla, jego pobratymców przypominających cenobitów z horroru "Hellraiser", a nawet kota kaiju. Szaleństwo jest dawkowane stopniowo, od realiów przypominających filmy yakuza eiga w pierwszym tomie po niskobudżetowe science-fiction klasy B w finałowym tomie trzecim (który swoją drogą ma o połowę większą objętość od dwóch wcześniejszych).
O ile jednak widowiskowa końcówka i dramatyczny pojedynek dobra ze złem dostarczają solidnej dawki ludycznych wrażeń, o tyle sercem tej krótkiej serii są międzykocie relacje, przyjaźnie i zatargi, poświęcenia i zawiści oraz zjednoczenie przeciwko wspólnemu wrogowi. Są to cechy zdecydowanie bardziej ludzkie niż zwierzęce, ale nie ma w twórczości Ishie Hachi naiwności czy personifikacji całkowitej, która pozostawiałaby jedynie zwierzęcy wygląd (jak chociażby w "Wojowniczych żółwiach ninja" czy "Usagi Yojimbo"). Może koty rzucają czasami hasłami pasującymi tylko do człowieka (na przykład nawołują do zjednoczenia kocich ziem), ale poza tym uwielbiają wylegiwać się na słońcu, wspinać na wielopoziomowe drapaki i wykorzystują wszelkie okazje, żeby zaliczyć dodatkowy posiłek. Każdy, kto z kotem miał do czynienia natychmiast rozpozna te sytuacje z własnych doświadczeń, a stary jak świat pogląd o tym, że lubimy to, co znamy sprawdza się w przypadku "Braci z ulicy" w stu procentach - odnajdywanie siebie i swojego pupila w tej mandze to jej największa zaleta.
Grumpy Cat, Cole i Marmalade, Nyan Cat - możecie o nich wszystkich zapomnieć. Tytułowi bracia z ulicy urokliwością, gderliwością i beztroską urzekną każdego, kto ma słabość do kotów, a nawet podejrzewam, że tym, którzy dotąd opierali się albo faworyzowali inne czworonogi (choć im także trzeba oddać sprawiedliwość - bywały bohaterami znakomitych mang, chociażby niestety nigdy w Polsce nie wydanego "Ginga Nagareboshi Gin") mogą zmięknąć serca przy tak z jednej strony niewinnej i chwytającej za serce historii, z drugiej kipiącej od akcji i absurdu w czysto rozrywkowym wydaniu.
Bracia z ulicy
Tytuł oryginalny: Rojiura Brothers
Polska, 2018-2020
Dango
Scenariusz: Hachi Ishie
Rysunki: Hachi Ishie