Kilka słów wyjaśnienia dla tych z was, którzy z podobnymi tytułami nie mieli dotąd do czynienia - w Japonii temat orientacji seksualnej nie jest wiązany z kulturową wojną, z medialnymi debatami, nie jest wykorzystywany w politycznych przepychankach. Osoby homoseksualne można odnaleźć nawet w starożytnej historii kraju, w jedenastowiecznych dziełach literatury (chociażby "Genji monogatari"), w twórczości z okresu Edo, kiedy męskich bogów shinto portretowano w erotycznych pozach czy wreszcie we współczesnej mandze.
Należy to podkreślić, bo gdyby przypadkowa osoba sięgnęła po "Czwartego", śmiałe sceny łóżkowe mogłyby okazać się szokujące, ale ani Scarlet Beriko, ani inne autorki (bo zazwyczaj są to kobiety) nigdy nie szukają motywacji w próbach zszokowania czytelniczek. W ich ojczyźnie po prostu na nikim nie robi to większego wrażenia. Yaoi (czyli mangi, w centrum których są homoerotyczne związki mężczyzn) cieszą się dużą popularności, choć - co często bywa dla osób z innych krajów zaskoczeniem - głównie wśród kobiet, a na polskim rynku podobnych tytułów mieliśmy już wiele.
"Czwartego" wyróżnia natomiast stuprocentowa bezpruderyjność, podkreślenie cielesności, czasami wręcz ukazania jej poprzez atawistyczne i brutalne kontakty fizyczne. To nie jest romantyczna, powoli rodząca się więź nastoletnich chłopaków jak na przykład w "Given" Natsuki Kizu, to nie jest też intymna, tylko momentami pikantna historia w stylu "On Doorstep" CTK, to intensywna, niekryjąca w cieniach i uciętych kadrach detali dokumentacja pożądania z pogranicza pornografii.
Pierwsza taka scena (albo to, że o niej tutaj przeczytacie) będzie mieć kluczowe znaczenie przy podjęciu decyzji, czy chcecie tę krótką, jednotomową mangę Scarlet Beriko (w Polsce znanej też z "Jealousy", "Jackass" czy "Królowej i krawca") poznać. Na pewno nie jest to odpowiedni tytuł, by dopiero odkrywać, czym jest yaoi, to pozycja dla osób doskonale zaznajomionych z tematem, które będą potrafiły właściwie zinterpretować chociażby scenę wykorzystania seksualnego pijanego bohatera tytułowego. Mimo że jest romantyzowana, służy za symbol nieukształtowanej tożsamości albo nawet nieodpowiedzialności i stanowi punkt wyjściowy dla scenariusza napędzanego stopniową przemianą.
Co ciekawe, autorka nie stosuje tradycyjnego podziału na seme (osobę dominującą w relacji) i uke (osobę zdominowaną). Oyamato i Nozomi Koga płynnie wymieniają się rolami, a kiedy już zdobywają zaufanie swoich ciał, wreszcie odnajdują odwagę, by opowiedzieć o trudnych przeżyciach z przeszłości i właśnie stamtąd wyłania się ich przeciwnik, a zarazem najsłabszy element mangi, bo trudno nie odnieść wrażenie, że osoba, która próbuje stanąć pomiędzy nimi jest pretekstowym wątkiem stworzonym wyłącznie dla zintensyfikowania dramaturgii. Nie jest to ani irytujące, ani nudne, ale nie jest też w żadnym stopniu zajmujące.
"Czwarty: Tatsuyuki Oyamato" prawdopodobnie najbardziej zainteresuje te osoby, które niejedno yaoi już czytały i szukają czegoś więcej niż czułego romansu, a zwłaszcza jeżeli preferują mangi z ilustracjami zdominowanymi przez postacie, ich popiersia, bliskie ujęcia twarzy i piękno ludzkiego ciała, gdzie tła są ledwie zarysowane i nie odgrywają istotnej roli. Jednotomówka Scarlet Beriko to pozycja dość hermetyczna i zniuansowana, a dla osób niezaznajomionych z tematem może być wręcz wulgarna, ale kto już ponad dekadę temu zaczytywał się w "Yami no Matsuei" czy "Cutlass" (i innych mangach nieodżałowanego wydawnictwa Saisha), ten na pewno znajdzie tutaj coś dla siebie.
Czwarty: Tatsuyuki Oyamato
Tytuł oryginalny: Yondaime Ooyamato Tatsuyuki
Polska, 2017
Waneko
Scenariusz: Scarlet Beriko
Rysunki: Scarlet Beriko