Obraz artykułu DMZ: Strefa zdemilitaryzowana. Kiedy przyszłość już nadejdzie

DMZ: Strefa zdemilitaryzowana. Kiedy przyszłość już nadejdzie

77%

"DMZ" to alternatywna historia, w której Stany Zjednoczone Ameryki zostały podzielone przez kolejną wojnę domową. Czy napisana kilkanaście lat temu opowieść pozostaje aktualna we współczesnym świecie?

Pisanie historii rozgrywających się w ogólnie pojętej "bliskiej przyszłości" to zadanie ryzykowne, bo ich wartość dość szybko zostaje poddana dodatkowej, niemożliwej do przewidzenia ocenie. Powód takiej sytuacji jest prozaiczny - rzeczywistość szybko nadgania tę niedaleką przyszłość, zmienia ją w teraźniejszość, a potem w przeszłość. Czytając lub oglądając taką pozycję z perspektywy kilkunastu lat później, trudno oprzeć się wystawieniu noty nie tylko umiejętnościom artystycznym twórców, ale także ich zdolnościom związanym z wróżeniem z historyczno-społecznych fusów. Co oczywiście nie jest do końca wobec nich uczciwe, ale właśnie takie myśli nachodziły mnie podczas lektury pierwszego tomu "DMZ" - serii autorstwa Briana Wooda i Ricardo Burchelliego, która wróciła na nasz rynek za sprawą wydawnictwa Egmont Polska.

 

Akcja komiksu rozgrywa się w alternatywnej wersji Stanów Zjednoczonych Ameryki, w których od pięciu lat trwa wyniszczająca wojna domowa pomiędzy rządem a tak zwanymi Wolnymi Stanami, które powstały wskutek buntu klas średnich (temat nad wyraz na czasie). Jednym z najważniejszych regionów objętych tym konfliktem stał się Nowy Jork, którego wschód kontrolują USA, natomiast zachód przejęty jest wojska buntowników. Obie strony próbują przejąć Manhattan stanowiący tytułową strefę zdemilitaryzowaną. To właśnie tam trafia główny bohater komiksu, Matty, początkujący kamerzysta, który na szybko zostaje przydzielony do ekipy laureata Pulitzera mającego stworzyć cykl reportaży dotyczących owianej złą sławą wyspy. Jak można się domyśleć, wyprawa dość szybko kończy się tragicznie - wszyscy członkowie ekipy poza głównym bohaterem zostają zabici, a on sam postanawia skorzystać z życiowej szansy i w pojedynkę nadawać relację z Manhattanu

Strona komiksu "DMZ: Strefa zdemilitaryzowana".

Wielką siłą scenariusza Briana Wooda jest skupienie się na przedstawieniu zasada rządzących światem przedstawionym i życia jego mieszkańców. Razem z głównym bohaterem odkrywamy po kolei elementy tego niezwykłego miejsca. Od niebezpiecznych ulic i mieszkań po oazy spokoju w postaci knajpek ukrytych na dachach wieżowców. Poznajemy losy zwykłych ludzi uwikłanych w działania wojenne, ale też działaczy społecznych, sanitariuszy, ukrywających się komandosów i różnych politycznych frakcji funkcjonujących pomiędzy stronami konfliktu. Im Wood bardziej skupia się na właśnie takich małych wycinkach, tym komiks zyskuje na wartości, co jest o wiele ciekawsze niż powoli kreowana, główna intryga stanowiąca fabularny trzon serii. Może dlatego, że wszystkie spotykane postaci wydają się ciekawsze od dość sztampowego głównego bohatera.

Strona komiksu "DMZ: Strefa zdemilitaryzowana".

Od strony graficznej jest to komiks mocno zróżnicowany, w którym oprócz "normalnie" rysowanej akcji, dostajemy także dużo ciekawych zabiegów sprawiających wrażenie, jakbyśmy rzeczywiście oglądali reportaże ze strefy wojennej. Widzimy chociażby kadry narysowane z "perspektywy kamery", czy całe strony ułożone tak, jakby były ilustracjami do prawdziwego reportażu. Zazwyczaj nie zwracam na to aż tak dużej uwagi, ale w wypadku "DMZ" spory wpływ na zagłębienie się w świat przedstawiony mają różne dodatki pokroju map całej strefy lub profili zamieszkujących ją osób. Przeglądając te materiały, trudno nie docenić wysiłku, jaki został włożony w to, aby czytelnik mógł jeszcze mocniej zagłębić się w realia. Dzięki temu historia nabiera dodatkowej głębi.

 

Czas odpowiedzieć na pytanie, czy "DMZ" zdaje test i mimo swoich lat, jest komiksem w jakiś sposób odnoszącym się do współczesności? Wydaje mi się, że tak - poruszane w nim tematy są na tyle uniwersalne (rewolucja, wpływ mediów na postrzeganie rzeczywistości, zaostrzające się życie polityczne), że sprawnie wpisują się w dzisiejszy obraz świata. Największy problem mam natomiast z potencjalnym utrzymaniem zainteresowania w dalszych tomach - "DMZ" ma składać się z pięciu grubych albumów i nie do końca jestem przekonany, czy ta historia nie okaże się zbyt rozciągnięta. To tylko gdybanie, jak na razie jest dobrze i na pewno warto się tym komiksem zainteresować.


DMZ: Strefa zdemilitaryzowana

Tytuł oryginalny: DMZ Deluxe Edition Book One

Egmont, 2020

Non Stop Comics

Scenariusz: Brian Wood

Rysunki: Riccardo Burchielli


Strona komiksu "DMZ: Strefa zdemilitaryzowana".

Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce