Obraz artykułu Opowieść o Białej Księżniczce. Clamp z początku lat 90.

Opowieść o Białej Księżniczce. Clamp z początku lat 90.

80%

Mangi kobiet działających pod szyldem Clamp dotąd ukazywały się w Polsce bardzo rzadko. Wiele osób straciło już nadzieję, że klasyki pokroju "Card Captor Sakura" czy "Magic Knight Rayearth" kiedykolwiek będzie można w języku polskim przeczytać, ale niespodziewanie dokonał się cud - wydawnictwo Waneko z okazji dwudziestolecia sięgnęło po kilka tytułów z zamierzchłej przeszłości i wreszcie wypełniło tę lukę.

O kulisach tego, jak doszło do współpracy Waneko z Clampem (i dlaczego dopiero teraz) możecie przeczytać w obszernym wywiadzie, który opublikowaliśmy na początku czerwca. Najciekawsze jest jednak to, że zakres wspólnych działań objął nie tylko swojego czasu głośne serie "Card Captor Sakura" i "Magic Knight Rayearth" (w Polsce znane także jako "Wojowniczki z Krainy Marzeń" - anime emitowane w jednym bloku z "Dragon Ball" na nieistniejącej już stacji RTL7), ale również krótką historię z niemal samego początku działalności grupy ("Opowieść o Białej Księżniczce" ukazała się w 1992 roku, Clamp rozpoczął działalność w 1987). Oczywiście w konsekwencji rysunki są archaiczne i dalekie od współczesnych standardów, ale nie jest to dla nich żadną ujmą, a wręcz w rankingu na najpiękniej narysowaną mangę wydaną w Polsce w 2019 roku umieściłbym tę pozycję w ścisłej czołówce.

Strona z komiksu "Opowieść o Białej Księżniczce".

Wyczyn jest tym bardziej imponujący, że panie z Clampa na wykonania zlecenia wydawnictwa Kobunsha (na potrzeby magazynu Bar Pretty) miały zaledwie dziesięć dni. Manga ma wprawdzie tylko sto trzydzieści sześć stron, ale i tak jest to dokonanie imponujące, tym bardziej, że o wsparciu komputera nie było wówczas mowy, musiały wystarczyć pędzle (osiągnięty przez nie efekt idealnie pasuje do historii, której akcja rozgrywa się w nieustannie targanych przez wiatr górach) oraz tusz. Ograniczenia czasowe nie pozwoliły na wprowadzenie poprawek czy podkreślenie detali, co wielu innym twórcom i twórczyniom nie uszłoby na sucho i ściągnęłoby falę krytyki, a w "Opowieści o Białej Księżniczce" zachwyca surowością, minimalizmem i ujarzmiającą je gładkością oblicz poszczególnych postaci.

Strona z komiksu "Opowieść o Białej Księżniczce".

A sama fabuła... po prostu jest. To trzy niezależne historie spięte prologiem i epilogiem oraz postacią tytułowej księżniczki, które rozpisano na wzór dawnych baśni, a co za tym idzie, w dość krótkiej treści ukazują skrajne emocje, lawirując pomiędzy śmiercią a miłością. To forma, w którą trzeba się wczuć i dać jej duży kredyt zaufania, bo kiedy jedna z postaci wybiera się w góry w stroju gorzej do tego przystosowanym niż klapki słynnych wycieczek polskich zdobywców Giewontu, to o wiarygodności nie może być mowy, ale nie o to tutaj chodzi. "Opowieść o Białej Księżniczce" tworzy własny, magiczny świat i jeżeli poddać się mu bez zadawania pytań, potrafi zachwycić.


Opowieść o Białej Księżniczce

Tytuł oryginalny: Shirahime-Syo

Polska, 2019

Waneko

Scenariusz: Clamp

Rysunki: Clamp


Strona z komiksu "Opowieść o Białej Księżniczce".

Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce