Obraz artykułu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie. Niemoc zwyciężyła

Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie. Niemoc zwyciężyła

35%

"Ostatni Jedi" był blisko zniżenia się do poziomu fatalnej trylogii z przełomu XX i XXI wieku nadzorowanej przez samego George'a Lucasa, ale "Skywalker. Odrodzenie" zdołał dokonać - zdawałoby się - niemożliwego i okazał się fatalnym filmem w równym stopniu, a co gorsze, stworzonym z wyrachowaniem.

Dokarmianie fanów sprawdziło się świetnie w przypadku "Avengers: Koniec gry". Zwieńczenie wieloletniego projektu Marvela hołdem dla komiksowo-kinowych nerdów stworzono ze smakiem (chociaż czasami był to smak wyłącznie popcornu), a także zostawiając odrobinę miejsca na deser w postaci dalszych losów bohaterów i bohaterek MCU. Pomysł sprawdził się, więc najwyraźniej Disney postanowił zastosować go na innej wielkiej marce pod swoimi skrzydłami, która w ostatnim czasie choć wciąż przynosiła zyski, to jednak odbierana była dość chłodno. Tym razem nie udało się.

Kadr filmu "Gwiezdne wojny: Skywalker."

"Skywalker. Odrodzenie" to doświadczenie przypominające doznania towarzyszące bohaterom "Wielkiego żarcia" Marco Ferreriego, którzy postanawiają popełnić samobójstwo poprzez przejedzenie. J.J. Abrams wraz z Disneyem przez dwie i pół godziny podsuwają kolejne łyżeczki pełne sentymentu, gościnnych występów, niedomkniętych wątków i nawiązań, a w dodatku żerują na słabościach fanów i w ramach psychologicznego terroru szepczą: Za Luke'a, za Leię, za Hana i tak dalej. Efekt jest taki, że w finale chce się od tego wszystkiego rzygać.

 

Fabuła trzeciej części trzeciej trylogii "Gwiezdnych wojen" kręci się wokół prastarej dyskusji pedagogicznej - geny czy wychowanie? Czy kształtuje nas to, co dostajemy w spadku po rodzicach, czy środowisko, w jakim dorastamy? Dzisiaj uważa się, że wszystko po trochu, ale przecież w takim podejściu za mało jest dramatyzmu, więc najprostszym zabiegiem jest ukazanie genów jako przegniłych, rzucających klątwę i otoczenia jako pełnego miłości i ciepła, które umożliwiają pokonanie nieszczęsnego losu... Wątek przerabiany dziesiątki razy, jeden z najbardziej wysłużonych schematów, a tym samym niebudujących napięcia, jakimi posługuje się Hollywood. Takie jest całe "Skywalker. Odrodzenie" - niby coś się na ekranie dzieje, ale nie ma to żadnego znaczenia.

Kadr filmu "Gwiezdne wojny: Skywalker."

Wizje, zmarli przemawiający zza grobu, przeczucia, pozorowane śmierci albo wyczuwanie czyjejś śmierci z drugiego końca galaktyki - aż roi się tutaj od podobnych banałów i to do tego stopnia, że w wielkim finale bezradna publiczność w zapełnionej po brzegi sali nie mogła dłużej powstrzymywać tłamszonego od kilkunastu minut śmiechu, a - jak sądzę - nie o taki efekt chodziło twórcom, gdy postanowili uśmiercić ważną dla całej trylogii postać. Jedną z nielicznych zalet tego filmu jest muzyka Johna Williamsa, w której wszystkie znane motywy powracają, choć często w zupełnie nowych wykonaniach, a w dodatku towarzyszą nam niemal w każdej minucie seansu. Przypomina to wręcz koncert zakończony kadencją wielką i szkoda tylko, że istnieje tak duży dysonans pomiędzy pięknym finałem muzycznym a paskudnym, przydługim, przypominającym zwieńczenie "Władcy pierścieni" pożegnaniem z bohaterami i bohaterkami tej sagi.

 

Wszyto, co dało się zniszczyć w tej kosmicznej telenoweli zostało popisowo zrujnowane. Oby wyciągnięto z tego właściwie wnioski i zamiast forsować kolejne filmy rozgrywające się w świecie "Gwiezdnych wojen", pozwolić widzom zatęsknić, znaleźć nową formułę, a jak będzie trzeba, to po prostu pozwolić tej historii skonać... ale akurat na ostatnie z tych rozwiązań chciwość nigdy nie pozwoli.


Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
Tytuł oryginalny: Star Wars: Episode IX - The Rise of Skywalker
USA, 2019
Lucasfilm
Reżyseria: J.J. Abrams
Obsada: Adam Driver, Daisy Ridley, Billie Lourd



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce