Obraz artykułu El Camino: A Breaking Bad Movie

El Camino: A Breaking Bad Movie

67%

Po sześciu latach od zakończenia "Breaking Bad" Vince Gilligan przedstawia epilog opowiadający o tym, co właściwie stało się z Jessem Pinkmanem. "El Camino" stawia przed widzami jeszcze jedno pytanie: Czy tego typu zwieńczenie było w ogóle potrzebne?

Istnieje tylko garstka telewizyjnych produkcji, które mogą pochwalić się równie kultowym statusem, co stworzone przez Vince'a Gilligana "Breaking Bad". Opowieść o wzlocie i upadku Waltera White'a odcisnęła olbrzymie piętno na kształcie dzisiejszej telewizji, a wielu widzów uważa ją za najlepszy serial w historii. Od jego zakończenia minęło sześć lat i wydawać się mogło, że główny wątek został zamknięty już na zawsze.

 

Co prawda spin-off "Better Call Saul" ma się bardzo dobrze, ale skupia się na wydarzeniach sprzed pierwszego odcinka "Breaking Bad". Jakiś czas temu okazało się jednak, że postanowiono odpowiedzieć na jeszcze jedno, dość istotne dla fanów pytanie: "Co właściwie stało się z Jessem Pinkmanem po finale ostatniego sezonu?". W ten sposób na Netlixie pojawił się "El Camino", czyli dwugodzinny film mający to wyjaśnić. Po seansie pojawia się jednak kolejne pytanie: "Czy naprawdę potrzebowaliśmy tego typu epilogu?".

Kadr ekranizacji "El Camino: A Breaking Bad Movie". Dwójka mężczyzn stoi w salonie.

Czytając o tym, że "El Camino" przedstawi nam dalsze losy Jessego, spodziewałem się trochę większego skoku czasowego niż ma to miejsce. Akcja filmu rozpoczyna się w tym samym momencie, w którym ostatni raz widzieliśmy Jessego. Uwolniony z niewoli na farmie Wujka Jacka, jedzie przed siebie w tytułowym aucie. Próbując ukryć się przed policją, odwiedza starych znajomych (Skinny Pete i Badger), a także szuka sposobu, aby zniknąć z widoku raz na zawsze. Obserwujemy jego poczynania, które przeplatane są różnymi retrospekcjami z okolic ostatniego sezonu serialu. I to właściwie tyle, nie dostajemy niczego, co naprawdę mogłoby zmienić nasze spojrzenie na postać Jesse'ego lub pozwolić spojrzeć na znane nam wydarzenia z jakiejś nowej perspektywy. Dostajemy po prostu kolejną dawkę historii utrzymanej w lubianym klimacie. Z jednej strony "El Camino" na pewno przypadnie do gustu fanom "Breaking Bad", którzy z radością wrócą do tego świata, z drugiej trudno nie mieć poczucia, że to tak naprawdę twór nie do końca potrzebny.

 

Oglądając "El Camino", łatwo zauważyć, że Gilligan i jego ekipa do perfekcji opanowali specyficzny sposób filmowej narracji, który była ich znakiem rozpoznawalnym już od pierwszych odcinków "Breaking Bad". Bardzo powolne, wręcz usypiające ujęcia połączone z mocnym eksperymentowaniem z pracą kamery. Są tu doskonale znane zabawy z perspektywą, sceny przedstawiające wiele wydarzeń w jednym kadrze czy trzymające w napięciu "zawieszenia". Wizualnie i dźwiękowo jest bardzo dobrze. W kwestii gry aktorskiej mamy do czynienia z bardzo wysokim poziomem, który także należy do jednego ze znaków rozpoznawczych "Breaking Bad". Oczywiście bryluje Aaron Paul, który w swoje pożegnanie z postacią Pinkmana wkłada chyba wszystkie możliwe emocje - pokazuje nam postać, która już dawno przekroczyła jakiekolwiek granice ludzkiej desperacji. Pozostali aktorzy także wypadają bardzo dobrze, choćby Jesse Plemons jako serdeczno-demonicznego Todda. Warto wspomnieć też o epizodzie granym przez Roberta Forstera, który okazał się jego ostatnią rolą - aktor zmarł w dniu premiery filmu na Netflixie.

Kadr ekranizacji "El Camino: A Breaking Bad Movie". Zbliżenie na twarz mężczyzny.

Nie do końca wiem, jak rzetelnie podejść do oceny "El Camino". W końcu mamy do czynienia z tworem skierowanym tylko i wyłącznie do zagorzałych miłośników "Breaking Bad", inni widzowie nie mają czego tu szukać. Ci pierwsi zapewne będą zadowoleni, bo w końcu Gilligan dostarcza dokładnie to, co lubią. Pod tym względem wszystko wydaje się na swoim miejscu. Wciąż pozostaje jednak pytanie, czy tęsknota za bohaterem i światem wykreowanym wystarczy, aby usprawiedliwiać powstanie osobnego filmu? Może jednak lepiej byłoby gdyby dalsze losy Jessego zostały pozostawione naszej wyobraźni? Sami musicie sobie na to odpowiedzieć. Wiedzcie tylko, że jeśli uważacie "Breaking Bad" za dzieło zamknięte, to "El Camino" niczego nie zmieni. Ale jeśli naprawdę potrzebujecie kolejnej dawki tego charakterystycznego stylu opowiadania historii, to pewnie będziecie zadowoleni.


El Camino: A Breaking Bad Movie
USA, 2019

Netflix

Reżyseria: Vince Gilligan

Obsada: Aaron Paul, Jonathan Banks, Matt Jones



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce