Obraz artykułu Hellblazer, tom 1. Ten typ Constantine

Hellblazer, tom 1. Ten typ Constantine

91%

John Constantine to jeden z tych antybohaterów, których kocha niemal cały komisowy światek, a których jednocześnie najprawdopodobniej nikt z nas nie polubiłby w świecie rzeczywistym. Arogancki, bezczelny, w dodatku pali jak lokomotywa, debiutował w "Sadze o Potworze z Bagien", a jednym z jego współtwórców jest maestro Alan Moore. Śmiem jedna twierdzić, że to właśnie Brian Azzarello dał mu najciekawszy cykl.

W "Ciężkim wyroku" - historii inicjującej tom - Azzarello sięga po zabieg, w którym już wielu upatrywało sposobu na odświeżenie znanej i mocno zakorzenionej w popkulturze postaci, ale niewielu udało się przeprowadzić go w równie udany sposób. Na pierwszych stronach narratorem jest nic nieznaczący więzień, który w dopiero co przybyłym do zakładu Constantinie upatruje szansy na zdjęcie z siebie ciężaru usługiwania silniejszym współwięźniom. Nasz okultysta jest przez chwilę postacią drugoplanową, a wraz z kolejnymi rozdziałami proporcje subtelnie zmieniają się i kiedy już patrzymy przez oczy bohatera "Hellblazer", intrygi i machinacje pozwalają mu zająć najwyższą pozycję w więziennej hierarchii.

Strona z komiksu "Hellblazer".

Droga prowadząca do tego momentu usłana jest stereotypami znanymi z filmów pokroju "Osadzony", "Champion" czy "Skazany na piekło", ale Azzarello obiera ją z premedytacją i bawi się schematami w przedni sposób, co dodatkowo potęgują fenomenalne rysunki genialnego Richarda Corbena (niektórym znanego jako autorka okładki najpopularniejszego albumu Meat Loaf - "Bat Out of Hell"). Dzisiaj blisko osiemdziesięcioletni Corben to zasłużony twórca, ale jego styl kojarzy się raczej z komiksem niezależnym, co dodaje "Ciężkiemu wyrokowi" surowego, niemal zinowego sznytu.

 

Najciekawsze w cyklu napisanym przez Azzarello jest to, że choć poszczególne historie łączą się ze sobą, zobrazowano je w skrajnie odmienne sposoby. "Dobre chęci" narysował Marcelo Frusin, który z "Hellblazerem" był związany już wcześniej i wielokrotnie później, a wraz z Azzarello stworzył także "Loveless" (jeden z nielicznych tytułów wydanych w Polsce przez Mucha Comics w miękkiej oprawie). Jego styl grawituje ku superbohaterskiemu mainstreamowi, co lepiej pasuje do wielowątkowego scenariusza ukazującego Constantina nie tylko jako "bad assa" równego Punisherowi, ale również cofa nas w przeszłość, do punk rockowej młodości bohatera.

Strona z komiksu "Hellblazer".

Te dwie, zajmujące ponad połowę tomu, historie to czyste złoto, jedne z najlepszych przygód, jakie Constantine ku uciesze czytelników przeżył, ale jednocześnie zawieszają poprzeczkę tak wysoko, że ostatnia opowieść i dwa krótkie dodatki wypadają na ich tle słabiej. "Piekło zamarznie..." ma nieco tarantinowską aurę, akcja rozgrywa się w jednym miejscu, a napędzają ją dialogi, jak w "Nienawistnej ósemce" czy "Wściekłych psach". Nastrój jest znakomity, ale po tak wyśmienitych dwóch daniach, ten skromny deser smakuje jak dodatek na koszt kuchni.

 

Gdyby niedawne słowa Keanu Reevesa o tym, że chętnie ponownie wcieliłby się w rolę brytyjskiego maga i egzorcysty miały obrócić się w prawdę, "Ciężki wyrok" albo "Dobre chęci" byłyby idealnymi materiałami na scenariusz. Tylko niech Reeves tym razem pali jak opętany i pofarbuje włosy na blond!


Hellblazer

Polska, 2019

Egmont

Scenariusz: Brian Azzarello

Rysunki: Richard Corben, Steve Dillon, Marcelo Frusin, Dave V. Taylor


Strona z komiksu "Hellblazer".

Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce