Obraz artykułu Dragged Across Concrete. Zabójcza Broń dla dorosłych

Dragged Across Concrete. Zabójcza Broń dla dorosłych

81%

Obok takiego tytułu nie da się przejść obojętnie. W dosłownym tłumaczeniu "Przeciągnięty przez beton", w dystrybucyjnym byłoby pewnie coś pokroju "Walka na śmierć i życia". Jeżeli wyczuwacie aurę kina sensacyjnego z lat 80. i 90., to intuicja was nie zawodzi.

S. Craig Zahler to jeden z najciekawszych współczesnych filmowców, jego talent do sprawnego poruszania się pomiędzy kinem artystycznym a kiczem często bywa porównywana do twórczości Quentina Tarantino, chociaż autorowi "Pulp Fiction" zdarzało się wypowiadać niepochlebnie o działalności młodszego kolegi po fachu. "Bone Tomahawk" i "Blok 99", wcześniejsze filmy Zahlera, a także scenariusz do "Puppet Master: The Littlest Reich" udowodniły, że mamy do czynienia z jednostką wyjątkową, a "Dragged Across Concrete" choć mniej spektakularne, również należy zaliczyć jako jeden z elementów sukcesu.

Kadr filmu "Dragged Across Concrete". Mężczyzna trzyma broń.

Podobnie jak Tarantino, także Zahler sięga po kino gatunkowe i przeobraża je na nieoczywiste sposoby. Najpierw był western, później historia więzienna, teraz dostaliśmy "buddy cop film", czyli dwóch gliniarzy o zupełnie innych osobowościach staje do walki z przestępczością, ale niekonwencjonalne metody ściągają na nich kłopoty. Znamy to z "48 godzin", z "Tango i Cash" i przede wszystkim z "Zabójczej broni". Znakomitym ruchem okazało się zaangażowanie jednego z bohaterów tego ostatniego - wciąż nielubianego w Hollywood, choć od kilku lat wyzwolonego od całkowitego ostracyzmu, Mela Gibsona. Nie będę poruszał wątku światopoglądowego, uczciwie trzeba natomiast oddać, że Gibson kradnie każdą jedną scenę "Dragged Across Concrete". Jest w znakomitej formie i trudno oderwać wzrok od kreacji zgorzkniałego, bezwzględnego, ale pod grubą warstwą gniewu dobrego człowieka. To rola wprost stworzona dla niego.

Kadr filmu "Dragged Across Concrete". Dwaj mężczyźni w maskach majsterkują przy samochodzie.

Vince Vaughn jako partner w niedoli sprawdza się idealnie, między innymi również ze względu na zbliżone, pozaekranowe kontrowersje. Obydwaj są w Fabryce Snów na cenzurowanym, a role wyrzutków automatycznie stają się bardziej wiarygodne, kiedy powierzy się je wyrzutkom ze świata rzeczywistego. Zahler bawi się tym atutem z premedytacją. Kiedy wycieka filmik z jedną z nie aż tak brutalnych, ale przekraczających zakres środków przeznaczonych dla działań policyjnych akcji, bohater grany przez Vaughna rzuca z sarkazmem: Z pewnością nie ma niczego obłudnego w mediach, które wszystko, co postrzegają jako nietolerancyjne traktują całkowitą nietolerancją. Niektórych widzów może to zniechęcić, ale dla tych, którzy mają powyżej dziurek od nosa nachalnej poprawności politycznej będzie to wręcz wybawieniem. Nie oznacza to bynajmniej, że Zahler próbuje przemycić ten czy inny światopogląd, po prostu tworzy takie postacie, które kierują się wewnętrznymi przekonaniami, niekoniecznie ujętymi w konkretnym prądzie myślowym. Tworzy postacie, które są po prostu do bólu ludzkie i autentyczne.

Kadr filmu "Dragged Across Concrete", kobieta w autobusie.

Nieco mniej zrozumiała jest obecność Jennifer Carpenter w obsadzie. Chociaż zagrała świetnie, to wątek z jej udziałem wydaje się zupełnym niepotrzebny w ponad trzy i pół godzinnym filmie. Nietrudno się domyślić, z jakim zamiarem reżyser/scenarzysta dodał tych kilka scen - to ewidentnie gra na emocjach widza, który brutalność na ekranie ma postrzegać nie tylko jako widowisko gore, ale również jako prawdziwy dramat. Zabrakło subtelności, zakamuflowania intencji i zręcznego wpasowania tego epizodu w szerszy kontekst. Dla tych widzów, którzy mimo wszystko czekają jednak na popisowe akty agresji, Zahler również przygotował strawę, tyle że trzeba na nią wyczekiwać przez półtorej godziny. Dopiero wtedy rozbryzguje się pierwszy mózg, a dalej są jeszcze między innymi gnębienie ofiary porwania czy patroszenie trupa w poszukiwaniu połkniętego klucza.

"Dragged Across Concrete" nie jest tak widowiskowe i tak bardzo skupione na akcji, jak wcześniejsze filmy S. Craiga Zahlera, co przemawia na jego korzyść jako twórcy wciąż ewoluującego, ale także na korzyść współczesnego filmu, gdzie przemoc stała się walorem rozrywkowym - czasami skutecznie wykorzystanym przez kino akcji (chociażby w "John Wick") albo horror, ale bardzo rzadko stanowiącym narzędzie do przedstawienia przejmującego dramatu. Tutaj właśnie z takim filmem mamy do czynienia i choćby dlatego warto po niego sięgnąć.


Dragged Across Concrete

USA, 2018

Unified Pictures
Reżyseria: S. Craig Zahler

Obsada: Mel Gibson, Vince Vaughn, Jennifer Carpenter


Oddaj swój głos:


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce