Adam McKay to reżyser, o którym naprawdę głośno zrobiło się dość niedawno. Wcześniej kojarzony był głównie jako twórca serii głupkowatych, ale całkiem zabawnych komedii z Willem Ferrellem, z których największy rozgłos zdobyła "Legenda telewizji". Dlatego sporym zaskoczeniem był fakt, że jego "Big Short" okazał się jednym z najbardziej docenianych filmów 2015 roku. Próba fabularyzowanego wytłumaczenia ekonomicznych przyczyn kryzysu z 2008 roku intrygowała między innymi niekonwencjonalnym podejściem do tematu. Poważny dramat o ludzkiej głupocie i chciwości przeplatany był przez popowe i bardzo atrakcyjne segmenty tłumaczące zawiłości światowej finansjery. Przyjęty przez McKaya schemat sprawdził się tak znakomicie, że reżyser najwyraźniej postanowił uczynić z niego swój znak rozpoznawczy. Czy jednak "Vice" - biografia amerykańskiego polityka Dicka Cheneya - udowadnia, że ta sama sztuczka może udać się za drugim razem?
Na samym początku filmu uzyskujemy informację, że stworzenie historii Cheneya było zadaniem bardzo ciężkim, bo należał on do najbardziej skrytych polityków w historii USA. Zresztą samo nazwisko kojarzone jest raczej tylko przez osoby zainteresowane kulisami władzy w Stanach Zjednoczonych. Cheney nigdy nie był osobą stojącą na świeczniku i brylującą w mediach. Nie interesował go rozgłos i szum wokół własnej osoby, a prawdziwej władzy szukał tam, gdzie inni jej nie widzieli. Od końcówki lat sześćdziesiątych powoli budował swój polityczny kapitał dzięki cierpliwości i zakulisowym intrygą. Ostatecznie udało mu się zdobyć pozycję wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych w czasie dwóch kadencji George'a W. Busha - to pozornie stanowisko bez żadnego prawdziwego wpływu na politykę, ale Cheney dzięki swojemu sprytowi stał się jednym z najbardziej wpływowych ludzi w historii świata.
Gdyby ubrać tę historię w ramy konwencjonalnego filmu, otrzymalibyśmy raczej nudny festiwal rozmów w gabinetach o niezbyt interesujących sprawach. McKay musiał ubrać to w bardziej "seksowne" ciuszki, ale chyba się w tym wszystkim zagalopował i spora część z tych zabiegów wydaje się dodana na siłę. Nie udało mu się utrzymać odpowiedniej proporcji między normalnie prowadzoną fabułą a tymi wszystkimi urozmaiceniami. W pewnym momencie wyraźnie czuć przesyt i trudno pozbyć się wrażenia, że "Vice" mógłby być krótszy o jakieś dwadzieścia minut. Choć skłamałbym pisząc, że nadal nie ogląda się tego z dużym zainteresowaniem. Duża w tym zasługa świetnie dobranej obsady aktorskiej.
Najwięcej uwagi przykuwa oczywiście Christian Bale, który jako Cheney staje się w pewnym momencie trudny do rozpoznania. Za sprawą wielu drobnych gestów świetnie oddaje charakter człowieka, który zachowuje spokój i analizuje sytuacje nawet w momentach największego kryzysu. Równie dobrze wypada Steve Carell jako David Rumsfeld ciekawie balansując między aktorstwem komediowym i dramatycznym, tworząc portret na granicy groteski, ale ciągle wiarygodny. Wspaniały jest także Sam Rockwell w roli prezydenta Busha, z którego zrobiono tutaj naiwnego poczciwca zgadzającego się właściwie na wszystkie decyzje Cheneya. Trochę zawodzi Amy Adams, która wnosi za mało życia w postać charyzmatycznej żony głównego bohatera, Lynne Cheney.
"Vice" to film, który trudno poddać jednoznacznej ocenie, bo trzeba wziąć pod uwagę także to, czy spełnia swoją podstawową misję - uświadomienie widzowi mechanizmów stojących za współczesną historią. W tym wypadku muszę stwierdzić, że McKay dopina swego - zaraz po seansie zacząłem czytać i oglądać materiały związane z działalnością polityczną Chaneya. Podejrzewam, że nie jestem w tym przypadku jedynym, więc pod tym względem jest to produkcja udana. Popkultura potrzebuje więcej ludzi, którzy są w stanie ubrać w atrakcyjną formę tematy pozornie niezbyt ciekawe. Choć tym razem nie wyszło to tak dobrze, jak w "Big Short", to mam nadzieję, że McKay nie zejdzie z obranej przez siebie drogi i jeszcze kilkukrotnie spróbuje nas zachęcić do bardziej świadomego obserwowania otaczającego nas świata.
Vice
USA, 2018
Plan B Entertainment
Reżyseria: Adam McKay
Obsada: Christian Bale, Amy Adams, Steve Carell