Obraz artykułu Vice. Polityka przez pryzmat popkultury

Vice. Polityka przez pryzmat popkultury

74%

Adam McKay ponownie zaprasza na za kulisy wydarzeń, które miały wpływ na kształt dzisiejszego świata. Czy jednak biografia Dicka Cheneya jest filmem tak samego udanym jak rewelacyjny "Big Short"?

Adam McKay to reżyser, o którym naprawdę głośno zrobiło się dość niedawno. Wcześniej kojarzony był głównie jako twórca serii głupkowatych, ale całkiem zabawnych komedii z Willem Ferrellem, z których największy rozgłos zdobyła "Legenda telewizji". Dlatego sporym zaskoczeniem był fakt, że jego "Big Short" okazał się jednym z najbardziej docenianych filmów 2015 roku. Próba fabularyzowanego wytłumaczenia ekonomicznych przyczyn kryzysu z 2008 roku intrygowała między innymi niekonwencjonalnym podejściem do tematu. Poważny dramat o ludzkiej głupocie i chciwości przeplatany był przez popowe i bardzo atrakcyjne segmenty tłumaczące zawiłości światowej finansjery. Przyjęty przez McKaya schemat sprawdził się tak znakomicie, że reżyser najwyraźniej postanowił uczynić z niego swój znak rozpoznawczy. Czy jednak "Vice" - biografia amerykańskiego polityka Dicka Cheneya - udowadnia, że ta sama sztuczka może udać się za drugim razem?

Kadr filmu "Vice". Mężczyzna rozmawia przez telefon, kobieta trzyma rękę na jego ramieniu.

Na samym początku filmu uzyskujemy informację, że stworzenie historii Cheneya było zadaniem bardzo ciężkim, bo należał on do najbardziej skrytych polityków w historii USA. Zresztą samo nazwisko kojarzone jest raczej tylko przez osoby zainteresowane kulisami władzy w Stanach Zjednoczonych. Cheney nigdy nie był osobą stojącą na świeczniku i brylującą w mediach. Nie interesował go rozgłos i szum wokół własnej osoby, a prawdziwej władzy szukał tam, gdzie inni jej nie widzieli. Od końcówki lat sześćdziesiątych powoli budował swój polityczny kapitał dzięki cierpliwości i zakulisowym intrygą. Ostatecznie udało mu się zdobyć pozycję wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych w czasie dwóch kadencji George'a W. Busha - to pozornie stanowisko bez żadnego prawdziwego wpływu na politykę, ale Cheney dzięki swojemu sprytowi stał się jednym z najbardziej wpływowych ludzi w historii świata.

 

Gdyby ubrać tę historię w ramy konwencjonalnego filmu, otrzymalibyśmy raczej nudny festiwal rozmów w gabinetach o niezbyt interesujących sprawach. McKay musiał ubrać to w bardziej "seksowne" ciuszki, ale chyba się w tym wszystkim zagalopował i spora część z tych zabiegów wydaje się dodana na siłę. Nie udało mu się utrzymać odpowiedniej proporcji między normalnie prowadzoną fabułą a tymi wszystkimi urozmaiceniami. W pewnym momencie wyraźnie czuć przesyt i trudno pozbyć się wrażenia, że "Vice" mógłby być krótszy o jakieś dwadzieścia minut. Choć skłamałbym pisząc, że nadal nie ogląda się tego z dużym zainteresowaniem. Duża w tym zasługa świetnie dobranej obsady aktorskiej.

Kadr filmu "Vice". Kobieta i mężczyzna rozmawiają.

Najwięcej uwagi przykuwa oczywiście Christian Bale, który jako Cheney staje się w pewnym momencie trudny do rozpoznania. Za sprawą wielu drobnych gestów świetnie oddaje charakter człowieka, który zachowuje spokój i analizuje sytuacje nawet w momentach największego kryzysu. Równie dobrze wypada Steve Carell jako David Rumsfeld ciekawie balansując między aktorstwem komediowym i dramatycznym, tworząc portret na granicy groteski, ale ciągle wiarygodny. Wspaniały jest także Sam Rockwell w roli prezydenta Busha, z którego zrobiono tutaj naiwnego poczciwca zgadzającego się właściwie na wszystkie decyzje Cheneya. Trochę zawodzi Amy Adams, która wnosi za mało życia w postać charyzmatycznej żony głównego bohatera, Lynne Cheney.

 

"Vice" to film, który trudno poddać jednoznacznej ocenie, bo trzeba wziąć pod uwagę także to, czy spełnia swoją podstawową misję - uświadomienie widzowi mechanizmów stojących za współczesną historią. W tym wypadku muszę stwierdzić, że McKay dopina swego - zaraz po seansie zacząłem czytać i oglądać materiały związane z działalnością polityczną Chaneya. Podejrzewam, że nie jestem w tym przypadku jedynym, więc pod tym względem jest to produkcja udana. Popkultura potrzebuje więcej ludzi, którzy są w stanie ubrać w atrakcyjną formę tematy pozornie niezbyt ciekawe. Choć tym razem nie wyszło to tak dobrze, jak w "Big Short", to mam nadzieję, że McKay nie zejdzie z obranej przez siebie drogi i jeszcze kilkukrotnie spróbuje nas zachęcić do bardziej świadomego obserwowania otaczającego nas świata.


Vice

USA, 2018

Plan B Entertainment

Reżyseria: Adam McKay

Obsada: Christian Bale, Amy Adams, Steve Carell


Oddaj swój głos:


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce