Nie jestem jedynie pewien, do jakiej grupy wiekowej najlepiej byłoby skierować "Walkę kobiet". Pierwsze rozdziały mają wręcz podręcznikowy charakter, sięgają do samego źródła emancypacji kobiet, czyli wydarzeń z XIX wieku, o których każdy średnio oczytany człowiek powinien już od dawna wiedzieć. Jest wątek amerykańskiej wojny secesyjnej, której zwycięzcy skutecznie ukrócili niewolnictwo, ale nie uznali za stosowne zwiększenia praw kobiet. Są też pierwsze sukcesy - prawo do edukacji, prawo do oddawania głosu w wyborach. Wszystko to warto podsuwać uczniom i uczennicom mniej więcej od czwartej klasy podstawówki, kiedy pisanie i czytanie powinno być już w wystarczającym stopniu opanowane.
Są jednak wątki trudniejsze, chociażby Táhirih - irańska męczennica, która została w brutalny sposób zamordowana; śmierć Róży Luksemburg i jej partnera; ataki bombowe sufrażystek i okrutne metody policjantów stosowane wobec tych członkiń ruchu, które udało się pojmać; są gwałty i przymusowe ciąże; jest historia Malali, która cudem przeżyła postrzał w oko... Dla dziesięciolatka będą to zbyt przerażające treści, więc w notatkach co rusz skreślałem i dopisywałem - dwanaście, czternaście, piętnaście lat... Ostatecznie nie ma to większego znaczenia, bo chociaż na pięćdziesiątej drugiej stronie możemy z dumą spojrzeć na postępową Polskę, która jako jedna z pierwszych na świecie nadała prawa wyborcze kobietom, to dzisiaj postępowa myśl edukacyjna raczej nam nie grozi...
Być może znaleźli się już wśród was tacy (bo raczej nie takie), którzy zdążyli się zagotować. Temat równouprawnienia właściwie wszystkich grup społecznych jest dzisiaj narzędziem służącym do antagonizowania, budowania fałszywego przeświadczenia, że wolność to substancja o ograniczonej ilości i żeby zwiększyć ją u jednych, trzeba zabrać innym. Komiks napisany przez Martę Breen i narysowany przez Jenny Jordahl stoi w opozycji do takiego sposobu myślenia. Owszem, opowiada historię kobiet żyjących w rożnych czasach i miejscach, którym przyświecał jeden cel, ale nie pomija udziału mężczyzn, którzy już w 1848 roku, na samym początku drogi do normalności, stawali po stronie równych praw. Mało tego, nie wstydzi się przyznać, że istniały i nadal istnieją kobiety, którym zupełnie nie po drodze jest z takimi poglądami, a życie w cieniu całkowicie je zadowala.
"Walka kobiet" porusza tematykę ważną, ale odrębną kwestią jest to, czy sprawdza się jako komiks i w tym zakresie bywa różnie. Największym mankamentem jest niekonsekwentny sposób prowadzenia narracji, która z początku przebiega chronologicznie, podzielona epokami czy wydarzeniami, okraszonymi odmienną kolorystyką, ale nie wiedzieć dlaczego, nagle ten koncept zostaje porzucony i zastępuje go podział historii ze względu na tematykę. W efekcie przypomina to raczej zbiór prac publikowanych na przestrzeni lat w zinach niż spójny, zaplanowany jako jednolita całość materiał.
Jestem przekonany, że dorośli będą toczyć spory o treść "Walki kobiet", kilka zresztą już widziałem w sieci i pewnie rację mają ci, według których ukazano tutaj zaledwie urywek historii, pominięto wiele postaci czy wydarzeń, ale w "Ilustrowanej historii Polski" rozpisanej na trzydzieści dwie strony również nie umieszczono dokładnego opisu politycznej sytuacji i rozgrywek na arenie międzynarodowej począwszy od czasów sprzed Chrztu aż po dziś dzień. W moim odczuciu do komiksu Breen/Jordahl należałoby podejść w podobny sposób - dla osoby dorosłej ciekawe będą u niuanse czy znakomite, humorystyczne rysunki; dla młodzieży być może okaże się to pierwszym zderzeniem z tematem, które zachęci do dalszych poszukiwań i analiz. Jako komiks edukacyjny zdecydowanie pozycja obowiązkowa.
Walka kobiet. 150 lat wolności, równości i siostrzeństwa
Tytuł oryginalny: Kvinner i kamp; 150 år med frihet, likhet, søsterskap
Polska, 2018
Non Stop Comics
Scenariusz: Marta Breen
Rysunki: Jenny Jordahl