Obraz artykułu Messa, Wyatt E.: Doom metal bez ograniczeń

Messa, Wyatt E.: Doom metal bez ograniczeń

Metal nie jest już tak rewolucyjny jak w latach swojej chwały, ale wciąż tętni życiem. Innowacyjne rozwiązania to domena blackmetalowych przyczółków, ale występy Messy i Wyatt E. w gdańskim Drizzly Grizzly udowodniły, że doom metal również potrafi zachwycić świetnymi pomysłami. Najnowsze albumy obydwu zespołów dotarły zarówno do gatunkowych fanów, jak i odbiorców spoza tego światka, a koncert potwierdził oczywisty wniosek - jedyną granicą dla tych kapel jest granica wyobraźni.

Wyatt E. to jeden z tych zespołów, które podczas koncertu potrafią albo zapewnić doznania godne psychodelicznego szamańskiego rytuału, albo roztrzaskać się o ścianę ze swoimi dronowymi pomrukami i pohukiwaniami. Twórczość utrzymana w estetyce dalekiej od piosenkowości, w której bardziej liczy się prowadzenie dźwiękiem w nieznane niż ładna melodia, to zawsze dobry sprawdzian umiejętności na żywo.

Na szczęście zamaskowany tercet z Belgii sprawnie poradził sobie z przetłumaczeniem frapujących utworów na język koncertowy. W przypadku grup tego pokroju najbardziej liczy się umiejętność utrzymania uwagi słuchacza i wprowadzenia w niekończący się tras, a muzycy Wyatt E. wiedzieli, jak utrzymywać odpowiedni poziom dramaturgii. Było to tym ciekawsze, że przez cały występ nie pojawił się żaden punkt kulminacyjny czy spektakularny wybuch - najzwyczajniej w świecie doomowa masa dźwiękowa unosiła się i opadała, a napięcie wzrastało do pewnego stopnia wraz z pojedynczymi zmianami tematów. Trudno powiedzieć, czy publika podzielała to zdanie, stojąca obok mnie osoba w pewnym momencie westchnęła: Kurwa, długo jeszcze? Czy długo, czy nie, z taką propozycją artystyczną mogę spędzać całe dni.

Wyatt E. było jednak wyłącznie przystawką, ich niepokojący trans miał za zadanie rozbudzić apetyty na Messę. Tegoroczne "Close" już teraz jest mocnym kandydatem do albumu roku w kategorii "metal", udowadnia, że doomowi można nadać niekonwencjonalny sznyt bez ucieczek w przesadne eksperymentowanie. Twórczość włoskiego kwartetu składa się z wielu różnorodnych elementów, a bliskowschodnie wtręty czy solówki o jazzowym rodowodzie udowadniają, że ktoś tu odrobił lekcje z niezliczonych wcieleń muzycznego mroku. Najważniejsze są jednak świetnie skonstruowane numery, w których nośność splata się z filmowym patosem i nawet przez moment nie czuć, by ta mieszanka przestała działać.

Wyzwanie, jakiemu Messa musiała sprostać to nadanie utworom jeszcze większej intensywności na scenie, czemu udało się sprostać bez wysiłku. Sara Bianchin - jako konferansjerka skromna, lekko zawstydzona - z nonszalancją wyśpiewywała swoje zawiłe partie, a reszta grupy brzmiała bezbłędnie. Takie utwory jak chociażby najbardziej dynamiczny w menu "Dark Horse" zyskały dodatkową dawkę wigoru w porównaniu do wersji studyjnej, a doomowo-sludge'owe walce miały tak wiele rozjazdów aranżacyjnych i melodycznych, że bez przerwy utrzymywały skupienie. Chyba każdy z uczestników wydarzenia mógłby podpisać się pod tymi słowami - zwłaszcza sympatyczny blondyn, który bez ustanku tańczył, skakał i machał głową pod barierkami.

Ten niezwykły wieczór na pewno na długo pozostanie w pamięci słuchaczy, dwie świeże i niekonwencjonalne metody grania metalu bardzo dobrze sprawdziły się w surowych, scenicznych wersjach. Wyatt E. i Messa dały do zrozumienia, że zasada "wszystko wolno" oddaje esencję ich podejścia do muzyki - zarówno w kontekście tempa utworów, jak i podejścia do ich komponowania oraz wykonywania.

 

Messa: Funkcjonujemy we własnej rzeczywistości i nie chcemy tego zmieniać (wywiad)
Messa: Doom metal z dark jazzowym sznytem (Q&A)

 

Rysunki: Edyta Krzyżanowska


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce