Barbara Skrodzka: Jesteś skłonna do melancholii?
Margaux Sauvé: Kiedy komponuję, zazwyczaj jest we mnie dużo melancholii. Dawniej pisałam niemal wyłącznie w momentach, kiedy byłam smutna, ale teraz myślę, że jestem w stanie pisać w różnych stanach umysłu i z różnymi emocjami. Kiedyś traktowałam muzykę jak intymny pamiętnik, któremu mogłam powierzyć wszystkie sekrety. Może dlatego większość moich piosenek jest smutna.
Łatwo przychodzi ci opowiedzenie o uczuciach?
Najtrudniejsze jest przelewanie emocji na papier i śpiewanie tych utworów po raz pierwszy. Kiedy pomysł wreszcie staje się piosenką, czuję ulgę. Działa to trochę jak terapia za pomocą muzyki. Na koncertach inaczej odbieram te utwory. Mam do nich dystans. Nadal wiem, o czym są i czuję te emocje, ale po prostu są mniej bolesne.
Nie czujesz nieśmiałości, kiedy odsłaniasz się przed tyloma osobami?
Nie, choć prywatnie jestem trochę nieśmiałą osobą. Na scenie żyję chwilą, jestem pewna tego, o czym śpiewam i dzielę się tymi momentami z publicznością. Ludzie, którzy przychodzą na nasze koncerty lubią tę szczerość.
Zdarzyło się, że ktoś cię zirytował głośnym zachowaniem w trakcie koncertu?
Zazwyczaj publiczność zachowuje się bardzo cicho i jest pełna szacunku. Czasem, gdy ktoś z tyłu rozmawia za głośno, to reagują osoby w pobliżu, więc ja nie muszę nic mówić. Oni naprawdę słuchają muzyki.
Spodobało mi się kilka komentarzy fanów na twoim profilu YouTube, na przykład ten: To jest muzyka z innych czasów, kiedy sztuka była lepsza, a miłość była prawdziwa, zanim wszystko zostało zatrute. Myślisz, że prawdziwa miłość jeszcze istnieje?
Pamiętam ten komentarz. Kiedy piszę o miłości i moich historiach, słuchacze mogą się do nich odnieść w romantyczny sposób. Śpiewam o romantycznej miłości, w którą wierzę. Nie piszę o chodzeniu na randki, miłości i związku w 2019 roku. Lubię historie, które są nadal aktualne, jeśli chodzi o emocje i uczucia. Nie lubię z kolei poruszać płytkich tematów jak na przykład randkowanie.
Twoja muzyka pozwala znaleźć spokój i na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Chciałaś, żeby ludzie mogli dzięki niej zanurzyć się we własnych myślach?
To nie był mój cel, ale im więcej piszę i komponuję, tym częściej myślę, że teraz mam świeższy umysł. Nie planowałam wywołać takiej reakcji u słuchaczy, ale tak się stało. Moja muzyka pomaga poradzić sobie z emocjami, uspokaja. To jest coś, czego sama szukam u innych artystów. Lubię słuchać fortepianowych piosenek, które koją moje nerwy. Nie lubię agresywnej muzyki i agresywnego brzmienia, wolę miękką i spokojną muzykę.
Kiedyś też nie lubiłam metalu czy metalcore'u, ale kilka lat temu coś mi się przestawiło i teraz chętnie go słucham. Mocniejsze brzmienia też pomagają uwolnić emocje i odstresować się.
Wiem, co masz na myśli. Czasami wychodzę potańczyć ze znajomymi i po prostu uwolnić energię albo nagromadzoną frustrację. Rockowa, mocna muzyka może pomóc w inny sposób. To zabawne, ponieważ mój brat gra w zespole heavy metalowym [śmiech] i jest całkiem niezły. Mogę tego słuchać i czerpać przyjemność. Od dziecka graliśmy razem, ale teraz poszedł bardziej w stronę gitar i cięższych brzmień.
Na YouTube odpisujesz i lajkujesz komentarze. Jak ważny jest dla ciebie kontakt z fanami?
Staram się odpowiadać na YouTube i naprawdę doceniam, że ludzie wysyłają mi wiadomości, kiedy spodoba im się piosenka lub piszą, że moja muzyka im pomogła. Wtedy czuję, że zrobiłam coś dobrego. Ale czasami nie mam czasu, żeby wszystkim odpowiedzieć, zwłaszcza na Instagramie. Chciałabym móc to robić i być bardziej bezpośrednia, dlatego jestem tak podekscytowana możliwością grania na żywo w innych krajach i w nowych miejscach. Dzięki temu będę mogła poznać ludzi, którzy normalnie piszą do mnie na portalach społecznościowych.
Jakiś czas temu wydałaś piosenkę "Touch" w wersji akustycznej. Czy to zapowiedź EP-ki?
Tak, wydamy akustyczną EP-kę 25 października. Znajdą się na niej piosenki, które są już wydane, ale będą to wersje akustyczne. To coś, nad czym pracowałam przez długi czas z moim pianistą. Zawsze lubiliśmy te intymne wersje naszych piosenek, więc pomyśleliśmy: Dlaczego by ich nie nagrać i nie wydać?. Mamy w planach także kolejną EP-kę, która ukaże się w listopadzie.
Co znajdzie się na tej drugiej EP-ce?
Na razie ciężko jest mi coś powiedzieć o brzmieniu, ponieważ kończymy nagrywać, ale myślę, że zarówno tekst, jak i brzmienie trochę ewoluowało. Nadal opowiadam o historiach miłosnych i rozczarowaniach, ale jest w tym trochę więcej nadziei. Brzmienie ewoluowało, dodaliśmy kilka innych instrumentów, akustyczne gitary, inny rytm. Myślę, że fanom się spodoba.
Ghostly Kisses wystąpi 3 listopada w krakowskiej Alchemii, 4 listopada w klubie Chmury w Warszawie oraz 5 listopada w Ziemi w Gdańsku.