Obraz artykułu Vök: W Polsce jest zimniej niż na Islandii

Vök: W Polsce jest zimniej niż na Islandii

Islandzkie trio Vök często odwiedza Polskę. W listopadzie występowali przed Editors i zagrali przy tej okazji w Poznaniu i Warszawie. Chwilę po tym ogłosili, że wrócą ponownie już w lutym i zaprezentują materiał z nowego albumu. Zespół zagra trzy koncerty kolejno w Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu.

Barbara Skrodzka: Wczoraj graliście w Poznaniu. Jak było?

Margrét Rán: Było świetnie, przyjemne miejsce. Dla nas to była naprawdę duża przestrzeń, a publiczność była niesamowita.

 

Dzisiaj gracie ostatni koncert trasy z Editors, jak to się stało, że wybrali was?

Einar Hrafn: Mamy tego samego bookera. Zapytał Editors, czy chcieliby, żebyśmy byli ich supportem. Na szczęście powiedzieli, że tak, więc oto jesteśmy.

Wydaliście niedawno dwa single, które nieco różnią od wcześniejszych utworów. Czy "Night and Day" jest dobrą reprezentacją nowego albumu?

MR: Trochę. Na albumie jest wiele rożnych piosenek - jedne brzmią jak piosenki pop w klimacie lat 80., inne przypominają r'n'b albo to, co robiliśmy na samym początku. To miks starszych i nowych wpływów. 

 

Ostatnie piosenki mają trochę bardziej komercyjnie brzmienie, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Jakie inspiracje stoją za albumem?

EH: Wydaję mi się, że chcieliśmy zrobić coś trochę lżejszego. Nasz wcześniejszy materiał był wolniejszy, płynący, bardziej ambientowy. Chcieliśmy zrobić coś nowego. Słuchaliśmy sporo The Weeknd, Tame Impala i tego typu rzeczy. Chcieliśmy stworzyć album, który byłby bardziej bezpośredni i może bardziej przystępny.

 

W którymś wywiadzie padło bardzo ładne stwierdzenie, że muzyka jest jak czytanie książki, ponieważ można wyobrazić sobie siebie w tej książce. Czy zatem macie czas na czytanie książek w trasie?

MR: Próbuję to robić, ale czasami kiedy siedzisz w autobusie, robisz się leniwy i chcesz po prostu obejrzeć coś na Netflixie.

 

EH: Ja ostatnio słuchałem audiobooka.

 

Co to była za książka?

EH: Nie wiem, jaki jest oryginalny tytuł, ale jest to szwedzka powieść o kobiecie, która została porwana, prawdopodobnie w XVI wieku, i została przywieziona na Islandię, która była bardzo prymitywnym i odizolowanym miejscem. Kobieta ta pracowała tam jako niewolnik, później uciekła i wróciła do Szwecji, gdzie próbowała poukładać życie na nowo.

Vök. Zdjęcie zespołu.

Niedawno byliście też w po raz pierwszy w Stanach, gdzie zagraliście około pięciu koncertów. Jak było?

MR: Zaczęliśmy od Nowego Jorku, później było Portland, Seattle i Los Angeles, a następnie polecieliśmy do Toronto. Było świetnie, zostaliśmy bardzo dobrze przyjęci. 

 

Zamierzacie tam wrócić po wydaniu albumu?

MR: Tak, mam taką nadzieję.

 

EH: Ciężko jest jechać do Stanów Zjednoczonych - potrzebujemy wizy, która jest bardzo droga, a tamtejszy rynek jest trudny. Kiedy nadejdzie odpowiedni czas, zdecydowanie tam wrócimy, ale nie wiemy, jak szybko to się stanie. Mam nadzieję, że z nowym albumem. 

 

Album na wyjść wiosną 2019 roku, znacie już konkretną datę?

MR: Myślę, że data została trochę zmieniona.

 

EH: Wkrótce ją ogłosimy. Nie jesteśmy pewni, kiedy dokładnie to będzie, wszystko zależy od wytwórni. 

 

Jaki będzie główny temat albumu?

EH: Jest wiele podobnych tematów do poprzedniego albumu, wiele doświadczeń i emocji. Piosenki są trochę lżejsze, ale tematy dość mroczne i negatywne. 

 

Czy ten album też nagrywaliście z Brettem Coxem?

MR: Nie, nad tym albumem pracowaliśmy z Jamesem Earpem, on także jest z Londynu. Chcieliśmy stworzyć coś nowego, dlatego pojawił się nowy producent.

Dwa dni temu był Czarny Piątek, kupiliście sobie coś na wyprzedażach?

MR: Kochamy kupować plug-iny do naszego sprzętu. Kupiłeś coś?

 

EH: Nie, ale myślałem o tym, wyprzedaże się jeszcze nie skończyły. Muszę najpierw sprawdzić stan konta.

 

MR: Kupiliśmy dzisiaj garnitury, Einar kupił świetną marynarkę.

 

EH: Byliśmy w bardzo ładnym centrum handlowym w Poznaniu, z piękną architekturą. To chyba jedno z najładniejszych centrów handlowych na świecie, tak przynajmniej powiedział nam nasz przyjaciel z Polski. Dziś rano nikogo tam nie było. Zdecydowaliśmy się wstać wcześniej, wypić kawę, zjeść śniadanie i kupić jakieś nowe rzeczy, bo nosimy to samo podczas większości koncertów.

 

Nikt pewnie nie zauważy, że nosicie to samo.

EH: To jest piękno bycia w trasie i grania przed różnymi ludźmi każdej nocy, ale przyjemnie jest założyć czystą odzież raz na jakiś czas.

 

Macie jakiś ulubiony koncert z tej trasy?

MR: Ostatnie koncerty były świetne. Zaczęliśmy dość słabo, głównie przeze mnie, bo byłam chora na początku trasy.

 

EH: Drugi koncert, w Erfurt był świetny.

 

MR: Wczoraj w Poznaniu było bardzo dobrze. Zdecydowanie czuliśmy energię fanów.

Vök. Zdjęcie zespołu.Artyści z okna patrzą na widok gór.

Margret, pozwól że zapytam cię o włosy - bardzo często na zdjęciach i na koncertach masz ten kucyk na czubku głowy, to dlatego, że jest wygodny, czy to część twojego image'u?

MR: W pewnym sensie mam go z powodu lenistwa - bardzo łatwo go zrobić. Kiedyś miałam włosy zaczesane za uszami, ale teraz zawsze noszę ten kucyk i czuję się dziwnie bez niego. Myślę, że to mój znak rozpoznawczy.

 

Jest jakiś artysta z którym chcielibyście współpracować?

EH: The Weeknd.

 

MR: Gorillaz, Tame Impala, Little Dragon - to byłoby naprawdę dobre.

 

EH: Mac DeMarco.

 

MR: Najlepiej ze wszystkimi na raz.

 

Lubicie jakiś polskich muzyków lub zespoły?

MR: Lubię zespół, który nazywa się Jóga, brzmią bardzo dobrze.

 

EH: Ja bardzo lubię Buslava. Jesteśmy przyjaciółmi i zawsze staramy się spotkać, kiedy jesteśmy w Warszawie.

 

Jakieś plany na 2019 rok?

EH: Wrócimy do Polski i kilku innych krajów w lutym, wydamy album prawdopodobnie w marcu. Mamy nadzieję, że w lato zagramy na jakiś festiwalach, fajnie byłoby zagrać również w Polsce, bo nigdy nie byliśmy w Polsce latem.

 

MR: Jest tutaj bardzo zimno teraz, chłodniej niż na Islandii.

 

EH: Ostatnią trasę nazwaliśmy "zimną trasą" - to była najchłodniejsza trasa w jakiej kiedykolwiek byliśmy. To był luty, na termometrze było od minus dziesięciu do minus piętnastu stopni Celsjusza, a w Warszawie było jakieś minus dwadzieścia. Nigdy nie widziałem tak dużo pary wydobywającej się z ust, jak po koncercie w Niebie.

 

Vök w najbliższym czasie wystąpi w Polsce trzykrotnie - 19 lutego w Warszawie, 20 lutego we Wrocławiu oraz 21 lutego w Poznaniu. Jeżeli macie jeszcze wątpliwości, czy warto zobaczyć islandzką ekipę na żywo, sprawdźcie naszą relację z koncertu w Sopocie.


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce